![]() |
|
Gloriosa Rivoluzione - Wersja do druku +- Państwo Kościelne Rotria (https://forum.rotria.net.pl) +-- Dział: INSTYTUCJE STOLICY ŚWIĘTEJ (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=217) +--- Dział: Urzędy Kurialne (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=502) +---- Dział: Kongregacja ds. Dyscypliny (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=254) +---- Wątek: Gloriosa Rivoluzione (/showthread.php?tid=1317) |
RE: Gloriosa Rivoluzione - Michelangelo Piccolomini - 21.10.2018 Odbijemy Rotrię, to powrócę z prezentacją nabożeństw, koncertów, może jakiś innych inicjatyw, ale potrzeba wsparcia także od góry. Być może sobór byłby rozwiązaniem. Nie wiadomo. RE: Gloriosa Rivoluzione - Maurycy Orański - 21.10.2018 Wieczorem żołnierze na początku czuwali. Dziś do miasta miała dojść główna armia wroga. Komunistów nie było i nie było. W końcu odwołano alarm. Ludzie poszli spać, ale długo nikt nie mógł zmrużyć oka. W końcu jednak Morfeusz zwyciężył. Rano, ku swemu zdziwieniu wojacy zauważyli że wszystko jest na miejscach a buntowników nadal nie ma. Dzień zaczął się nabożeństwami we wszystkich pułkach. Żołnierze modlili się razem niezależnie od wyznania: protestanci obok katolików, unici obok prawosławnych. Nie było miejsca na swary religijne. W południe jednak odeszły humory bo okazało się że nie ma nowego transportu zapasów. Marszałek postanowił osobiście sprawdzić co się dzieje. Wziął 2000 jazdy lekkiej i pancernej i ruszył w kierunku urbińskiej granicy. Nie ujechał nawet 10 kilometrów gdy nagle na drodze przed sobą widzi oddział kilkuset konnych. Z daleka połyskiwały zbroje. Byli to kirasjerzy.
-Wątpię aby patriarsza partyzantka była tak wyposażona. Gotuj broń!-zwrócił się do podkomendnych.
Tamta grupa jeszcze bardziej zdziwiona obecnością przybyszów. Mieli nadzieję że to sojusznicy dlatego podeszli na niebezpieczną odległość około 100 metrów i dopiero wtedy zauważyli nastawione rusznice, łuki i pistolety oraz herb na sztandarach. Było już za późno. Mimo natychmiastowego odwrotu po kilku minutach orańscy żołnierze wyszli na strzał. Broń palna zabiła lub raniła kilkudziesięciu ludzi,ale strzały nie odniosły prawie żadnego efektu. Skończyło się jedynie na kilkunastu koniach. Z bliska padła kolejna salwa. Kirasjerzy odpowiedzieli chaotycznym ogniem. Lekkokonni rozstąpili się aby zrobić miejsce pancernym którzy dokończyli dzieła.
Z 600 wrogów około 350 zginęło, 150 zostało rannych, a 100 dostało się do niewoli. W tej liczbie 28 ludzi było wcielonych siłą lub przystąpili do komunistycznego wojska sami bojąc się o życie (Poddali się oni zaraz w początkach bitwy). Wszyscy przeszli na stronę zwycięzców. Dowódcę lisowczycy wzięli na spytki. Hardy "towarzysz" nie chciał nic mówić więc przesłuchujący musieli się uciec do "środków ostatecznych" czyli tortur. W warunkach polowych najłatwiej zorganizować przypalanie podeszw. Takiemu argumentowi komunista się nie oparł. "Wyśpiewał'' wszystko, co książę umieścił w raporcie do Gonfaloniere:
Cytat: Pozostali przesłuchiwani potwierdzili wersję dowódcy. Potem przedstawiono wszystkim jeńcom wybór: albo przyłączą się do wojsk orańskich, albo zginą. Czterdziestu przystało na propozycję. Pozostałym,aby nie marnować amunicji poderżnięto gardła.
Po skończeniu raportu Maurycy zarządził dalszy marsz. Oddział dotarł pod Bracciano. Tam starosta podlaski ograniczył się jedynie do wypadu lisowczyków z zaskoczenia i podpalenia drewnianych części fortyfikacji po czym wojsko zniknęło w kniejach...
RE: Gloriosa Rivoluzione - Franz II Wadar - 22.10.2018 Wojska Brata Karola nieustannie pędziły za Marszałkiem, aż w końcu dołączyły do Niego, ale trochę przetrzebione: - Maurycy! 3000 jeźdźców depcze nam po piętach i wpędza w zasadzkę. Starliśmy się ale przegraliśmy.-powiedział Brat Karol lekko ranny w głowę, który pędem przeciął drogę Marszałkowi. Przybywam razem z 900 pancernymi do pomocy oraz 100 kozakami którzy przetrwali Sallustiano. RE: Gloriosa Rivoluzione - Maurycy Orański - 23.10.2018 Chodź do mojego namiotu. Zdasz mi raport.-wydukał przestraszony książę. RE: Gloriosa Rivoluzione - Franz II Wadar - 23.10.2018 Szliśmy przez las około 4 km od naszego obecnego położenia. Morale wysokie, żołnierze byli zdatni do długich wędrówek. Nagle coś błysnęło, niby zbroja na małym wzgórzu. Natychmiast ruszyłem by to sprawdzić i wtedy raził mnie odłamek z działa. Zemdlałem ale wcześniej ujrzałem jeszcze 5 dział średnich posuwającyh się do przodu wprost na moich ludzi. Z opowiadań moich zaprzysiężonych oficerów wywnioskowałem, że walka była długa ale ostatecznie liczebność wroga dała do zrozumienia, że trzeba się wycofać. Wojska wroga to 2000 kirasjerów, oraz 1000 wyszkolonego i dobrze uzbrojonego pospólstwa. Ich też się boję. W końcu dotarliśmy tutaj ale wiemy czy jesteśmy ścigani-zdał raport Brat Karol. RE: Gloriosa Rivoluzione - Maurycy Orański - 23.10.2018 Jakie straty? RE: Gloriosa Rivoluzione - Franz II Wadar - 23.10.2018 43 zabitych i 68 rannych w tym ja. Po stronie wroga nieznane ale pewnie podobne. RE: Gloriosa Rivoluzione - Michał Franciszek Lisewicz - 23.10.2018 (23.10.2018, 20:02:30)Franz II Wadar napisał(a): 43 zabitych i 68 rannych w tym ja. Po stronie wroga nieznane ale pewnie podobne. Rozumiem, że Pan jest wśród rannych a nie tych, którzy zginęli? ;-) Sądzę, że powinniśmy zrobić bilans strat, zrobić spis jednostek, którymi jeszcze dysponujemy (oraz tych, które ma wróg). RE: Gloriosa Rivoluzione - Maurycy Orański - 23.10.2018 Ja straciłem kilkuset zabitych i rannych. (część z rannych po leczeniu wróciła na front). W przybliżeniu będzie to ponad czterystu żołnierzy czystych strat.
RE: Gloriosa Rivoluzione - Alberto Tommaso di Mancini - 23.10.2018 Jezu, co za nudy. Kiedy zajmiemy się czymś konstruktywnym? |