Państwo Kościelne Rotria
Dominica II Adventus - VII XII MMXXV - Wersja do druku

+- Państwo Kościelne Rotria (https://forum.rotria.net.pl)
+-- Dział: MIASTO APOSTOLSKIE (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=223)
+--- Dział: Sanktuaria Miasta Apostolskiego (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=499)
+---- Dział: Bazylika św. Jana na Lateranie (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=100)
+---- Wątek: Dominica II Adventus - VII XII MMXXV (/showthread.php?tid=3511)



Dominica II Adventus - VII XII MMXXV - Albert - 07.12.2025

Dominica II Adventus
Secunda Dominica Adventus
VII XII MMXXV
[Obrazek: jSzL7Jp.png]
W drugą Niedzielę Adwentu, o świcie, bazylika laterańska powoli wypełniała się wiernymi. W powietrzu, pomiędzy zapachem woskowych świec a starego drewna ław, unosiła się nuta niecierpliwego oczekiwania. Celebrować miał osobiście Ojciec Święty Albert, co wprawiło wszystkich w stan szczególnego, choć skrywanego pod powagą, poruszenia.

Gdy wybiła godzina dwunasta, od strony zakrystii dobiegł pierwszy, nieco zachrypnięty ton śpiewu. Procesja weszła do nawy głównej. Na jej czele, jak nakazuje adwentowy zwyczaj, szedł krucyferariusz z zasłoniętym fioletowym welonem krzyżem. Za nim, w stonowanych, fioletowych szatach, postępowali klerycy, diakoni, prałaci. Dopiero wśród kardynałów można było dostrzec pierwszy, delikatny akcent różu – na obszyciach rokiet lub w detalach mantoletów. Wszystko to jednak było jedynie preludium do pojawienia się Patriarchy.

Jego Świątobliwość Albert kroczył powoli, ubrany w strój odpowiadający powadze czasu oczekiwania, lecz z subtelną odmianą. Jego fioletowa, adamaszkowa cappa magna była podbita nie gronostajem, lecz popielicą, a na szyi, ponad fioletową stułą, połyskiwał niewielki, różowy krzyż patriarski – znak nadchodzącej radości Gaudete. Jego twarz była skupiona, a dłoń, którą błogosławił przejmująco cichy tłum, unosiła się w geście powolnym i szerokim. Gdy zasiadł na tronie, obediencja kardynałów i biskupów wydawała się trwać nieco dłużej niż zwykle, jakby ten akt pokory nabrał w ten poranek głębszego znaczenia.

[Obrazek: 2raDXTF.png]
Liturgia potoczyła się swoim torem. Gloria znów opuszczone. Lektor, młody akolita o niepewnym głosie, odczytał proroctwo Izajasza o pocieszeniu i przygotowaniu dróg dla Pana. Wierni, wtuleni w płaszcze, wtórowali cichym pomrukiem na wezwania psalmisty. Prawdziwa zmiana nadeszła z homilią.

Patriarcha Albert, który tym razem postanowił sam wygłosić kazanie, podszedł do ambony bez mitry. Jego głos, początkowo nieco przyciszony, zyskał na sile. Nie mówił o surowym sądzie, lecz o nadziei. „Nie jesteśmy strażnikami czekającymi w mroku na pana, który ma nas ukarać” – mówił, a echo niosło jego słowa pod sklepienie. „Jesteśmy jak ci, którzy stoją na wzgórzu i już widzą światło pochodni orszaku oblubieńca. Wypatrujemy go z utęsknieniem, by wybiec mu na spotkanie. Nasza pokuta to nie strach, to czyszczenie domu serca na Jego przyjęcie”. Głos mu drżał nieznacznie przy końcu, może ze wzruszenia, a może z zimna, które wkradało się do nieogrzanej gigantycznej nawy. To niedoskonałe drżenie sprawiło, że słowa wydały się wyjątkowo prawdziwe.

[Obrazek: 1QcWqM7.png]
Podczas offertorium chór, w którym jeden z tenorów wyraźnie się zagubił i musiał dogonić resztę, odśpiewał łacińską sekwencję „Excita, Domine, potentiam tuam” (Wzbudź, Panie, moc Twoją). Błąd śpiewaka, zamiast zepsuć uroczystość, przypomniał wszystkim, że tu chodzi nie o spektakl, ale o wspólne, nieidealne wołanie.
Komunia przebiegła w skupieniu. Po niej, już zgodnie ze zwyczajem, odśpiewano antyfonę „Rorate caeli”, ale tym razem z nieco lżejszą, prawie taneczną melodią, zapowiadającą niedzielę „Gaudete”.
Na zakończenie, przy błogosławieństwie, Patriarcha włożył już mitrę z subtelnym, różowym ornamentem. Błogosławiąc, czynił znak krzyża wolno, jakby chciał tym gestem ogarnąć całe czekające miasto i wszystkie niepokoje swoich wiernych. Procesja wyjściowa miała już w sobie odrobinę więcej światła – akolici nieśli świece, a ich płomienie odbijały się w pozłacanych klamrach kap.

[Obrazek: ebdM9dM.png]
Orszak zniknął w drzwiach zakrystii. W bazylice zapadła cisza, ale była to cisza inna niż przed tygodniem – przepełniona nie tyle pokutą, co cichą, dojrzałą nadzieją. Wierni rozchodzili się wolno, niektórzy z gałązkami oliwnymi lub palmami adwentowymi w dłoniach, które rozdawano przy wyjściu. Adwent w Rotrii trwał, ale serca były już odrobinę lżejsze, gotowe na radość, która ma nadejść.
[Obrazek: uHOticb.png]
[Obrazek: show_img.php?modul=foto&zid=45728&version=_midi]



RE: Dominica II Adventus - VII XII MMXXV - Henryk Ziemiański de Harlin - 07.12.2025

Deo gratias Waszej Świątobliwości za celebrę. Widzę, że w Rotrii ciągle ostatnio są jakieś celebry. Oby tak dalej.


RE: Dominica II Adventus - VII XII MMXXV - Nicefor - 07.12.2025

Ο Θεός να σε έχει καλά.
Wasza Świątobliwość pięknie się patrzy gdy na forum pośród ostatnich wątków jest jakiś związany z celebrą. Podłączam się do słów mojego przedmówcy.