[size=24pt]Zamieszki Robotnicze we Florencji[/size]




[size=24pt]Spokojny Marsz, jak zapewniały władze RZPR, przemieniły się w krwawe zamieszki. Po odśpiewaniu antyfeudalnego hymnu zaślepiony socjalistycznymi hasłami lud zaczął skandować "Przecz z Patriarchą! Precz z Medyceuszami!". Specjalny oddział wojskowy "Czerwonych Kubraczków" był przygotowany na każdą ewentualną możliwość walki z rozruszonym ludem. Kiedy na małej uliczce za Piazza di Signoria w powietrze poleciały kamienie wszelkie znajdujące się w pobliżu oddziały wojsk toskańskich zamknęły wściekły tłum w kleszczach. Wówczas jeden z przywódców, niejaki Urban, wbiegł wraz z socjalistami do barokowej kamienicy pewnego hrabiego i wyrzucili go z najwyższego piętra przez okno wraz z okazałymi meblami i symbolami władzy szlacheckiej - szablami i okazałym, dębowym tronem z herbem nobilitowanego. Natychmiast padł rozkaz o ostrzegawczym strzale w powietrze, coby uspokoić lud. Niestety, otumaniony przez opium dla mas, rzucał brukiem w żołnierzy. Nadto jeden z rewolucjonistów wymierzył pistoletem i ustrzelił dzielnego żołnierza w podbrzusze. Natychmiast z pobliskiej świątyni św. Agatona podbiegł kapłan, który udzielił ostatniego namaszczenia umierającemu. Tłum natychmiast skandował "Precz z klerem! Precz z Panami! Vivat Jaruzelski! Przywódca Toskanii!". Na plac w eskorcie dragonii przybył Wielki Książę Karol Wawrzyniec, który widząc szlachecką krew na bruku kazał strzelać do tłumu. "Nie liczą się ofiary, liczy się utrzymanie dziedzictwa" - krzyczał. Padło wiele ofiar. Urban z okna kamienicy rozkazał spalenie pobliskiego klasztoru sióstr karmelitanek. W mgnieniu oka budynek zaświecił się surowym socjalistycznym ogniem, pragnącym krwi niewinnych siostrzyczek. Oddział karabinierów natychmiast obszedł klasztor z drugiej strony by ratować mieszkanki oraz całe dziedzictwo. Zza murów klasztornych słychać było regularny ostrzał wojskowy...[/size]

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=nBdKlNsuPd4[/youtube]

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Cf1zSz4QN6A[/youtube]

[size=24pt]Po dłuższym czasie potyczek, kiedy spłonęło kilka kamienic wojskom Medyceusza udało się schwytać wszystkich rewolucjonistów. Najbardziej rozkrzyczanych przeciw władzy Boga i Patriarchy rozstrzelano na oczach braci. Wrzawa ustąpiła. Natychmiast też z budynku poczty florenckiej wyprowadzono trójkę przywódców socjalistycznej rewolty - Urbana, Jaruzelskiego i Ryzyka. Wojsko na zachętę spałowało rewolucjonistów, następnie oddała pod zarząd księcia Karola, który pognał z nimi do Zamku Anioła w Apostolskim Mieście Rotria, gdzie sądzić ich będzie Wielki Inkwizytor. Resztę jednostek aresztowano i oddano pod kontrolę gubernatora di Verbiego. Pożary ugaszono, zaś siostrom klaryskom znaleziono nowy dom - stary pałac jednego z rewolucjonistów, markiza Machietti. Z finansów księcia zostanie tam dobudowana kaplica pod wezwaniem św. Karola, gdzie siostrzyczki modlić się będą o pokój dla Toskanii i Rotrii.[/size]