Państwo Kościelne Rotria
Uroczystości świąteczne z udziałem biskupa - Wersja do druku

+- Państwo Kościelne Rotria (https://forum.rotria.net.pl)
+-- Dział: TERYTORIA ROTRYJSKIE (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=380)
+--- Dział: Prowincje Państwa Kościelnego (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=324)
+---- Dział: Dobra ziemskie (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=321)
+----- Dział: Wenecja (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=49)
+------ Dział: Bazylika św. Marka (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=52)
+------ Wątek: Uroczystości świąteczne z udziałem biskupa (/showthread.php?tid=865)



Uroczystości świąteczne z udziałem biskupa - Paolo Carlo de Medici y Zep - 15.06.2017

In Festo Sanctissimi Corporis Christi
XV VI MMXVII A. D.
[Obrazek: 2ujmM.gif]

W czwartek po Uroczystości Trójcy Świętej w Bazylice pw. św. Marka zebrali się mieszkańcy Wenecji. Ubrani w najlepsze stroje oczekiwali nabożeństwa pod przewodnictwem biskupa ordynariusza. Ekscelencja Paolo della Chiesa OSSPE wrócił dopiero z patriarszej procesji, mającej miejsce w Apostolskim Mieście. Małe dzieci ubrane w białe szaty z niecierpliwością czekały z koszykami pełnymi kwiatów na procesję, która miała odbyć się po Mszy. Procesji rozpoczynającej liturgię przewodniczył turyfer z dymiącą różanymi wonnościami  kadzielnicą. Za nim podążali akolici ze świecami z najdroższego pszczelego wosku, krucyferariusz z ozdobnym krzyżem, zdobionym diamentami, będącym darem weneckiego patrycjatu oraz wszyscy rotryjscy klerycy. Na samym końcu zdążali diakoni honorowi, subdiakon i diakon oraz prezbiter asystujący, wszyscy ubrani w odświętne szaty. Tuż za nimi podążał ubrany w dużą kapę biskup Paolo della Chiesa OSSPE, który z uśmiechem na ustach błogosławił ludzi, a małym dzieciom kładł ręce na głowie.

[Obrazek: 2ujn7.jpg]

Przy ołtarzu głównym biskup zasiadł na tronie, a asysta ubrała go w szaty mszalne, począwszy od alby podbijanej purpurą po złotą dalmatykę i ornat wysadzany szlachetnymi kamieniami oraz pontyfikalne rękawiczki. Następnie z rozpuszczonym trenem sutanny podszedł do ołtarza i rozpoczął sprawowanie Mszy. Kantor śpiewał introit dzisiejszej uroczystości:


Po odśpiewaniu przez subdiakona lekcji, zabrzmiała sekwencja "Chwal Syjonie Zbawiciela" przeznaczona na dzisiejsze święto, której autorstwo przypisuje się św. Tomaszowi z Akwinu.


Po odśpiewaniu przez diakona Ewangelii, w której Pan Nasz mówił, iż musimy spożywać jego Ciało, aby mieć życie wieczne, biskup zasiadł na tronie i przemówił:


Cytat:[Obrazek: 2rT66.png]

Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie Panu!


"Uczynił pamiątkę dziwów swoich miłosierny a litościwy Pan: dał pokarm tym, którzy go się boją" (Psalm 110, 4).


Tak nucił niegdyś natchnionymi usty Psalmista, ilekroć wspomniał na one wielkie cuda, które uczynił Pan ludowi swemu na puszczy, a osobliwie wspominając on chleb z nieba, onę mannę cudowną. Pamiątkę cudów swoich uczynił Pan w miłosierdziu, we wszechmocy i mądrości swojej i nam – w Najświętszym Sakramencie, w tej prawdziwej mannie niebieskiej.

Każde dzieło Boże jest cudowne i pełne tajemnic niepojętych; wszelako Najświętszy Sakrament jest największym cudem, jaki Pan uczynił na ziemi.
Trzy osobliwie cuda ukryte są w tym świętym chlebie, w tej hostyi, i tym trzem cudom przypatrzmy się dziś nieco bliżej.

Najświętszy Sakrament jest największym cudem

I. Miłości,
II. Mądrości,
III. Wszechmocy Boskiej.
I.
Człowiek czuje w sercu swoim niepowstrzymane pragnienie Boga, Pana swojego. Tę tęsknotę sam Bóg zaszczepił w sercu człowieczym, i dlatego to żadne rozkosze i uciechy ziemskie niezdolne nas zaspokoić i uszczęśliwić. Wszystek rodzaj ludzki od pierwszej chwili pielgrzymstwa swojego na ziemi szuka Boga i dopytuje się o Niego. Oko człowiecze zawsze ku Niebu będzie zwrócone. Człowiek pragnie rzeczywistego przestawania z Bogiem, chce Boga na własne oczy oglądać; chce go się rękoma niejako dotykać; chce go mieć w sobie, chce go przyjmować do wnętrzności swoich.
Wszystkie religie i pogaństwa pragnęły zjednoczenia się z bogami, którym cześć oddawały. – W tym celu stawiano świątynie i ołtarze, poświęcano im gaje i uroczyska, proszono, by bóstwo przyszło i tam zamieszkało. Składano bóstwu ofiary i zapraszano do wspólnej uczty, chciano Boga mieć uczestnikiem stołu.
Ale i Bóg pragnie zjednoczyć się z człowiekiem. Pan Bóg z pośród wszystkich stworzeń osobliwie człowieka umiłował, jak sam zaręcza: "Miłością wieczną umiłowałem cię" (Jerem. 31, 3). "Kochanie moje być z synami człowieczymi" (Przyp. 8, 32). Z tej miłości ku nam zbudował świat cały. Dla człowieka świecą gwiazdy, szumią wody, dla człowieka kwitną drzewa, śpiewa ptactwo, i każde stworzonko jakby na wyścigi chce służyć człowiekowi, synowi Króla wieczności.
Z tej miłości ku nam Syn Boży zstąpił na ziemię i chciał nam swą miłość największą okazać. Teraz rodzaj ludzki miał swego Boga; mógł go widzieć oczyma, mógł go się rękami dotykać, mógł z nim rozmawiać, mógł go miłować jako człowieka. Ale było potrzeba, by każdy człowiek z osobna mógł zaspokoić swe pragnienie oglądania i posiadania Boga. Jakże się to stanie?

Jednakże nie tylko rodzaju ludzkiego pragnienie Boga, lecz i każdego serca człowieczego z osobna miało się spełnić, by miłość człowieka ku Bogu najwyższą miłością Boga była w najdoskonalszy sposób uszczęśliwiona. To pragnienie miłości Boga, by się z człowiekiem zjednoczyć, i pragnienie człowieka, by się z Bogiem zjednoczyć, spełnia się w Najświętszym Sakramencie ołtarza. Jezus Chrystus ukrywa się pod postaciami chleba i wina, by pod tymi postaciami pozostawać z nami i jednoczyć się z nami. Każdy, a każdy może doń przystąpić, by miał Boga swego, i mógł go przyjąć do siebie. I Bóg w tym cudzie miłości wstępuje do duszy ludzkiej, dozwala się pożywać, by ją w siebie przemienić, a oraz i pragnienie
swojej miłości zaspokoić. Dlatego Ojcowie św. Najświętszy Sakrament zowią ustawicznym wcielaniem się Jezusa Chrystusa.


A co ten cud miłości jeszcze większym czyni, to ono upokorzenie się Boga aż do postaci rzeczy nie mających rozumu, do postaci chleba i wina, by człowiek nie lękał się i nie uciekał sprzed obliczności jego, jak niegdyś Izrael u stóp góry Synaj. Bez tego upokorzenia się aż do postaci chleba niepodobnym by było zjednoczenie się Stwórcy ze stworzeniem, niepodobnym zaspokojenie miłości Boga ku człowiekowi i miłości człowieka ku Bogu. Niechże ten Najświętszy Sakrament będzie nam pobudką i środkiem najgorliwszej miłości Pana Boga. Przed tym Najświętszym Sakramentem klęczeli całymi godzinami i dniami Święci, by ten cud miłości wysławiać i adorować, brać z niego moc i pocieszenie. Tak czynił św. Franciszek Ksawery, który po znojach swej apostolskiej pracy szedł do kościoła, padał przed Najświętszym Sakramentem i tam szukał ochłody i pokrzepienia. Św. Alojzego tylko przemocą można było oderwać od długiego nabożeństwa przed Najświętszym Sakramentem. Odwiedzajmy Najświętszy Sakrament jak najczęściej, to obowiązkiem czci, obowiązkiem sprawiedliwości i wdzięczności.

II.
"Jako wielmożne są, Panie, uczynki twoje! Wszystkoś w mądrości uczynił!" (Psalm 103, 24). Tak odzywa się Psalmista, patrząc na ślady mądrości Boskiej, rozsiane w całym przyrodzeniu. I my przypatrując się tej wielkiej księdze stworzenia wszystkiego, i tym gwiazdom na niebie i temu wszystkiemu, co żyje i lata, i pływa, i pełza na ziemi, musimy powtarzać z Psalmistą: "Jako wielmożne są, Panie, uczynki Twoje; wszystkoś w mądrości uczynił!". Tę mądrość Bożą widzi każdy w swoim własnym życiu, widzimy ją w dziejach narodów. Ale ponad te wszystkie cuda mądrości Bożej, złożone w widzialnym stworzeniu, na firmamencie niebieskim, i na powierzchni ziemi, i w dziejach rodzaju ludzkiego, jaśnieje najwspanialej mądrość, roztwierająca się przed nami w Najświętszym Sakramencie.

Musimy podziwiać przedziwną mądrość Bożą w tym, że obrał postacie chleba i wina, bo tylko w ten sposób mógł uskutecznić jak najściślejsze złączenie się z naturą naszą
i swoją. Jak ściśle łączy się pokarm z człowiekiem, który go pożywa – bo ten pokarm przechodzi w krew, w ciało jego, tak ściśle łączy się Bóg z człowiekiem – staje się ciałem i krwią naszą, gdy go jako pokarm, jako chleb cudowny pożywamy.


Chleb, – to najpowszechniejsze pożywienie człowieka; pożywa go każdy stan i każdy wiek; wszędzie się znachodzi. Drogiego a rzadkiego pokarmu, któryby w pewnych tylko znajdował się okolicach, mądrość Boska nie mogła obrać. Chleb można daleko snadniej, niż jaki bądź inszy pokarm przechowywać, z jednego miejsca na drugie przenosić, rozdzielać i rozdawać! Tak mądrość Boska obierając chleb, usunęła wszystkie przeszkody, jakie by się z wyboru inszych pokarmów nastręczały i wykonaniu najmiłościwszych zamiarów Boskich mogły sprzeciwiać.


Chleb jest pożywieniem człowieka, uzupełnia utratę krwi nader łacno i prędko przechodzi w ciało nasze i w krew. Również i wino. Wino rozwesela serce człowiecze, rozpędza smutek, bojaźń i trwogę odgania, wszystko życie pobudza do wyższej czynności, daje odwagę i męstwo. Toć czyni i Najświętszy Sakrament w duszy, jest lekarstwem, wzmacnia wszelką słabość i omdlewanie serca w wykonywaniu dobrego i w walce z pokusami do grzechu. Krew Pańska, którą razem z Ciałem pod jedną chleba postacią pijemy, posila, rozwesela i zapala nas w życiu duchownym.


III.
"Uczynił pamiątkę dziwów swoich miłosierny i litościwy Pan: dał pokarm tym, którzy go się boją".

W Najświętszym Sakramencie kłaniamy się najświętszemu cudowi wszechmocności. Sam tylko Bóg mocen jest tak wielkie rzeczy czynić w tak maleńkiej, w tak niepozornej, w tak pokornej Hostyi.


Kapłan bierze w swe poświęcone ręce chleb, wymawia nad nim słowa ustanowienia, wyrzeczone przez Jezusa przy ostatniej Wieczerzy; w tej chwili Bóg wszechmogący, Pan nasz i Zbawiciel, zjawia się na ołtarzu, wszystką Boską istotę swoją ukrywa pod postaciami chleba i wina: chleb już nie jest chlebem, a wino winem: chleb i wino przemieniły się w Ciało i w Krew Jezusa Chrystusa.


Co jeszcze dziwniejsze: przymioty i postacie chleba i wina pozostają te same, chociaż ich istota przemieniona w najświętsze Ciało Jezusowe. Chleb i wino zmieniły naraz całą swą istotę, naturę, stały się czym innym; a jednak dawniejsze ich postacie i przymioty pozostają niezmienione.


Kapłan łamie postacie chleba i wina, może je na bardzo wiele cząstek podzielić, a jednak wewnętrzna ich istota trwa nierozdzielna, nie połamana. Jako zwierciadło, na tysiączne potrzaskane kawałki, wciąż przedstawia cały obraz tego, który w nie zagląda: tak i w najmniejszej cząstce Przenajświętszej Hostyi jest całe Ciało Jezusa Chrystusa.


Przyjmujesz Ciało Jezusowe; razem z tobą tysiąc innych osób przystępuje do tej świętej uczty, a i one biorą to samo, co ty, to samo całe Ciało Pańskie; istota tego cudownego pokarmu nie zmniejsza się i nie wyczerpuje.

Podczas kiedy ten święty pokarm dla jednych jest lekarstwem na zdrowie, pełnym łask i błogosławieństwa; dla drugich jest trucizną, śmiercią.
Wszystkie cuda stworzenia, które Pan wszechmocnym słowem swoim zdziałał i które dzień w dzień tą samą mocą się dzieją, muszą ustąpić pierwszeństwa tym cudom, które się mieszczą w Najświętszym Sakramencie. Nowe niebo i nową ziemię mógłby stworzyć Pan, w jednym mgnieniu oka mógłby stworzyć tysiąckroć piękniejsze i wspanialsze światy; lecz większego cudu nad tę Tajemnicę uczynić nie może. Nawet cud Wcielenia, który się dokonał w łonie Najświętszej Panny, przyćmiony cudami tego tajemniczego pokarmu.

Św. Augustyn mówi: "Nieskończona mądrość Boska nie umie wymyślić nic lepszego, nieskończona wszechmocność Boska nie może nic większego uczynić, nieskończona miłość Boska nie może dać nic świętszego".

Adorujmy tę pamiątkę cudów Pańskich, odwiedzajmy tę miłość, i pożywajmy ten cudowny pokarm, dopóki żyjemy, aż spadnie zasłona ziemska i już usiądziem przy uczcie Baranka tam w wiekuistej społeczności z Jezusem Chrystusem. Amen.


Ks. Józef Stagraczyński, [i]Wybór kazań niedzielnych i świątecznych. Tom I. Poznań 1908, ss. 442-446.
Źródło
[/i]



Następnie Jego Ekscelencja kontynuował przepiękną liturgię.

[Obrazek: 2ujnU.jpg]

W trakcie Komunii Świętej śpiewano hymn Akwinaty "Adoro te devote" - tak ukochany przez księdza biskupa:




Po zakończeniu Mszy uformowała się procesja do czterech ołtarzy, w której wzięli udział przedstawiciele wszystkich stanów. Olbrzymią monstrancję niósł biskup della Chiesa, a jego ręce podtrzymywali rotryjscy kapłani. Ulice Wenecji wyłożone były dywanem z kwiatów. Nad trasą procesji rozwieszono baldachimy. Śpiewano wtedy pieśni "Pangue Lingua" oraz "Panis Angelicus".





[Obrazek: 2ujoy.jpg]


Przy ostatnim ołtarzu znajdującym się pod jednym z weneckich kościołów, celebrans pobłogosławił monstrancją wierny lud i rozesłał ich do domu z wiarą, nadzieją i miłością w sercach.


[Obrazek: 2ujoL.jpg]



RE: Uroczystości świąteczne z udziałem biskupa - Paolo Carlo de Medici y Zep - 03.09.2017

Dominica XIII post Pentecosten
III IX MMXVII A.D.

[Obrazek: 2wZA8.jpeg]




W pierwszą niedzielę września Roku Pańskiego 2017 wierni diecezji weneckiej zebrani w Bazylice katedralnej pw. św. Marka oczekiwali rozpoczęcia nabożeństwa z udziałem ich biskupa. Jego Eminencja Paweł Karol Medycejski Zep dość rzadko pojawiał się w Wenecji ze względu na rozliczne zadania, które pełnił ku chwale Kościoła - Matki Naszej. Z tego to powodu każda celebracja sprawowana przez niego była wyczekiwana przez mieszkańców Najjaśniejszej Republiki. Tego też dnia kardynał przybył do pięknej świątyni w swojej cappa magna i przebrawszy się przed ołtarzem w szaty mszalne, w tym w piękny ciemnozielony ornat, rozpoczął sprawowanie liturgii, do której jako diakon służył mu proboszcz tutejszej parafii - prezbiter Aurelio Bentini, a jako subdiakon ksiądz Tadeusz Wawrzyniec Medycejski Zep. Kyriale dzisiejszej XIII Niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego stanowiła ulubiona przez weneckiego biskupa Msza Orbis Factor, której części wyśpiewywał znakomity kantor:




Po odśpiewaniu przez Aurelia Bentiniego Ewangelii, w której święty Łukasz opisał oczyszczenie dziesięciu trędowatych przez Pana Jezusa, ksiądz kardynał wygłosił homilię:


Cytat:
[Obrazek: 2wvaw.png]

Umiłowani w Chrystusie!

W Ewangelii widzimy dziesięciu trędowatych, których uzdrowił Chrystus. Dziewięciu z nich po uzdrowieniu już się nie pokazuje, dziesiąty zaś, Samarytanin, wraca z wdzięcznością do Pana. Co Kościół chce nam dać do zrozumienia w tym opowiadaniu? Mamy tu znowu klasyczny przykład misterium. Kościołowi nie chodzi tu głównie o pouczenie nas o obowiązku wdzięczności; w uzdrowieniu dziesięciu trędowatych, z których jeden tylko wraca, by podziękować, Kościół pragnie rozwinąć przed nami obraz Mszy św. w jej dzisiejszych tekstach liturgicznych oraz jej zbawiennego działania. Niedziela zawsze jest dniem wielkanocnym, dniem chrztu świętego. Msza św. jest odnowieniem chrztu, jest świętem podzięki za nasze nawrócenie. W dziesięciu trędowatych mamy widzieć obraz nowo ochrzczonych. Pamiętajmy, że w pierwotnym Kościele chrzczono ludzi dorosłych na Wielkanoc. Kościół więc widzi w duchu, jak woda chrzcielna obmywa katechumenów z trądu grzechu pierworodnego. Każda zaś niedziela stanowi odnowienie łaski chrztu świętego. Eucharystia prowadzi dalej zaczęte na chrzcie dzieło, jest ona dalszym ciągiem i dopełnieniem jego łaski. Eucharystię również bardzo pięknie zaznacza dzisiejsza ewangelia: Z dziesięciu uzdrowionych wraca tylko jeden; czytajmy dokładnie: „głosem wielkim wielbiąc Boga, padł na oblicze stóp Jego, dziękując” (Eucharystia z greckiego znaczy dziękczynienie).

Msza niedzielna jest świętem podzięki uzdrowionych za oczyszczenie z trądu grzechowego. Zrozumiejmy w tym obrazie znaczenie uroczystości niedzielnej: niedziela jest owym dniem, w którym powinniśmy wielkim głosem wielbić Boga, jest dniem dziękczynienia za łaskę chrztu św.; jednocześnie jest dla duszy dniem dojrzewania, w którym otrzymuje ona „pomnożenie wiary, nadziei i miłości” (kolekta), „spotęgowanie skutków odkupienia wiecznego” (modlitwa po Komunii św.). Tak rozumiejmy ewangelię. W tym jednym wdzięcznym cudzoziemcu przedstawieni jesteśmy my, którzy przyszliśmy na ofiarę Mszy św. Teraz bowiem Pan „wstępuje do osady” Kościoła, a my „zabiegamy Mu drogę„; On zaś leczy nas z trądu grzechowego i chce na nowo obdarzyć nas łaską w świętej ofierze i uczcie ofiarnej. Oto radosna i jasna strona ewangelii. Jest jednak również strona ciemna i smutna. Pan żali się na niewdzięczność dziewięciu pozostałych; należy tu rozumieć chrześcijan obojętnych, ochrzczonych wprawdzie, lecz nie praktykujących, nie przychodzących na Mszę św. w niedzielę. Ta skarga Zbawiciela tworzy pomost do pełnych smutku śpiewów z psalmu 73. Obecnie zrozumiały jest tekst liturgii mszy dzisiejszej: drgająca smutkiem modlitwa za odpadłych braci naszych tworzy ciemne tło (w introicie, przy śpiewie ewangelii, w antyfonie na Komunię św. wyczuwamy największe nasilenie bólu), od którego odcina się jasno podziękowanie wyrażone we Mszy św. oraz szczęście płynące z otrzymania chrztu świętego. Zgodnie z tym nastrojem śpiewamy skargą nabrzmiałe Kyrie, a następn
e radosne i dziękczynne Gloria; piękna kolekta wyraża prośbę o życie prawdziwie chrześcijańskie. „Pomnożenia wiary nadziei i miłości” jest odnowieniem i pomnożeniem łaski chrztu św.; prosimy tu nie tylko o łaskę, byśmy zachowywali przykazania, ale i o to, byśmy je umiłowali.



+ Paolo Carlo książę kardynał de Medici y Zep
Biskup Wenecki


Następnie Biskup Wenecki kontynuował Mszę Świętą, po zakończeniu której odśpiewano antyfonę "Salve Regina". Po Mszy ksiądz kardynał błogosławił małe dzieci oraz rozmawiał z wiernymi, wysłuchiwał ich próśb i zapewniał o stałej pamięci i modlitwie.


[Obrazek: 2wZBZ.jpg]





RE: Uroczystości świąteczne z udziałem biskupa - Paolo Carlo de Medici y Zep - 01.11.2017

In Festum omnium Sanctorum

I XI MMXVII A.D.

[Obrazek: 2yUKr.jpg]


1 listopada Roku Pańskiego 2017 wierni diecezji weneckiej zebrali się w Bazylice pw. Świętego Marka, ażeby uczestniczyć w Mszy Świętej ku czci Wszystkich Świętych, sprawowanej przez ich biskupa. Procesji rozpoczynającej liturgię przewodniczył turyfer z dymiącą wonnościami  kadzielnicą. Za nim podążali akolici ze świecami z najdroższego pszczelego wosku, krucyferariusz z ozdobnym krzyżem, zdobionym diamentami, będącym darem weneckiego patrycjatu, protonotariusze apostolscy w mantoletach nałożonych na koronkowe rokiety, prałaci i kapelani honorowi z fioletowymi i czarnymi mucetami, kanonicy w swych strojach chorówych. Na końcu procesji kroczył Jego Eminencja Paweł Karol Medycejski Zep, ubrany w czerwoną, kardynalską dużą kapę. Biskup Wenecki błogosławił wiernych, a chór śpiewał Litanię do Wszystkich Świętych:



[Obrazek: 2yULi.jpg]

Po dotarciu do ołtarza, Jego Eminencja oraz asystenci zostali przebrani w szaty mszalne. Książę kardynał wdział prosty, biały ornat bez ozdób oraz wysadzaną szlachetnymi kamieniami mitrę.

[Obrazek: 2yUMk.jpg]

Gdy chór rozpoczął śpiew Introitu, celebransi poczęli odmawiać modlitwy o stopnia ołtarza. Liturgia rozpoczęła się.




Jako  Kyriale śpiewana była w dzisiejszą uroczystość przez chór diecezji weneckiej Msza Moniuszki in D flat maior.




Po  odśpiewaniu przez diakona fragmentu Ewangelii według św. Mateusza, opisującej osiem błogosławieństw, Jego Eminencja od tronu wygłosił krótką homilię:


Cytat:
[Obrazek: 2wvaw.png]

Umiłowani w Chrystusie!

Uroczystość Wszystkich Świętych. Uroczystość tych, którzy należą do liczby przywołanych w pierwszym czytaniu 144 tysięcy opieczętowanych i którzy otaczają tron Boga w niebie. Którzy to są? Pytamy podobnie, jak Apokaliptyczny Starzec. To ci, którzy opłukali swoje szaty i wybielili je we krwi Baranka, którym jest Chrystus. To ci, którzy byli pośród nas na ziemi, i nie umarli, tylko żyją inaczej, pełniej, przed Bogiem i Jego tronem. I podobnie jak my śpiewają „Święty, Święty, Święty”. Tylko, że my patrząc na razie na Chrystusa obecnego w konsekrowanym chlebie, a oni wpatrując się już Chrystusowi w jego oblicze, w jego twarz.

Oto tajemnica dzisiejszej uroczystości. Uroczystości, w której święta Matka Kościół, jak przywykliśmy mówić o naszej wspólnocie wiary, pozwala nam oddawać cześć Bogu jednocześnie we wszystkich świętych – tych uroczyście przez papieża kanonizowanych lub beatyfikowanych, ale także i tych, którzy w naszym przekonaniu już do grona świętych należą. W nich wszystkich są dzisiaj wpatrzone nasze oczy i oni stają przed nami, jako wzory do naśladowania.

Świętość nie jest zarezerwowana dla wybranej grupy ludzi, może tylko dla duchownych, czy osób zakonnych. Tak myśleli przewrotni faryzeusze i właśnie miedzy innymi za to ganił ich Jezus. Nie ma jakiejś kasty wśród ludzi, która jedynie predestynowana, przeznaczona byłaby do świętości. Niektórzy mówią: to dla księży, osób zakonnych, starszych ludzi, nie dla mnie. Im przecież łatwiej zostać świętymi. Przeciwnie. Komu więcej dano, od tego jeszcze więcej się wymaga – przypomina Chrystus.


Świętość zaczyna się już tutaj, na ziemi. Nie jest tak, że dzisiaj żyjesz, tak jakby Boga nie było, i jest wszystko dobrze. Czas jest krótki – zaznacza Apostoł. Nikt z nas nie ma pewności, że ze wszystkim w swoim życiu zdąży. Żołnierz strzela, Pan Bóg kule nosi. Człowiek sobie planuje, ale… Głupcze – mówi Ewangelia – jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy. I co wtedy? Bądź przygotowany.

Dlatego jakie życie, taka wieczność. Niektórzy sztucznie oddzielają życie na ziemi od życia w niebie. Przecież to jest kontynuacja. Modlimy się w prefacji podczas Mszy świętej pogrzebowej: „Życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy, bo gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowanie w niebie wieczne mieszkanie”. Zatem świętość trzeba zacząć budować już teraz, aby mieć szansę na kontynuację życia w innym, lepszym wymiarze. Królestwo Boże jest wśród nas – przypomina Jezus – zawsze ilekroć zgodzimy się, aby prawa Boże były obecne w naszym życiu. Świętość może być już tu na ziemi, pod takim samym warunkiem.

Co to znaczy być świętym? To znaczy zachowywać harmonię pomiędzy wyznawaną wiarą a własnym życiem. To znaczy, aby sfery życia politycznego, gospodarczego, społecznego i prawodawczego były przesiąknięte Duchem Świętym oraz zasadami chrześcijańskimi.

Nie można zostawić Boga w kościele, w domu, czy w swoim pokoju. Nie z takim Bogiem mamy do czynienia. Mamy do czynienia z Bogiem naszych ojców, Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bogiem Jahwe, które był, jest i który przychodzi. Wszechmogącym. Bogiem, który chce przenikać serca i umysły, myśli i sumienia. Bogiem, który nie godzi się na takie marginalne traktowanie. On nie może być w naszym życiu na doczepkę, od święta, w sytuacji, gdy coś się nie układa. On mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, a ja was pokrzepię”. Zawsze.

„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zastaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 P 3, 1). Ten Ojciec daje nam swojego Syna, który pozostał za nami w Eucharystii. W tej Eucharystii jest On dla nas pokarmem. W tej Eucharystii buduje również jedność Kościoła. Bo nie jesteśmy tu sami, ale wraz z nami są ci, których określamy mianem wszystkich świętych. I wraz z nimi śpiewamy Bogu i „Święty” i „Hosanna”.

Niech Chrystus, który jest naszą nadzieją, prowadzi nas do świętości. Bo każdy, kto w Nim pokłada nadzieję, uświeca się i podobnie jak On jest święty. Amen.



+ Paolo Carlo książę kardynał de Medici y Zep
Biskup Wenecki



Następnie Biskup Wenecki kontynuował Mszę Świętą. Na ofiarowanie chór zaśpiewał antyfonę o mądrych słowach: "Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, a oni trwają w pokoju. Alleluja".



[Obrazek: 2yUPx.jpg]

Po zakończeniu Mszy odśpiewano antyfonę "Salve Regina". Później książę kardynał błogosławił małe dzieci oraz rozmawiał z wiernymi, wysłuchiwał ich próśb i zapewniał o stałej pamięci i modlitwie. Nie zabawił jednak długo w swojej diecezji, gdyż musiał czym prędzej powracać do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w której również planował sprawować dzisiejszą uroczystość.