Liczba postów: 413
Liczba wątków: 24
Dołączył: 29.11.2017
Temat jest dublem tego, o czym dawno temu pisałem w Dreamlandzie:
Kiedyś żył sobie taki pisarz czeski, Hrabal, podobno jeden z lepszych w XX-wieku. Dużo by, oczywiście, o nim pisać; w sposób szczególny utkwiło mi w głowie jedno zdarzenie z jego życia. Półtora roku przed (prawdopodobnie samobójczą) śmiercią pisarz próbował wyskoczyć z okna swojego praskiego mieszkania. Przełożył jedną nogę przez okno i już miał się przechylić, kiedy noskiem buta tkwiącego na drugiej nodze trącił egzemplarz "Sklepów Cynamonowych" Schulza. Uwielbiał Schulza, na równi z Apolinnairem uważał go za największego twórcę XX wieku. Nie był to jedyny powód, dla którego Hrabal nie skoczył. Schulz musiał być dla niego nie tylko wielkim literatem, ale musiał w pewien sposób nieść nadzieję albo sens, skoro udało mu się odwieść czeskiego prozaika od tego kroku.
Proponuję taką zabawę - jaka książka musiałaby to być w Waszym przypadku?
Chodzi przede wszystkim o myślowy eksperyment, znalezienie książki, która miała dla was wielkie znaczenie, egzystencjalne można by powiedzieć, która wywarła na was jakiś wpływ. Nie musi być jedna. Zapraszam serdecznie do dzielenia się (kardynał Sieniawski wie już o co chodzi), przy okazji będzie to okazja do jakiejś pogadanki, z zastrzeżeniem, niech to będą dłuższe wypowiedzi z uzasadnieniami jakimiś :)
Liczba postów: 2771
Liczba wątków: 225
Dołączył: 02.03.2020
Zdecydowanie "Mistrz i Małgorzata" M. Bułhakowa.
Hieronim Sieniawski
Niezarejestrowany
Powtórzę swoją odpowiedź z Dreamlandu: "Inny świat" G. Herlinga-Grudzińskigo (zachowanie człowieczeństwa w miejscu, gdzie pozostanie człowiekiem graniczy z niemożliwością). Chciałbym również uzupełnić ten wybór o "Quo vadis" H. Sienkiewicza (przez wzgląd na przemianę postrzegania świata przez Winicjusza, świetnie odtworzone realia antycznego Rzymu, a także niezwykle świeże ukazanie chrześcijaństwa), "Jądro ciemności" J. Conrada (studium popadania w obłęd, metaforyka podróży wgłąb siebie, która skutkuje odkryciem najciemniejszej strony osobowości) oraz "Na wschód od Edenu" J. Steinbecka (opisy Kalifornii, wplatanie wątków starotestamentalnych w życie człowieka, ukazanie realności walki dobra ze złem w otaczającym świecie).
Liczba postów: 413
Liczba wątków: 24
Dołączył: 29.11.2017
Właściwie to wyznaczyłem wątek a sam zapomniałem się podzielić swoimi wyborami. Kilka jest takich pozycji, które jakoś zapadły mi w pamięci, przede wszystkim wymieniony wyżej "Mistrz i Małgorzata", ta zaskakująca synteza ukazania rzeczywistości radzieckiej połączona z czymś, co mnie zawsze fascynowało, sceną rozmowy Chrystusa z Piłatem, ta próba wniknięcia w myśli tego drugiego. Do tego dodałbym ogólnie poezję Słowackiego i Norwida oraz Boską i Nie-boską Komedię...
Liczba postów: 2771
Liczba wątków: 225
Dołączył: 02.03.2020
(04.08.2020, 11:15:13)Stanisław Dmowski napisał(a): Właściwie to wyznaczyłem wątek a sam zapomniałem się podzielić swoimi wyborami. Kilka jest takich pozycji, które jakoś zapadły mi w pamięci, przede wszystkim wymieniony wyżej "Mistrz i Małgorzata", ta zaskakująca synteza ukazania rzeczywistości radzieckiej połączona z czymś, co mnie zawsze fascynowało, sceną rozmowy Chrystusa z Piłatem, ta próba wniknięcia w myśli tego drugiego. Do tego dodałbym ogólnie poezję Słowackiego i Norwida oraz Boską i Nie-boską Komedię...
Tak, ja byłem pod wrażeniem właśnie tej płaszczyzny biblijnej, jeśli tak można to nazwać. Pamiętam, że w liceum byłem jedynym, któremu podobała się również "Cudzoziemka".

Na co dzień jednak wolę literaturę lekką, jeśli nie bardzo lekką. Moim ulubionym pisarzem jest Stephen King, a z polskich odkryłem niedawno Artura Urbanowicza. Genialne horrory wychodzą spod jego ręki.