Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dzieje armii
#1
Niedzielny poranek zgromadził wiele osób na terenie arsenału. Gapie, przed udaniem się na liturgię postanowili zobaczyć uruczystość wodawania okrętów wojennych. Były to pierwsze nowoczesne jednostki marynarki wojennej Wenecji. Zostały zbudowane na miejscu z wykorzystaniem wyłączenie weneckich części.
Były to trzy ścigacze, a każdy z nich uzbrojony w dwie wyrzutnie torped i armatę przeciwlotniczą kalibru 20 milimetrów.
Sam Doża, Maurycy Orański, poświęcił każdą jednostkę, i nadał jej nazwę. Otrzymały nazwy Vittoria, Vigilanza i Celerita. Kiedy władca przechodził do dalszej jednostki, pracownicy stoczniowi zwalniali liny utrzymujące statki na pochylni i każda jednostka z hukiem uderzała o powierzchnię wody przy wtórze wiwatów cywilów, przede wszystkim setki ich przyszłych załóg. Następnie zostały odholowanie do portu wojennego, aby na dzień następny mogło się rozpocząć szkolenie praktyczne załóg.
[Obrazek: 101005704499830566.jpg]
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
[-] 1 użytkownik polubienia ten post.
  • Albert
Odpowiedz

#2
Na uroczystość przybył Kardynał Andrew von Habsbueg
Wraz ze wszystkimi zwiedził nowe okręty i rozmawiał z załogą
Jego Eminencja
Andrew Kardynał von Habsburg, Herzog von Hohenberg
Kardynał diakon Kościoła Świętego Jana Chrzciciela
Regent Monarchii Austro-Węgier
[Obrazek: DxkUDeu.png]
Odpowiedz

#3
Doża osobiście asystował kardynałowi Habsburgowi w czasie inspekcji.
Po obejrzeniu wszystkich trzech ścigaczy, Orański zaproponował aby kardynał gonfalonier przyłączył się do marynarzy którzy zamierzali udać się na niedzielną liturgię w kościele świętego Klemensa, który stanowi szczególne miejsce opieki duchowej nad marynarzami.
[Obrazek: 101005704499830566.jpg]
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
Odpowiedz

#4
Kardynał chętnie się zgodził i wraz z marynarzami udał się do Kościoła
Jego Eminencja
Andrew Kardynał von Habsburg, Herzog von Hohenberg
Kardynał diakon Kościoła Świętego Jana Chrzciciela
Regent Monarchii Austro-Węgier
[Obrazek: DxkUDeu.png]
Odpowiedz

#5
Prawie codziennie od ponad miesiąca, trzy małe, ale zabójczo szybkie kutry torpedowe codziennie wychodziły w morze.  Ich załogi, poddawane intensywnym szkoleniom, osiągnęły już pełną gotowość bojową. Były to sztylety Republiki, zawsze przygotowane do zadania niespodziewanych ciosów wrogom Wenecji i Patrymonium.
W poniedziałek po ostatniej niedzieli roku liturgicznego, wzdłuż udekorowanego nabrzeża, ozdobionego weneckimi sztandarami i z Lwem Świętego Marka i girlandami z laurów, zgromadził się tłum senatorów, kupców i ludu. na pochylni spoczywała monumentalna maszyna– niszczyciel "San Marco". Byl pierwszym, nowoczesnym wielkim okrętem  bojowym Republiki, zaprojektowanym jako szybki miecz do obrony szlaków handlowych, podstawy egzystencji Wenecji.
W południe, przy uroczystym biciu dzwonów, Doża Maurycy Orański wystąpił na trybunę. Korzystał jeszcze z łaski, bo złamanie nie do końca się zrosło mimo opieki lekarzy uniwersyteckich z Padwy Jego przemówienie było krótkie i nacechowane wojskową surowością:
"Niechaj ten okręt będzie murem na morzu! Niech jego żelazny kadłub broni nas przed chciwością i zazdrością wrogów. Niechaj 'San Marco' stanie się nowym symbolem potęgi Laguny i Patrymonium na oceanach!"
Z ogłuszającym hukiem i zgrzytem, "San Marco" zaczął zsuwać się z pochylni. Olbrzymia masa stali nabierała prędkości, a po chwili wpadła do zatoki, wzbijając gejzer wody, który obmył nabrzeże, wywołując radosne okrzyki i salwę braw.
Niszczyciel, choć jeszcze nieuzbrojony w działa, dumnie spoczywał na wodzie, stając się jaskółką przyszłej potęgi floty Patrymonium.
[Obrazek: 101005704499830566.jpg]
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
Odpowiedz

#6
Po dekrecie doży, to garnizonu weneckiego zaczęli schodzić się ci sami ludzie którzy służyli tu przed laty. Czekał na nich sam władca, ten sam któremu niegdyś przysięgali wierność.
-Dobrze was widzieć po latach, Panowie-witał każdego tak jakby go znał.
Po powitaniu, przybyli przedstawiali świadectwa służby i otrzymywali co najmniej stopnie które już kiedyś posiadali. Ci którzy w międzyczasie służyli w obcych wojskach takich jak: gwardia patriarsza, armia Austro-Węgier czy Niemiec albo inna, i przeszli szkolenia w nowoczesnej wojnie otrzymali w większości stopnie oficerskie i podoficerów starszych. 
Jeszcze brak było konkretnych przydziałów. Pierwszym priorytetem było odświeżenie umiejętności starych weteranów. Jako że większość potrafi jedynie posługiwać się przestarzałym uzbrojeniem, będzie konieczna organizacja szkoleń podstawowych, zarówno weteranów, jak i świeżych ochotników którzy też zaczęli się zgłaszać. Na razie prowadzona jest, identyczna dla wszystkich, zaprawa fizyczna.
[-] 1 użytkownik polubienia ten post.
  • Albert
Odpowiedz

#7
Arsenał Wenecki pracował pełną parą. Na jego terenie budowniczowie pracowali nie mniej wytrwale i efektywnie.
W stoczni trwała budowa czwartego kutra torpedowego. W tym samym czasie, znajdująca się obok fabryka broni strzeleckiej produkowała kolejne karabiny i setki kul które były natychmiast dostarczane garnizonowi gdzie były składowane w magazynach. Oficerowie nie zdecydowali się się jeszcze rozpocząć szkoleń strzeleckich, przynajmniej na nowoczesnych karabinach. Pierwsze szkolenia dotyczyły obsługi muszkietów, co kilkuset żołnierzy jeszcze pamiętało, a inni łapali tę wiedzę w lot. 
W tym samym czasie, na przedmieściach w Wenecji trwała budowa wojskowej strzelnicy, a w arsenale rozbudowa fabryki artylerii o linie produkcyjne artylerii lądowej.
[Obrazek: 101005704499830566.jpg]
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
[-] 1 użytkownik polubienia ten post.
  • Albert
Odpowiedz

#8
W czwartek przed Wigilią Bożego Narodzenia, doża Maurycy Orański wrócił do Wenecji z Jerozolimy aby najpierw przewodniczyć wodowaniu kutra. 
Kardynał najpierw pobłogosławił okręt i wygłosił krótką przemowę o rosnącej potędze marynarki i jej zadaniach wykraczających poza interesy Wenecji. Podkreślił że marynarka jest również morską siłą Jego Świątobliwości i ma chronić jego interesy na morzy. Zakończywszy przemówienie, Orański przeciął linę trzymającą jednostkę na pochylni. Kuter zsunął się z piskiem i uderzył o powierzchnię basenu portowego wśród wiwatów ludności i marynarzy.
Kolejnym wydarzeniem byłą przysięga wojskowa.
Uroczystość odbyła się na Placu Świętego Marka. Centralne miejsce zajęły czarno-białe szeregi marynarzy.  Tuż obok nich, w granatowych barwach mundurów galowych, dumnie prężyli się żołnierze wojsk lądowych.
Doża zjawił się na placu ubrany w mundur generała strzelców. Nie ukrył jednak swojej godności duchownej. Na jego szyi cały czas wisiał złoty krzyż pektoralny.  Gdy dzwony Bazyliki Świętego Marka wybiły godzinę dwunastą, nad placem zapadła absolutna cisza. Przerwał ją dopiero głos dowódcy Brygady, który wywołał żołnierzy do przysięgi Tysiące dłoni uniosło się w górę w geście ślubowania.
"Ja, żołnierz/marynarz Republiki, uroczyście przysięgam przed Bogiem Wszechmogącym, iż wiernie służyć będę Doży Wenecji Maurycemu Orańskiemu oraz Patriarsze Rotrii Albertowi, a także prawowitym następcom każdego z nich. Przysięgam posłuszeństwo ich rozkazom, obronę granic naszej ziemi  do ostatniej kropli krwi. Przysięgam munduru nigdy nie splamić ucieczką ani zdradą. Tak mi dopomóż Bóg i Święty Marek!” " 
Po wypowiedzeniu słów przysięgi, kardynał Orański, ubrał stułę i uniósł dłoń w geście błogosławieństwa, poświęcając następnie sztandar brygady i proporce jednostek.
Uroczystość zakończyła się pokazową defiladą. Jako pierwsi ruszyli marynarze, kierując się na nabrzeże, by obsadzić ceremonialnie swoje jednostki. Za nimi, miarowym krokiem, podążyła Brygada San Marco, a huk ich podkutych butów o bruk Placu św. Marka był jasnym sygnałem dla świata: Republika nie jest bezbronna.
[Obrazek: 101005704499830566.jpg]
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
[-] 1 użytkownik polubienia ten post.
  • Albert
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2025 Melroy van den Berg.