Renuntiatio III VI MMXVI

[Carlo Lorenzo de Medici y Zep]

[size=20pt]L E O[/size]
[size=16pt]Patriarcha et Episcopus Rotriae, Summus Pontifex Ecclesiae Universalis, Servum Servorum Dei, etc., etc., etc., in perpetuam rei memoriam.[/size]

BULLA
[size=18pt]Et cecidit, et fuit ruina eius Magna[/size]

[size=20pt]R E N U N T I A T I O[/size]

My, Leon III, pozostając we władzach własnej woli bez wpływów osób postronnych
postanawiamy ustąpić ze Złotego Tronu i zrzec się godności Patriarchy Rotrii
powierzonej nam przez Kolegium Kardynalskie V III AD MMXVI.
Wolą naszą jest, by kolegium kardynalskie obrało nowego Następcę świętego Pawła.
Niniejszy akt będzie skuteczny wraz z nastaniem godziny 20 dn. III VI AD MMXVI.

Datum Rotriae, apud S. Paulum, die III, mensis Iunii, anno Domini MMXVI, Pontificatus Nostri primo.

/-/ Sanctitas Vestra Leo III,
Pontifex Maximus et Servus Servorum Dei,
Patriarcha et Episcopus Rotriae, etc., etc.

Umiłowani Bracia i Siostry,

      Pewnie dziwi Was nasza decyzja, żeby po prawie trzech miesiącach urzędowania zejść z Tronu Patriarszego. Nie chcieliśmy, ale musieliśmy, przywołało nas do tego sumienie, które pokazało nam jak nieporadnym władcą jesteśmy, jak wiele zła przyniosły nasze rządy, jak wiele nie zrobiliśmy, jak wiele zepsuliśmy. W kryzysie mikronacyjnym odejście władcy od obywateli jest rzeczą straszną, niestety, zaczniemy się wypowiadać już bez użycia pluralis maiestaticus, w sercu Rotrii tkwi ostry kołek, którego nie mogłem usunąć - jest to zawiść, zło, brak empatii i miłosierdzia wobec drugiego, pycha, brak posłuszeństwa i pokory wobec przełożonego, egoizm, a nawet egotyzm, stawianie własnego zdania nad zdanie Patriarchy, przemądrzałość, chciwość i łapczywość na tytuły, brak zrozumienia i chęci rozmów. W ostatnich dniach ukazało się to nawet oczom wiernych. Nie chcę takiego Kościoła, a jak ja mówię i leci to jak grochem o ścianę to naprawdę nic już nie mogę. Jestem bezsilny, Rotria to koszmar, który prześladować będzie każdego, kto nie jest "z niej", a "przeciw niej". Chciałem spalić stare ciało Rotrii by odnowić jej ducha - nie udało się, każdy miał swój pomysł.

      Nikomu nie będę dziękował z imienia, ale dziękuję wszystkim za słowo wsparcia, nikogo nie będę karcił imiennie, ale karcę wszystkich, którzy decydowali wbrew mojej woli i przeciw mojej woli. Rotria jest uschłym krzewem, a ja chciałem donieść do niej choć wiadro wody - nasze ubytki nam w tym przeszkodziły, nieudolność rządzenia i popędy innych, że wylaliśmy wiadro z wodą na nic niewarty step. Może kolejnemu "Patriarsze" się to uda. Nie wiem jak będę zapamiętany, pewnie jako niedorajda i patriarcha bez przyszłości, chciałem naprawdę zrobić wiele, ale nie miałem rąk do pracy, a każdy się sprzeciwiał.

      Nie wiem co będę teraz robił, już na ręce następnego patriarchy składam rezygnację z nominacji biskupiej i prezbiteratu, wykluczam sam siebie z duchowieństwa i nie chcę mieć z nim wspólnego. Niemniej nie rezygnuję z Księstwa Toskanii, które od lat było domeną Medyceuszów. Zapewne tam się zaszyjemy w Klasztorze na Monte Cassino czytając stare księgi i filozofując o przyszłości mikroświata i wielkiego świata. Miałem wielkie idee, zbyt wielkie, które mnie przygniotły i nie wypaliły. Ale pamiętajcie:  A fructibus eorum cognoscetis eos (Mt 7, 16). Żegnam się i może do zobaczenia, sam nie wiem gdzie, ale na pewno jako Karol II Wawrzyniec Medycejski z Zepów.

(-) Wasz Leoś,
Bonnie Prince Charles.

[Paolo Carlo de Medici y Zep]

Wasza Książęca Mość!

Jeżeli to moja nieudana próba reform Państwa jako Regenta przyczyniła się do Waszej decyzji, to z bólem serca przepraszam. Wybacz, że zawiodłem pokładane nadzieje. Intencje moje są szczere. Nie było moją wolą, byś odchodził. Pomimo różnicy zdań szanowałem Waszą wizję Państwa Kościelnego i byłem zawsze wierny i posłuszny, pełniąc funkcję Kamerlinga oraz ordynariusza.

Nie byliście Patriarchą nieudacznikiem, bo jakimże byliby wówczas Wasi poprzednicy, w tym i ja. Tiara po prostu jest zbyt ciężkim brzemieniem do utrzymania. Nie wiadomo czy znajdzie się ktoś na tyle silny, by w tej wielkiej samotności patriarszej, wśród stada wilków, tego dokonał.


/-/ Severus cardinalis Castiglioni,
Camerarius Sanctae Rotriae Ecclesiae

[Vladimir von Lichtenstein]

Trochę smutne. Byliście Karolu całkiem dobrym papą, tylko Rotria to nierządnica. Nie wiem, czy warto bawić się w ratowanie trupa i czy nie byłoby lepiej przyznać, że Rotria jest już nieodwracalnie martwa.

[Carlo Lorenzo de Medici y Zep]

Wieniek, skarbie, im szybciej zaczniecie konklawe tym lepiej dla Rotrii.

[Adaś von Haller]

Wieniek, skarbie, im szybciej zaczniecie konklawe tym lepiej dla Rotrii.

Ależ, dziadku, stałeś się familiarny. Teraz tylko żałuje, że nie byłem w stanie być dla Cię podporą w trudnym okresie pontyfikatu. :'(

[Carlo Lorenzo de Medici y Zep]

Wnusiu, skarbeńku kochany, Prezydencie Bialenii, zawsze będziesz w moim medycejskim sercu jako mój krajan. Teraz znajdziesz mnie w Sarmacji, będę wspomagał Władzia w jego pracy w Teutonii. Czas na emeryturkę.

[Adaś von Haller]

Teutonia? O! To prawie, jak Bialenia. ;D

[Vladimir von Lichtenstein]

Teutonia? O! To prawie, jak Bialenia. ;D

Nie. Bardzo nie. :/