Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rzecz o scholandzkim v-chrześcijaństwie - przyczynek do analizy mikroreligii
#1
Rzecz o scholandzkim v-chrześcijaństwie. 
Przyczynek do analizy istnienia mikroreligii.

Wstęp

Do napisania tejże pracy zainspirowała mnie myśl o tym, że należy nie tylko skupić się w badaniach mikronacyjnej teologii nad zagadnieniami czysto realnymi, które są rozstrząsane przez prawdziwych profesorów, ale rozszerzyć wachlarz tematyczny "mikroteologii" także o wiedzę na temat innych wyznań, które istnieją lub historycznie istniały w mikronacjach. Takie tematy pozwolą nam z pewnością w jakimś stopniu poszerzyć horyzonty, ale i kto wie, być może zapalić do nowych pomysłów, idei, które być może kiedyś zostaną przez Państwo Kościelne wykorzystane.

Tematem dzisiejszym będzie szeroko rozumiane scholandzkie chrześcijaństwo a mówiąc dokładniej działalność Chrześcijańskiego Kościoła Scholandii (którego też w pracy określał będę w formie skrótowej CKS lub ChKS).


Confessio Scholopolitana


Zaczątkiem historii CKS jest wrzesień 2002 roku, kiedy to odbył się tzw. Wielki Synod Założycielski Kościoła. Zostało na nim uchwlaone ostateczne kościelne wyznanie wiary zwane Confessio Scholopolitana. Czytamy w nim m.in. :



Cytat:Nie powinniśmy kłócić się o wiarę, bo to z pewnością Bogu najmniej się podoba. Jezus modlił się o naszą jedność, a przecież jednak Bóg dał nam wszystkim własny rozum i zdolność refleksji. Widocznie więc różnice między nami są czymś przez Niego dopuszczanym, czymś może wręcz oczekiwanym. To nasze różne spojrzenia na Niego, a każdy przecież patrzy z punktu, w którym stoi. Czyż i Ewangeliści nie akcentowali tych cech Jezusa, które szczególnie wyraźnie dostrzegali oni i ich źródła? Czy nie interpretowali? Co nas ma dziś łączyć? Oprzyjmy się na tym najbardziej podstawowym, tym, co pierwsi chrześcijanie wysłuchali z ust Jezusa, co inni wyczytali z Pisma, czym żyli przez pierwsze wieki. O co się także kłócili (Ariusz, Nestoriusz i inni), ale co do czego ostatecznie w swej ogromnej większości są zgodni i dziś: Trzy największe odłamy chrześcijaństwa wspólnie uznają tzw. CREDO, starożytne wyznanie wiary. Dwa główne jego teksty to tzw. skład apostolski (krótkie wyznanie wiary, pochodzące z III wieku) i tzw. tekst nicejsko-konstantynopolitański, ustalony ostatecznie na dwóch soborach powszechnych: w Nicei (325) i w Konstantynopolu (381). Zgodzono się wówczas, że każdy, kto z czystym sumieniem może podpisać się pod tymi słowami, jest prawowiernym chrześcijaninem. Także po rozłamie chrześcijaństwa najpierw między Wschód i Zachód (polowa XI wieku), potem zaś na samym już Zachodzie (XVI wiek, Reformacja) wszystkie ważne wspólnoty nadal uznawały te teksty za podstawowe. Potem Kościół Katolicki dokładał do nich swoje dogmaty, naturalnie bez konsultacji z braćmi odłączonymi, jak ich nazywał. Jeśli więc coś może leżeć u podstaw jedności, jeśli coś nas musi łączyć, to są te teksty, określające podstawy. Czemuż miałyby i dziś nie łączyć nas w tym, co najważniejsze, pozostawiając resztę własnej refleksji, interpretacji czy opinii wierzącej jednostki czy grupy? Na tej platformie zawsze się porozumiemy, na niej też możemy ustalić kryterium jedności, tak jak nasi starożytni bracia w wierze. Jest chrześcijaninem, kto się z tym zgadza. Wszystko inne jest drugorzędne, nikt nie powinien odsądzać innych od prawowierności, jeśli tego nie przyjmują. Przeczytajmy więc CREDO, zamyślmy się nad nim wspólnie, przypomnijmy sobie, co nam powiedział o Bogu Jezus, któremu wierzymy.

W dalszej części streszczono credo, dokonując interpretacji każdego wyrażenia w nim zawartego. Czytając już powyższy tekst, możemy odnieść wrażenie, że twórcy CKS niejako odchodzili od pozycjonowania się na konkretnym wyznaniu realnym, skupiając się na tzw. pierwotnym chrześcijaństwie, chociaż po frazie "naturalnie bez konsultacji z braćmi odłączonymi" może sugerować, że autorzy z pewnością nie będą się kreować na wyznanie katolickie. Jak zresztą zobaczymy później, CKS będzie czerpał praktycznie ze wszystkich wyznań, tworząc niezwykle synkretyczny, bardzo ciekawy twór. 

Kościół oparł się na strukturze hierarchicznej. Na jej szczycie stał patriarcha, tytułowany podobnie jak w Rotrii "Jego Świątobliwością". Nie jest mi znana niestety osoba pierwszego patriarchy, jednak z notatek historycznych wiemy, że jednym z dłużej panujących był Filip książe von Rohrscheidt-Schwaben, wnuk założyciela Scholandii Armina Fryderyka, syn króla Dariusza. Kompetencje patriarsze były podobne do tych rotryjskich, choć z pewnymi różnicami,  JŚ odpowiadał za reprezentanie kościoła na zewnątrz, przewodniczył Wielkiemu Synodowi, kreował biskupów, zatwierdzał akty prawne, kreował normy liturgiczne. 

Niżej stał tzw. konsystorz, który moglibyśmy uznać za parlament kościelny. Posiadał on inicjatywę ustawodawczą, przedstawiał patriarsze do podpisu akty prawo-liturgiczne, tworzył i znosił struktury kościelne, strzegł finansów kościelnych i dbał o prawidłowość przeprowadzanej liturgii.

Obok konsystorzu egzystował tzw. urząd kaznodziejski zajmujący się kształceniem narybku kapłańskiego, kontrolą wydawnictw kościelnych oraz kreowaniem życia diecezjalnego.

Jeśli idzie o podział terytorialny, kościół dzielił się na diecezje zarządzane przez biskupa i konsystorz biskupi oraz parafię lub tzw. zbory zarządzane przez prezbitera i radę parafialną.

Możemy tutaj pokusić się o ekstrakt następujący, CKS opierał się na drabinie złożonej z trzech rodzajów duchownych - patriarchy, biskupa i prezbitera, na dużej demokratyzacji struktur, o czym świadczy funkcjonowanie konsystorzy i rad parafialnych (jest to z pewnością rozwiązanie ciekawe, jednak wymagające udziału i zaangażowania duże liczby duchownych). Patriarcha CKS nie był władcą absolutnym, bo ograniczony był przez konsystorz. Stanowił niejako godność prezydenta wyznania, sygnującego akty konsystorza i posiadającego prerogatywę kreowania biskupów (wchodzących w skład konsystorza). Kościół czerpał rozwiązania zarówno z katolicyzmu (istnienie głowy wyznania zamiast kolegialnego organu) jak i z protestantyzmu (autonomie diecezjalne, konsystorz pełniący rolę administracyjną).


Działalność

CKS działał na terenie Królestwa Scholandii, z tego względu więc stosował wiele ciekawych rozwiązań urozmaicających, będę je wymieniał punktowo:
  • działalność naukowa: Kościół był bardzo nastawiony na edukację prezbiterów i świeckich teologów (należy w tym miejscu nadmienić, świeccy stanowili niezwykle ważny komponent CKS, zwłaszcza mowa tutaj o tych, którzy zdobyli tytuł magistra netowego teologii), przy Królewskim Uniwersytecie Scholandii został specjalnie na potrzeby CKS założony Autonomiczny Wydział Teologiczny. Zajmowano się na nim roztrząsaniem realnych zagadnień teologicznych (przykładowe tytuły prac to "Modlitwa Ojcze Nasz", "Czym jest słowo w Biblii" itp.)
  • działalność liturgiczna: Kościół starał się o regularne sprawowanie liturgii, w której to centralnym punktem było kazanie. Przemówienia te, poświęcone danemu fragmentowi Pisma Świętego, okraszane były odniesieniami do realnej sytuacji Scholandii, wezwaniami do zgody i pokoju. Niekiedy zdarzało się, że omawiane fragmenty biblijne podawane były w obcym języku lub były samodzielne tłumaczone z Septuaginty czy Wulgaty przez samych prezbiterów (dla ćwiczenia językowego), istniała możliwość zamówienia liturgii w swojej intencji, co było z pewnością ciekawym udogodnieniem, umożliwiającym zyskanie finansów przez parafie. Kościół angażował się także w pogrzeby (na stronie Kościoła istniała możliwość wirtualnego zapalenia znicza danemu Scholandczykowi, który odszedł do reala)

Kościół drogą do rozrywki czy ewangelizacji?

Wiele osób tworząc internetowe wyznania i w jakimś stopniu utożsamiając się z danym wyznaniem, które kalkują do mikroświata (adnotacja o częściowym utożsamianiu się jest tu istotna) często zastanawia się nad tym, czy aby ich działalność nie jest pewnego rodzaju bluźnierstwem, wyszydzaniem w świecie wirtualnym danej religii lub idei. Jak sami wiemy, mikroświat opiera się głównie na rozrywce. Z tym zagadnieniem zmagali się także twórcy scholandzkiego kościoła. Odpowiedź na te filozoficzne zagwozdki, które ich nurtowały możemy znaleźć w jednym z wywiadów z patriarchą Filipem Schwaben, jaki został przeprowadzony dnia 3 grudnia 2005 roku. Jakże to dla nas odległa data. Na pytania o cele istnienia CKS odpowiedział on tak:

Cytat:Kościół to Kościół. Zadania takiej instytucji (a raczej wspólnoty) nie zmieniają się z roku na rok. Inne są tylko środki, strategie. Kościół internetowy głosi przesłanie Boga i wezwanie do przemieniani świata na lepszy – jak każdy inny chrześcijański Kościół. Czyni to tam, gdzie jest i gdzie czuje się posłany, czyli w naszym wypadku w  przestrzeni wirtualnej. Zadaniem naszym jest pobudzić tych, którzy są obecni w tej przestrzeni do refleksji nad sobą samymi, nad swoim życiem i jego najważniejszymi celami, oraz skonfrontować tę refleksję z Ewangelią Jezusa, którą uważamy za najszlachetniejszy i najbardziej sensowny drogowskaz dla ludzkości. „Idźcie na cały świat – i głoście” to przesłanie. Na cały świat znaczy wszędzie, gdzie są ludzie – także w Internecie. Jeśli zaś chodzi o środki – postaramy się w najbliższym czasie skupić wokół Kościoła osoby, które w Scholandii i może w innych państwach i społecznościach  wirtualnych przyznając się – chcą się przyznawać – do szeroko rozumianego chrześcijaństwa.

Natomiast na pytanie o to, czy CKS uprawia ewangelizację tak:

Cytat:Sądzę, że już powyżej  zostało ukazane, iż robimy to na poważnie, choć może nie zawsze mamy czas, by poświęcać się tej działalności jako naszemu jedynemu powołaniu. Myślę nawet, że istnienie i działanie takiego wolnego i w swych strukturach luźnego  Kościoła w Internecie niesie z sobą pewne szanse: można tu właśnie na ogólnej bazie chrześcijaństwa swobodnie rozmawiać na tematy religijne, nikt nie odczuwa żadnego przymusu ani nie jest nakłaniany do akceptacji zobowiązujących przepisów, dogmatów czy interpretacji. To ta właśnie inność naszej wspólnoty może być dla wielu szansą spotkania Ewangelii w innej okładce, niż ją w realnym świecie podają instytucjonalne Kościoły.

Co nam się nasuwa po przeczytaniu tychże zdań? Z pewnością powaga rozmówcy. Twórcy CKS wyznaczyli sobie niezwykle ambitne, ale jakże trudne zadanie. Nie traktowali istnienia swojego v-wyznania jako środka do zwiększenia zabawy, jako płaszczyzny do nowych hucp czy narracji, ale po pierwsze jako element kolorytu państwa (jeśli odwzorowuje się państwa w internecie to należy je tworzyć ze wszystkimi komponentami a jednym z nich jest właśnie religia jego mieszkańców) a także i to należy podkreślić, jako forum wymiany myśli. Kościół miał być płaszczyzną dla wzajemnych dyskusji o sensie życia, religii, w której to zwykli ludzie, Polacy ukryci pod niemieckobrzmiącymi nazwiskami mieli dzielić się swoimi wątpliwościami w kwestiach wiary. Zatem kazania, wszelakie nabożeństwa służyły tylko i wyłącznie aspektom kulturalnym i poznawczym.

Kościół przyznał się do tego, że jest nastawiony na ewangelizację, jednak nie była ona zabarwiona przez konkretne wyznanie chrześcijańskie, lecz traktowana ogólnie. W jednym z poprzednich wywiadów patriarcha Schwaben ujawniał, że CKS stanowią w większości katolicy, kilku prawosławnych i jeden ewangelik. W dobie dzisiejszej Rotrii, która jasno opowiedziała się za odwzorowywaniem kościoła na płaszczyźnie narracji, kultury, klimatu i urzędów, jest to z pewnością warta adnotacji ciekawostka, że takowe wyznanie kiedyś istniało. Scholandzcy chrześcijanie zniknęli jednak w odmętach reala, przepadli, nie znalazłszy kontynuatorów swojej idei. Mikroświat idzie obecnie coraz bardziej w stronę kreatywnej narracji aniżeli kalk realowych (z pewnymi wyjątkami). 
[Obrazek: 5tcreVe.png]
[-] 2 użytkowników lubi ten post.
  • Akrypa Ali Shariati, Mikołaj Dreder
Odpowiedz

#2
Niezwykle ciekawa praca, gratulacje!
(-) Mikołaj kardynał Dreder
Kardynał biskup Ostii


[Obrazek: 14101934_nicolodreder2.png?w=1100]
Odpowiedz

#3
Bardzo inspirująca praca Smile Na jej kanwie postanowiłem poszperać w historii Surmeńskiego Kościoła Chrześcijańskiego.
Odpowiedz

#4
(23.04.2020, 17:58:57)Hieronim Sieniawski napisał(a): Bardzo inspirująca praca Smile Na jej kanwie postanowiłem poszperać w historii Surmeńskiego Kościoła Chrześcijańskiego.

Cieszę się, że jestem inspiracją, chociaż mała adnotacja. Wasza praca z pewnością jest szersza, obejmująca więcej sfer tematycznych. Ja akurat miałem bardzo mało materiału źródłowego, jedynie stronka tegoż kościoła, którą dostałem w folderze od jednego ze Scholandczyków...
[Obrazek: 5tcreVe.png]
Odpowiedz

#5
W temacie SKCh trochę materiału udało się znaleźć - ichniejszą stronę w Galerii von Thorn, a dzięki wyszukiwarce forum z bogatym w źródła archiwum. Pomocna okazała się również niezastąpiona Micropedia. Pozwoliłem sobie też na zabezpieczenie kilku dokumentów, które zamieszczono na dosyć niepewnych platformach, aby zminimalizować ryzyko ich bezpowrotnej utraty.
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2025 Melroy van den Berg.