Liczba postów: 65
    Liczba wątków: 5
	
Dołączył: 03.08.2025
	
	
 
	
	
		Ja chętnie bym taką szkatułkę zakupił. Zainteresowany byłbym także naczyniami liturgicznymi. 
	 
	
	
Nicefor
Arcybiskup Konstantynopola
Prymas Cesarstwa Bizantyjskiego
![[Obrazek: ZbkrjDD.png]](https://i.imgur.com/ZbkrjDD.png)
 
 
	
		
	
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 989
    Liczba wątków: 43
	
Dołączył: 23.06.2016
	
	
 
	
	
		Do rana, ósmego dnia rejsu, konwój pokonał już spory kawałek wzdłuż brzegów Orientyki. Zapowiadał się dzień jak co dzień i taki też był. Nie miało miejsca nic nadzwyczajnego.
	
	
	
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
 
	
		
	
 
	
 
	1 użytkownik polubienia ten post.1 użytkownik polubienia ten post.
	  • Albert
 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 989
    Liczba wątków: 43
	
Dołączył: 23.06.2016
	
	
 
	
	
		Dzień dziewiąty był dniem w którym konwój odbił od brzegów Dalmacji na zachód, kierując się już bezpośrednio do Wenecji. 
Cała doba minęła jedynie na zwykłej służbie żeglarskiej.
	
	
	
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
 
	
		
	
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 74
    Liczba wątków: 9
	
Dołączył: 12.01.2020
	
	
 
	
	
		Zdarzają się na tych wodach piraci, dla urozmaicenia?
	
	
	
	
		
	
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 989
    Liczba wątków: 43
	
Dołączył: 23.06.2016
	
	
 
	
	
		Na wodach orientyki jeszcze nie spotkałem, ale na varlandzie to już nie zlicze ani ilości potyczek ani milionowych strat potencjalnego zysku.
	
	
	
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
 
	
		
	
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 989
    Liczba wątków: 43
	
Dołączył: 23.06.2016
	
	
 
	
	
		Flota, złożona teraz ze statków handlowych i eskorty wojennej, musiała zwolnić. Gwałtowność oceanu ustąpiła miejsca skomplikowanej nawigacji w płytkich, oznaczonych wodach laguny. Statki handlowe, były prowadzone przez miejscowych pilotów, którzy doskonale znali zdradliwe kanały.
Powoli, konwój wpłynął do głębszych rejonów portu, niedaleko Arsenału – symbolu weneckiej potęgi.
Gdy tylko liny zacisnęły się na dalbach, rozpoczęła się gorączkowa praca. Beczki, ważące wiele kilogramów każda, były ostrożnie wyciągane na pomosty za pomocą dźwigów. 
Sprzedaż nie odbywała się na targu, lecz w prywatnej, chłodnej komnacie, gdzie spotkali się wysłannik Maurycego Orańskiego i wenecki kupiec-makler, reprezentujący lokalne elity.
Wino było cenione nie tylko za smak, ale i za status – to był dowód na zdolność Niderlandów do prowadzenia handlu na dalekie dystanse.
Negocjacje były twarde. Wenecjanie, mistrzowie handlu, próbowali obniżyć cenę, powołując się na „drobne uszkodzenia beczek”.Ostatecznie, po wymianie uprzejmości i groźbach (kupieckich tylko, rzecz jasna), transakcja została sfinalizowana. Wino Maurycego Orańskiego zostało sprzedane za znaczną sumę w srebrze.
Po rozładowaniu i sfinalizowaniu formalności, na okrętach eskortowych i transportowych zapanował luźniejszy nastrój. Napięcie minęło, misja została wykonana. Kontrahent zaprosił natomiast oficerów do swojego pałacu na bankiet
	
	
	
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
 
	
		
	
 
	
 
	1 użytkownik polubienia ten post.1 użytkownik polubienia ten post.
	  • Albert