Liczba postów: 989
    Liczba wątków: 43
	
Dołączył: 23.06.2016
	
	
 
	
	
		
Wzorem mieszkańców Mediolanu, mieszkańcy Westerlo na wezwanie Ojca Świętego uczestniczyli w Mszy Świętej Roratniej w kościołach w samym mieście i okolicznych wsiach tj. Tongerlo cze Oevel. Wyrażali na nich radość z oczekiwania na przyjście Pana i oddawali cześć Najświętszej Maryi Panie. Sam książę pojawił się konno w stołecznym kościele ubrany w prosty rotryjski mundur bez dystynkcji. 
Po mszy Maurycy rozmawiał z ludźmi, słuchał uważnie co mają do powiedzeni, jakie problemy i już myślał jak może je pomóc rozwiązać. Rozmawiał także i bawił się z dziećmi które, szczególnie chłopcy ciągnęły do munduru muchy do lepu. Po zakończonych spotkaniach z mieszkańcami Orański udał się na posiedzenie Rady Hrabstwa której głównym tematem była organizacja obchodów Bożego Narodzenia.
	
 
	
	
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
 
	
		
	
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 989
    Liczba wątków: 43
	
Dołączył: 23.06.2016
	
	
 
	
	
		W drugim dniu przygotowań książę wziął udział w nabożeństwie w Opactwie w Tongerlo, na którym pojawił się także konno, ale już niewyróżniającym w surducie.  W czasie modlitwy niewielu ludzi zorientowało się kim jest obcy. Po zakończeniu książę udał się na rozmowę z opatem. Zaproponował mu zorganizowanie żywej szopki i zapewnił o swej pomocy. mnich chętnie się zgodził i zaprosił Maurycego do klasztoru. Tam hrabia zjadł obiad z podopiecznymi zakonnego przytułku i obdarował każdego z nich podarunkiem i dobrym słowem. Wracająć do miasta wstąpił do w do kilku domow gdzie został gościnnie podjęty przez mieszkańców. Każdemu zapłacił aby nie nadwyrężać ich budżetu.
	
	
	
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
 
	
		
	
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 989
    Liczba wątków: 43
	
Dołączył: 23.06.2016
	
	
 
	
	
		
Dziś książę został zaproszony na jarmark świąteczny w Antwerpii. Na tę okazję przywdział niderlandzki mundur oficerski. Przybywszy na miejsce statkiem został powitany przez mieszkańców z władzami miasta na czele. Burmistrz podziękował Orańskiemu za przyjęcie zaproszenia, na co Maurycy z uśmiechem odpowiedział że jest zawsze chętny być blisko ludzi. Tłum powitał słowa aplauzem, a książę pozdrowił ich dłonią.
 Następnie w towarzystwie rajców i swego orszaku udał się na specjalnie wykonaną trybunę na rynku. Stał tam także drewniany podest. 
Kiedy goście i mieszkańcy wygodnie się rozsiedli na scenę wkroczył chór złożony z mieszkańców miasta i okolicy w każdym wieku. Z towarzyszeniem kapeli kościelnej wykonali oni najpiękniejsze  kolędy niderlandzkie i w ramach prezentu dla Maurycego polskie. Po występie Orański osobiście spotkał się z artystami i wyraził uznanie dla ich talentu oraz wręczył im podarki. Do gustu gością przypadły wszystkie utwory ale za gonfalonierem chodził szczególnie jeden.
[
Kiedy pogawędki dobiegły końca książę ruszył między stragany próbował tam potraw, słodyczy i przekąsek jakie mieli do zaoferowania sprzedawcy i starał się zamienić choćby słowo z każdym z nich oraz innymi kupującymi. W pewnym momencie sprawne oko żołnierza wychwyciło kieszonkowca. Orański bez chwili zawahania poinformował towarzyszy i razem niepostarzenie zbliżyli się do przestępcy. W ostatniej chwili zauważone mundury dały mu jednak sygnał do ucieczki. Na swoje nieszczęście rzezimieszek na swojej drodze natknął się na pilnujących porządku strażników miejskich którzy w minutę dogonili go i obezwładnili. Maurycy podziękował funkcjonariuszom i zmęczony poszedł się czegoś napić. Pod wieczór znowu był w zamku w Westerlo.
	
 
	
	
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
 
	
		
	
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 989
    Liczba wątków: 43
	
Dołączył: 23.06.2016
	
	
 
	
	
		
W kolejnym dniu mieszczanie, księża, rajcy i sam książę ubierali razem choinki. Jedna stanęła przed ratuszem, kolejna przed kościołem, a jeszcze inna na zamkowym dziedzińcu. Do ich udekorowania wykorzystano szklane bobki zamówione w podweneckim Mestre, wyplecione, przez miejscowych łańcuchy i inne ozdoby wykonane przez dzieci z miejskiej i kościelnej szkoły. 
Po południu Orański pojechał do opactwa w Tongerlo zobaczyć jak idzie wykonywanie szkopki. Był bardzo zadowolony z efektów bowiem wszystkie zagrody były już gotowe. Została jedynie główna szopa.