01.03.2021, 06:43:32
Koniec Podróży
Krótka relacja z przyjazdu do Antwerpii
Krótka relacja z przyjazdu do Antwerpii
znanego, choć nie za bardzo lubianego
awanturnika i kuglarza,
tuż po zrzuceniu przez niego sutanny,
Na wieczną rzeczy pamiątkę.
![[Obrazek: Keir-Dullea-i-John-Malkovich-kadr-z-Doli...-Films.jpg]](https://exumag.com/wp-content/uploads/2020/08/Keir-Dullea-i-John-Malkovich-kadr-z-Doliny-Bog%C3%B3w-fot.-Galapagos-Films.jpg)
Fiodor Anatoljewicz Godunow ze swoim przyjacielem i lokajem Douglasem
Pierwszy marca 2021 zapowiadał się na Antyrze na kolejny deszczowy dzień. Jednak fortuna mu sprzyjała. Była równo słonecznie, jak wtedy gdy sam Albert I wstępował na niderlandzki tron. No może tylko zimny i przenikliwy wiatr dawał znać, że to dopiero wiosna się zaczyna. Okręt Jego Świątobliwości "Ferdynand von Habsburg" wpływał spokojnie do portu tej jakże pięknej stolicy Wielkiego Księstwa.
Statek zacumował. Na ląd zszedł ubrany w bordowy płaszcz człowiek w średnim wieku, z wyraźną łysiną na głowie. Tuż za nim szedł elegancki starszy pan. Był to Douglas, jego lokaj i najwierniejszy powiernik. Obydwaj mężczyźni nieśli piękne zdobione, skórzane walizki. Pierwszy z nich, ten łysiejący, stanął nagle, sięgnął do wewnętrznej kieszeni płaszcza i wyjął papierośnicę. Nerwowo zapalił papierosa, rozejrzał się wokół. W końcu jego wzrok spoczął na starczych oczach Douglasa.
To jesteśmy na miejscu. - odrzekł łysiejący - Nie martw się, Douglasie. Dreder może i na mnie psioczyć, i to publicznie! Nie mniej szanuje mnie. Zresztą vice versa
Mam złe przeczucia - odpowiedział mu lokaj mocno zmartwionym tonem - To przeklęta ziemia.
Mówiąc to, spojrzał na majestatyczny pomnik Alberta I, który groźnym wzrokiem witał przybywających do portu. Ekscentrycznie ubrany człowiek z łysiną zaśmiał się i poszedł w kierunku miasta.
Minęło pół godziny zanim dotarli do pałacu wielkoksiążęcego. Flamandzkie ziemie z racji braku stałej administracji były mocno zacofane. Gdyby któremuś z Flandryjczyków mieszkających tutaj pokazać tramwaje jeżdżące po Apostolskim Mieście, prędzej by się przeżegnał i uciekł, niźli wsiadł do niego. Dużo pracy czekało Mikołaja Stefana I.
Zapukali do drzwi. Otworzył je spasiony i rudy lokaj, o obrzydliwej urodzie, która wprawiła dwóch towarzyszy podróży w szok tak, że nie potrafili się odezwać. Brzydki służący wiedział jednak, kim są jego goście i dokąd ma ich zaprowadzić. Nie omieszkał obrzucić łysiejącego wzrokiem pełnym pogardy, co było pewnie spowodowane jego bordowym płaszczem, kolorową kamizelką oraz muchą, które miał na sobie, a które tak bardzo kontrastowały z idealnie skrojonym żakietem Douglasa. Sam pałac był w ruinie, widać było jednak wiele ekip, które dokonywały koniecznych prac renowacyjnych. Dotarli do przepięknych drzwi, w które zapukał lokaj wielkoksiążecy. Wszedł do środka, skłonił głowę i powiedział:
- Wasza Wielkoksiążeca Mość, przybył pan Fiodor Godunow.
Fiodor Antoljewicz Godunow odetchnął głęboko i wszedł do gabinetu.
+ Fiodor Godunow
Wielki Inkwizytor

![[-]](https://forum.rotria.net.pl/images/duende_v3_local/collapse.png)

![[Obrazek: 14101934_nicolodreder2.png?w=1100]](https://sjrotria.wordpress.com/wp-content/uploads/2019/01/14101934_nicolodreder2.png?w=1100)