Umiłowani w Chrystusie Panu,
Siostry i Bracia!
Zebraliśmy się dzisiaj w tej majestatycznej Bazylice Świętego Pawła na uroczystości koronacji patriarszej, która usankcjonowała nasz pontyfikat. Gdy przed kilkunastoma dniami, Najprzewielebniejsze Kolegium Kardynalskie obrało nas następcą Piotra i Piusa VII, Wielkich Janów, Piusa Leona i innych Wielkich Biskupów Rotryjskich, powierzyli w nasze skromne ręce wielki dar, ale jeszcze większy obowiązek - troskę o historię i Tradycję rotryjską, która w skali Mikroświata jest unikalna. Jest szczególna. To wiele lat walki, wojen bratobójczych, podłych intryg, korupcji i wszystkiego co złe i godne potępienia. Wiele cierpień, wiele zła. Wewnętrznych kryzysów, dzięki którym Stolica Apostolska stała się pośmiewiskiem na arenie międzynarodowej, na skutek rewolucji październikowej Alberta Orańskiego oraz na skutek afery klonerskiej Lorenza de Medici. W końcu jednak nastały lepsze czasy, złota era Państwa Kościelnego Rotria. Bez wojen, w pokoju, w rozwoju, dobrobycie i stabilności. Stabilności... która dzięki mądrym reformom stała się naszym filarem, naszym znakiem rozpoznawczym. Oczywiście wiadomo, są okresy lepsze i gorsze, ale dzisiaj już nikt nie obawia się o przyszłość, a przeszłość pozwala patrzeć w nią z ogromnym optymizmem. My jesteśmy optymistami, przeżyliśmy w Rotrii wiele lat; wieków ciemnych, średnich, wiele wojen i kryzysów, które targały naszą Umiłowaną Ojczyzną. Jesteśmy świadkiem, żywym świadkiem, drogi jaką Państwo i Kościół Rotryjski przeszły od Celestyna do Benedykta II, przez epokę Wawrzyńca Medyceusza i Alberta Orańskiego, którzy samostanowili Rotrię. Betonując ją i wprowadzając w wielomiesięczne kryzysy. Zabetonowanie Rotrii przez Medyceusza doprowadziło do przewrotu Orańskiego; zabetonowanie Rotrii przez Orańskiego i wywołanie ogromnego kryzysu przez niego, doprowadziło do ucieczki jego i jego świty z Rotrii. Uciekli niczym szczury z tonącego okrętu.
Czy tak postępuje patriota?
Dzisiaj Państwo Kościelne tworzy, może i mniej osób - ale o każdej z tych osoba można powiedzieć jedno. Patriota. Rotria to ludzie. Rotria to nie jest zwykła mikronacja, to nie jest zwykłe forum miłośników kościoła przedsoborowego, jak głoszą wrogowie Rotrii. Rotria to ludzie, ludzie kochający Ją. Bez nich dzisiaj nie byłoby po niej śladu, bez ich miłości Rotria mogłaby być, co najwyżej, mikronacją targaną kryzysami, gdzie tematem wiodącym byłby temat: "jak wyjść z kryzysu?" - a jak uczy historia, tak było dawniej, tak było wielokrotnie. Dzisiaj nie pytamy o to "jak wyjść", nie pytamy "czy wyjdziemy" - nie pytamy, bo wiemy, że dzięki tej miłości naszych obywateli do Ojczyzny - dzięki temu szczególnemu darowi - wyjdziemy i każdy kryzys pokonamy. Bo Rotria to ludzie - jej miłośnicy - to wiele lat znajomości pomiędzy poszczególnymi osobami, przyjaźni pomiędzy nimi, współpracy. Z drugiej strony to też liczne kłótnie i spory, po których jednak zawsze nastała zgoda i pokój - bo tylko wtedy można zbudować coś trwałego, coś co przetrwa kolejne dekady.
Państwo Kościelne Rotria zbliża się powoli do swych 15. urodzin. Powoli nadchodzą czasy, gdy nowymi Jej mieszkańcami będą osoby młodsze od samej Stolicy Apostolskiej. To tylko jeden z niewielu dowodów na potęgę Rotrii, na jej siłę i trwałość, bo Rotria jest jak skała - nie zniszczy jej nic. Ci, którzy dzisiaj mówią, że Rotria odbywa aktualnie swój ostatni rejs, sami doprowadzili ją na skraj upadku. Doprowadzili do zapaści, kryzysu - byli tam, gdzie my się nie wybieramy. I obiecujemy, przed Wami, że bronić Rotrię przed złem wszelakim będziemy, tak skutecznie jak do tej pory. Choćby za cenę własnego życia.
Na zakończenie naszej mowy, chcemy ogłosić Wam, że władzą naszą apostolską, nominujemy jednego z naszych Braci Kardynałem Świętego Kościoła Rotryjskiego, lecz póki co, pozostawimy jego nazwisko znane tylko Panu i naszemu sercu.
Apostolskim błogosławieństwem,
/+/ Benedictus PP. II
Patriarchae et Episcopus Rotriae