Liczba postów: 1676
Liczba wątków: 102
Dołączył: 10.06.2018
Na Monte Cassino widzę, że robi się powoli zwierzyniec.
Liczba postów: 2604
Liczba wątków: 198
Dołączył: 27.11.2018
Dziś o godzinie 12.00 na Dziedzińcu Klasztornym zbiorą się wszyscy mieszkańcy Monte Cassino i miejscowości Cassino,
aby wspólnie, w dniu konklawe, odśpiewać hymn marchii: Noi vogliam Dio, Vergine Maria.
Noi vogliam Dio, Vergin Maria,
Porgi l’orecchio al nostro dir:
Noi t’invochiamo, o Madre pia,
Dei figli tuoi compi il desir!
Deh! benedici, o Madre, al grido della fè:
Noi vogliam Dio che è nostro Padre,
Noi vogliam Dio che è nostro Re!
Noi vogliam Dio nelle famiglie,
Dei nostri cari, in mezzo al cor.
Sian forti i figli, caste le figlie;
Tutti ci infiammi di Dio l'amor!
Deh! benedici, o Madre, al grido della fè:
Noi vogliam Dio che è nostro Padre,
Noi vogliam Dio che è nostro Re!
Liczba postów: 2604
Liczba wątków: 198
Dołączył: 27.11.2018
Liczba postów: 2604
Liczba wątków: 198
Dołączył: 27.11.2018
Popołudniem do Klasztoru przyjechał wymęczony Jego Eminencja de Medici. Siostry prowadzące Pałac Markiza stwierdziły,
że służba w Apostolskim Mieście źle wpłynęła na zdrowie i wygląd kardynała. Od razu zaproponowano purpuratowi wspaniały obiad,
typowy dla Czcigodnych Sióstr Benedyktynek, a także wysłuchanie krótkiego koncertu z muzyką Bacha, który odbywał się w ogrodach pałacowych. Kardynał de Medici wreszcie poczuł, że odpoczywa.
Liczba postów: 2771
Liczba wątków: 225
Dołączył: 02.03.2020
Widzę, że u Eminencji życie biegnie powoli. To podobnie jak w moim Bari. Tylko w Ruvio di Puglia głośno, jak to u Vernonów.
Liczba postów: 2604
Liczba wątków: 198
Dołączył: 27.11.2018
Po dłuższej absencji Jego Eminencja Pio de Medici powrócił do Klasztoru na Monte Cassino.
Powitali go najwierniejsi mieszkańcy Cassino: prałaci, Siostry Benedyktynki, wierni miast i wsi.
Najważniejszym jednak gościem stał się ongiś czasu pewien weteran wojny skarlandzko-rotryjskiej, Skarlandczyk z pochodzenia, Rotr z nazwiska: Alvarez Contemmini - zasłynął on właśnie z wystrzałowego ostrzelania klasztoru, który tak pokochał, że w jego okolicy zamieszkał.
Tenwamże człowiek, drodzy słuchacze, podszedł do Jego Eminencji, podpytał o zdrowie, o interesy i o pewne wojskowe sprawy.
Stąd też, Jego Eminencja, zaprosił Czcigodnego Weterana do Klasztoru - na koniaczku i dłuższą rozmowę.
Liczba postów: 2014
Liczba wątków: 65
Dołączył: 18.06.2016
Gott mit euch.
Amethystus cardinalis Faradobus marchio Mediolani
Secretarius Status Sanctae Sedis · Universitatis Rotriensis Rector Magnificus
Liczba postów: 2604
Liczba wątków: 198
Dołączył: 27.11.2018
Stary Skarlandczyk z rvtryjskim nazwiskiem nie pozostał dłużny na zaproszenie.
Skorzystał z niego od razu, a jako iż, Drodzy Słuchacze, z pustymi rękami w gościach być nie wolno,
czcigodny Weteran przyjechał specjalnym prezentem dla Jego Eminencji.
Kiedy na wzgórzu Monte Cassino usłyszano łoskot metalicznych brzękotek wystraszono się,
że ponownie ma nadejść wojna - a jadącemu Alvarezowi nie dawano żadnego zaufania społecznego.
Do pokoju Jego Eminencji wbiegła Siostra Antonina, krzycząc i płacząc, że wojna idzie, bo wyngiel jest, a przed wojną tyż był i w ogóle. I że jakieś czołgi jadą na Klasztor, że na pewno chcą wszystko zniszczyć.
-...wszystko naprawić Siostro, wszystko naprawić - rzekł spokojnie Markiz i wyszedł na balkon swego apartamentu, aby podziwiać wjeżdżające pojazdy wieszczące nowe, wspaniałe czasy.
Jednocześnie zadzwonił do Ekscelencji Ametysta, aby czym prędzej przybył do Klasztoru na rozmowy.
1 użytkownik polubienia ten post.1 użytkownik polubienia ten post.
• Miguel de Catalan
Liczba postów: 2014
Liczba wątków: 65
Dołączył: 18.06.2016
No, bondżorno. Akurat mam chwilę urlopu, więc mogę avanti tutaj. Piękne czerwone maki widziałem po drodze.
Amethystus cardinalis Faradobus marchio Mediolani
Secretarius Status Sanctae Sedis · Universitatis Rotriensis Rector Magnificus
Liczba postów: 2604
Liczba wątków: 198
Dołączył: 27.11.2018
W rytmie znanego klasyku, tanecznym krokiem (wszak za 3 dni Adwent) - Jego Eminencja udał się do Apostolskiego Miasta. Widok tańczącego kardynała bawił wszystkich, ale też i wszyscy dołączali do tanecznego orszaku. Tak "tańcowali" aż do murów Wiecznego Miasta - wesoły korowód uczestniczących w zabawie nie mieścił się w bramie miasta. Przed wejściem do Pałacu Apostolskiego muzykanty przestali grać, a cała gwara udała się do domów.
1 użytkownik polubienia ten post.1 użytkownik polubienia ten post.
• Ametyst I Dziecię
|