Wieści z zagranicy

[Andream.von.Salza]

Wg mnie co innego przydatność sprzętu, a co innego popisywanie się nim.
A przypomnijcie sobie bracia Atari 66.

[Michelangelo Piccolomini]

Za stare czasy. Ja zaczynałem na Win 98. A i miałem PlayStation 1.

[Pio Maria de Medici]

Ile razy ja Bogu dziękowałem, że Apple się tak często nie aktualizuje, a przez to nie przepadają pliki w Illustratorze.

[Wilhelm Orański]

Cierpliwość do Windowsa straciłem rok temu, gdy co chwila wyświetlały się informacje o aktualizacjach, a laptop cały czas się zacinał. Stałem się więc posiadaczem macbooka i na pewno nie zmienię go na poprzednika. Przyznam że nie mam nikogo wśród moich znajomych, kto po skorzystaniu z usług Apple chciałby powrócić do Windowsa lub Androida (no dobra, jedna osoba przeniosła się chyba na samsunga s10, reszta została przy jabłuszku ). Ileż to czasu i nerwów zaoszczędziłem przez ten rok...

[Michelangelo Piccolomini]

Częste aktualizacje Windowsa to prawdziwa zmora, ale Apple to straszne przepłacanie. I ten nieintuicyjny pulpit. No nie wiem naprawdę.

[Pio Maria de Medici]

Nieintuicyjny? W tym burdelu jaki mam na pulpicie to tylko Apple mnie prowadzi co ja w ogóle chciałem znaleźć xD

[Mikołaj Dreder]

Nieintuicyjny? W tym burdelu jaki mam na pulpicie to tylko Apple mnie prowadzi co ja w ogóle chciałem znaleźć xD

Burdel na pulpicie jest wtedy, kiedy tworzysz folder o nazwie "xhsgskfsi" i wyskakuje error, że "folder o podanej nazwie już istnieje". Znane z doświadczenia. Zwłaszcza z komputera w pracy.

[Pio Maria de Medici]

Wysłałem Ojcu Świętemu w wiadomości prywatnej co na ten temat sądzę.

[Michelangelo Piccolomini]

Myślałem, że to domena kobiet - burdel na pulpicie i w aucie. Ja mam porządek, wszystko idealnie pogrupowane i pochowane.

[Pio Maria de Medici]

Panów w sukienkach też. Jak ma się dużo (nie tylko włosów) na głowie... to człowiek umiera w bałaganie. Ale co najważniejsze: póki znajdujesz wszystko i wiesz gdzie co leży, to jesteś zbawiony.