Wieści z zagranicy

[Pio Maria de Medici]

Uznajmy tez fakt, ze większość z nas swój urlop miała właśnie w sierpniu. Ja zawiadamialem o swojej nieobecności wielokrotnie. Ale nastał wrzesień, więc czas wrócić do pracy.

[Aurelio de Medici y Zep]

Umiłowani Bracia,

urlopy mają wielki negatywny wkład w budowanie nieaktywności, ale kryzys pozostaje kryzysem. Co roku wakacje były okresem rozkwitu, przemijającego zwyczajowo wraz z nastaniem roku akademickiego/szkolnego. Teraz obserwujemy, że pomimo lipcowego okresu prosperity, sierpień był wyjątkowo niełaskawy. Dlatego wspólnie z naszymi najbliższymi współpracownikami planujemy wydarzenia, które obudzą Rotrię z letniego letargu. Niebawem nasz Dwór przekaże więcej informacji.

Z apostolskim błogosławieństwem,
Clemens PP. IV

[Wilhelm Orański]

W Suderlandzie próbują obalić mit „Wielkiego Skarlandu”.

[Mikołaj Dreder]

W Suderlandzie próbują obalić mit „Wielkiego Skarlandu”.

Po części trzeba się zgodzić z autorem tego postu. Skarland nigdy nie był potężnym państwem, nawet jeśli w unii z nim byłby cały znany nam mikroświat to nie byłby potęgą. A nie był nią, bo był bardzo podzielony i brak jedności to główna przyczyną jego słabości. Oprócz tego jest kilka pomniejszych problemów, między innymi regularny kloning jednej z ważniejszych osób w państwie, który do momentu jej aktywności - przynosił skutek, ale gdy ów dżentelmen miał mało czasu w realu - aktywność leciała na łeb, na szyję. A to zabiło to państwo, zabiła je również detronizacja Karola II, który jako król miał wizję rozwoju Skarlandu i z pewnością rozwinąłby to państwo, ale jak widać nie było mu to dane.

[Wilhelm Orański]

To prawda, Skarland został zniszczony przede wszystkim przez kloning, bo nagle okazywało się, że najważniejsze osoby w państwie są nieaktywne. Co by jednak nie mówić o mieszkańcach, klimat Skarlandu był jednym z najciekawszych, który spotkałem w mikronacjach.

[Pio Maria de Medici]

Klimat Skarlandu polegał na rozdmuchiwaniu w opisach wielkiej potęgi Imperium. A jak było naprawdę - każdy wie, i miałem tego świadomość jako król, że nie rządzę Sarmacją, czy Dreamlandem. Ale imperialny klimat dworu cesarskiego był naprawdę unikatowy. Stare... Dobre... Czasy.

[Hieronim Sieniawski]

Przeczytawszy relację z suderlandzkiej ekspedycji do Skarlandu, muszę z ogromnym żalem stwierdzić, że kultura słowa pisanego  - wśród przedstawicieli najmłodszego pokolenia - znajduje się na tragicznym poziomie... Całość opisu wyprawy została ubrana w niestrawne dla odbiorcy ramy oralnego języka potocznego (charakterystycznego raczej dla, modnych obecnie, filmików z "testami" różnych produktów, miejscy, wydarzeń, etc.), czego nie można zaakceptować w przypadku teksu prozatorskiego.

[Wilhelm Orański]

Niestety, również to zauważyłem. Teraz liczy się wygoda oraz to, aby przekazać jak najwięcej treści w jak najkrótszej formie, często nie zwracając przy tym uwagi na jakość przekazu. Dobitnym tego przykładem jest skrót skrótu, czyli „k”, mający zastępować „ok”...

[Mikołaj Dreder]

Niestety, również to zauważyłem. Teraz liczy się wygoda oraz to, aby przekazać jak najwięcej treści w jak najkrótszej formie, często nie zwracając przy tym uwagi na jakość przekazu. Dobitnym tego przykładem jest skrót skrótu, czyli „k”, mający zastępować „ok”...

Lub "sb" zamiast "sobie"...

[Michelangelo Piccolomini]

To jest bardzo denerwujące. Ale z tym "k" zamiast "ok", to jestem w szoku. Przecież "ok" jest już tak bardzo krótkie.