Ocena wątku:
  • 7 głosów - średnia: 3.29
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Karczma pod Mitrą i Pastorałem
Też racja i to podwójnie.
Amethystus cardinalis Faradobus marchio Mediolani
Secretarius Status Sanctae Sedis · Universitatis Rotriensis Rector Magnificus
[Obrazek: 99633905753129374.png]
Odpowiedz

Baćka dobrze nas podsumował. Mnie krew zalewała, jak nasza władza wtrącała się do Białorusi. Bo sami są nie lepsi.

Odpowiedz

Przynajmniej my mamy teoretycznie polską, a nie moskiewską władzę...
Akurat co do sfałszowania wyborów - chyba żadna poważna instytucja tego nie stwierdziła, opozycja chyba też nie kwestionuje wygranej Dudy, a sam Trzaskowski spotkał się z nim wkrótce po wyborach.
Z tymi protestami na Białorusi jest jak z naszymi powstaniami: bunt przeciw legalnej władzy w imię wolności i wartości narodowych, nikłe szanse na wygraną, słowne poparcie z zachodu, za którym nie idą niemal żadne realne działania, opłakane konsekwencje gospodarcze. Ale jeśli spytać przeciętnego patriotę czy warto się bić, odpowie, że warto.
Gagik Bagratuni
Գագիկ Բագրատունի
Odpowiedz

Bo "w ryj dać, mogę dać" jest zasadą naczelną. Wink
† PIO DE MEDICI
[Obrazek: 7920e885f2f0e.png]
[-] 1 użytkownik polubienia ten post.
  • Stanisław Wieniawa
Odpowiedz

Temu, że jak na Białorusinów to ta mobilizacja jest niesamowita nie można zaprzeczyć. Moja znajoma ma osiemnaście lat (nie sądzę, aby rzucała w milicję koktajlami Mołotowa) i kilka dni temu dostała od omonowca pałką tak, że przez kilka godzin trzęsła jej się ręka, ale dalej walczy.
Amethystus cardinalis Faradobus marchio Mediolani
Secretarius Status Sanctae Sedis · Universitatis Rotriensis Rector Magnificus
[Obrazek: 99633905753129374.png]
[-] 1 użytkownik polubienia ten post.
  • Stanisław Wieniawa
Odpowiedz

Byłem na Białorusi i mi się bardzo podobało, oprócz tego jak widziałem 'rozmowę' milicji z panem, który konsumował napoje rozluźniające na ławce. W sumie to troszkę wstyd przyznać się, że nawet nie próbowałem stanąć w obronie, ale sam po ryjcu dostać nie chciałem. Wracając to ludność (przynajmniej Nowogródka, bo w Grodnie to nikt nie chciał gadać) to ludzie są mili i jakoś specjalnie ich polityka nie interesuje, bo krzywda im się nie dzieje. Mają za co jeść, mają domy, mają dzieci, mogą uprawiać kulty. Teraz to nawet jakbym chciał pojechać 'na wycieczkę edukacyjną' to rodzice mnie nie puszczą więc mam tyle informacji co z Instagrama widzę znajomych.
[Obrazek: 101005704499830101.png]
Odpowiedz

(30.10.2020, 09:14:02)Taddeo Piccolomini napisał(a): mogą uprawiać kulty.

Abp. Kondrusiewicz...
Gagik Bagratuni
Գագիկ Բագրատունի
Odpowiedz

Zapomniałem dodać, że to było dwa lata temu.

Co do abp. Kondrusiewicza to nie powinien grać białoruskiego Wyszyńskiego wg mnie. Na jego miejscu by nie komplikować sprawy, gdy jednak księża w parafiach lubią mieć ordynariusza by on im pomagał naprawiać ich wybryki (w Nowogródku ksiądz proboszcz, którego nazwiska nie umiem napisać, nielegalnie wg prawa białoruskiego właził do lasów państwowych bez zgody i szukał z wykrywaczem metali i jak był przypał to opowiadał że Kuria go uratowała bo karę zapłaciła). JE mógłby nie prowokować i nie dawać wymówek aparaturze władzy. Takie jest moje zdanie, bo nie lubię gdy ktoś robi z siebie bohatera, kiedy go nie trzeba.
[Obrazek: 101005704499830101.png]
[-] 1 użytkownik polubienia ten post.
  • Ametyst I Dziecię
Odpowiedz

(29.10.2020, 21:58:33)Gagik Bagratyda napisał(a): Przynajmniej my mamy teoretycznie polską, a nie moskiewską władzę...
Akurat co do sfałszowania wyborów - chyba żadna poważna instytucja tego nie stwierdziła, opozycja chyba też nie kwestionuje wygranej Dudy, a sam Trzaskowski spotkał się z nim wkrótce po wyborach.
Z tymi protestami na Białorusi jest jak z naszymi powstaniami: bunt przeciw legalnej władzy w imię wolności i wartości narodowych, nikłe szanse na wygraną, słowne poparcie z zachodu, za którym nie idą niemal żadne realne działania, opłakane konsekwencje gospodarcze. Ale jeśli spytać przeciętnego patriotę czy warto się bić, odpowie, że warto.

Białorusini także mają teoretycznie białoruską władzę. Suwerenność Białorusi była na podobnym poziomie co Polska na przestrzeni lat, dopiero w ostatnim czasie zaczęła się załamywać na skutek protestów, które są napędzane z zachodu i bardzo osłabiają kartę przetargową przeciw Moskwie, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych. Warto tutaj przypomnieć, że wcześniej Białorusini byli na tyle odważni, że w konflikcie ukraińskim starali się mediować a jeszcze niedawno podjęli próby dywersyfikacji swoich źródeł surowcowych, zakupując ropę naftową od Amerykanów. Z tego co słyszałem jakiś czas temu, ta ropa na skutek tej rewolty, tankowce z ropą dalej cumują w Kłajpedzie.

Ktoś tu wspomniał gdzieś, że ludność białoruska jest miła i nie interesuje ją polityka. To jest właśnie bolączka wszystkich autorytarnych państw, w których społeczeństwa są uczone niewtryniania nosa do polityki na rzecz względnego bezpieczeństwa ekonomicznego. Dlatego też gdy wybuchły protesty, Łukaszenki nie było komu bronić poza milicją.
[Obrazek: 5tcreVe.png]
Odpowiedz

Akurat wymówki władzy są takie, że abp. Kondrusiewicz może posiadać inne obywatelstwo prócz Białoruskiego i otrzymał w Warszawie instrukcje. Zaś co do rzeczywistego powodu - czasem Kościół po prostu musi sprzeciwić się brutalności władz. Prawosławny egzarcha też to zrobił, tyle że w znacznie bardziej umiarkowany sposób i Cerkiew przeniosła go na Kubań.

Z nie-białoruską władzą chodziło mi bardziej o to, że Łukaszenka zwalcza symbole niepodległej Białorusi, zamiast których używane są sowieckie, nie mówi po białorusku, tylko trasianką, nie wspiera białoruskiej kultury, a patriotyzm i nacjonalizm określa mianem "faszyzmu". W maju w Moskwie oznajmił, że przyjechał do "stolicy ojczyzny". On się Białorusinem nie czuje i nie zależy mu na przetrwaniu narodu. Jeśli nie było by protestów i Baćka jeszcze trochę by porządził, to za kilkadziesiąt lat nie było by już narodu białoruskiego.
Gagik Bagratuni
Գագիկ Բագրատունի
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2025 Melroy van den Berg.