09.11.2020, 23:24:12
Przybycie do Apostolskiego Miasta
Zdecydowałem się na zmianę formy narracji pielgrzymki, aby była ona bardziej osobista. Odtąd zamiast opisów z trzeciej osoby, będę prezentował Braciom wpisy do dziennika podróżnego. Będę wdzięczny za opinie i za krytykę!
Cytat:Z Fiesole do Apostolskiego Miasta droga niedaleka. Pokonałem ją okazyjnie, dosiadając się do samotnego dorożkarza, któremu miłe było towarzystwo. W czasie podróży wyznał mi, że w młodych latach sam myślał o kapłaństwie, ale bieda w domu nie pozwoliła na wyjazd - musiał pracować przy utrzymaniu rodziny oraz gospodarstwa. Zrozumiałem wówczas, ile szczęścia mnie spotkało. W młodości nie miewałem takich problemów, a rodzina szczerze wsparła mnie w powołaniu. Pożałowałem losu swego towarzysza, który jednak był teraz szczęśliwy - został obdarzony licznym potomstwem, a podróżna praca przynosi mu wiele satysfakcji.Pożegnaliśmy się serdecznie u stóp Wiecznego Miasta. Wszedłem prędko w tłum, lecz nie czułem się ani trochę nieswojo. Obok Florencji, tu właśnie mój drugi dom! Nie zliczę nigdy czasu, który tu spędziłem. Dwa pontyfikaty, służba kardynalska, praca Kamerlinga... To chyba więcej niż połowa życia! Tym razem jednak szedłem ulicą niezauważony. Byłem raczej przyzwyczajony do tego, że panowie mijając mnie uchylają kapelusza, a damy wykonują dygnięcie. Nie potrzebuję tych honorów do własnego szczęścia, ale przywykłem do nich na tyle, że dziś rzeczywiście czułem się w Rotrii jak przybysz z dalekich stron. Cieszyło mnie to - byłem bardziej anonimowy i mogłem oddać się pielgrzymowaniu bez wywoływania sensacji. Były wczesne godziny poranne, gdy pojawiłem się na Piazza Navona. To miejsce nigdy się nie zmienia - zawsze jest tu ruch i gwar. Trudno pomylić je z jakimkolwiek innym. Jedni pytają o opinie dotyczące nieistniejącego reala, inni robią ankiety, jeszcze inni przepraszają za nieobecność lub ją zapowiadają, albo witają się jako nowi przybysze. Ja nie miałem tak wiele czasu, poszedłem więc dalej, ponieważ chciałem, korzystając z okazji, zjeść coś smacznego - oczywiście w postnym duchu. W Rotrii nie miałem problemu z wyborem miejsca - od razu padł na Karczmę pod Mitrą i Pastorałem. Wszedłem incognito do znajomego wnętrza i ujrzałem samych przyjaciół - biskup Zabieraj, baron Lisewicz, ksiądz Bagratyda i hrabia Faradobus zasiadywali przy wspólnym stole, omawiając ostatnie wydarzenia w polityce międzynarodowej. Przy osobnym stoliku zasiadał kardynał Dreder, który widocznie potrzebował szybkiego i spokojnego śniadania, spiesząc się do pracy w Kurii Rotryjskiej.Dosiadłem się i z radością powitałem przyjaciela, który nie spodziewał się, że spotka dziś swego kurialnego kolegę. Prosząc o zachowanie dyskrecji, aby goście Karczmy nie zbiegli się pod nasz stolik, opowiedziałem mu krótko o dotychczasowych etapach wędrówki i zdradziłem, dokąd wybiorę się pod opuszczeniu Apostolskiego Miasta. Niestety, obu nas naglił czas, więc wspólne śniadanie minęło bardzo szybko.Kardynał Dreder udał się za Spiżową Bramę, ja zaś ruszyłem w dalszą podróż po Apostolskim Mieście. Zanim opuszczę Stolicę, wiele zamierzam w niej jeszcze uczynić.
![[Obrazek: pantheon.jpg]](https://www.rome-roma.net/rome/rome-tabeaux/photos/edifices/pantheon.jpg)
Jego Wielkoksiążęca i Arcykatolicka Mość,
Jego Eminencja x. dr net. Aurelio Lorenzo Carlo wielki książę kardynał de Medici y Zep
Kamerling Świętego Kościoła Rotryjskiego,
Prymas Brodrii, Wielki Książę Toskanii, etc.
Prymas Brodrii, Wielki Książę Toskanii, etc.
![[Obrazek: aurelio-kamerling-herb.png]](https://i.ibb.co/nNBBXJ5N/aurelio-kamerling-herb.png)


![[-]](https://forum.rotria.net.pl/images/duende_v3_local/collapse.png)