Odkrywanie Vaarlandu

[Baltazar Dostojewski]

Baltazar udał sie druga stronę niż imperator szukając kolejnych ciekawych miejsc dla Imperium.

[Aleksandra Dostojewska]

Goniec, po pokonaniu dalekiej drogi odnalazł Imperatora i doręczył Jego Mości list wprost od przebywającej w Warszawie carycy:

Najdroższy Panie Małżonku i Imperatorze,

Mam nadzieję, że odkrywanie ziemi warlandzkiej przebiega zgodnie z Waszym zamysłem i wkrótce będę mogła dołączyć do Was, aby oglądać wznoszone mury nowych miast i naszej Stolicy. Niepokoją mnie jednak plotki, którem słyszała od pobożnych mnichów misjonarzy, uciekających ze Wschodu przed wojną polsko-zaporoską, a którzy donieśli przed moje oblicze o niejakiej kobiecie, która Wam towarzyszy... Być może to kłamstwa wierutne, bowiem ci sami braciszkowie za owe rewelacje o sakwę drogich pereł i kamieni ubłagali tego dnia, ażebym złożyła na rzekomą naprawę dachu w klasztrze pod Tarnowem, po czym w wyszynku przepili, a przy tym i głośno o ich sprośności.

U mnie wszystko w najlepszym porządku. Wizyta u Króla Jegomości Polskiego przebiegła nad wyraz pomyślnie i niewątpliwie nasze relacje będą udane w przyszłości. W Warszawie pozostanę jeszcze parę dni, po czym statkiem z Gdańska wypłynę w kierunku Anatolii. Tam w lennie naszym bialeńskim jeszcze wielu Brodryjczyków z czasów Wielkiej Emigracji pozostało, a i dochodzą mnie głosy, że część z nich repatriacji żąda do Ojczyzny i chcieliby pod rozkazami Waszej Miłości kolonizować nową ziemię brodryjską na Vaarlandzie.

Niech Najwyższy Wam błogosławi,

Aleksandra

[Piotr Pawłow]

Piotr posłał list do Aleksandry.

Najdroższa,
Poczęliśmy maszerować na południe Vaarlandu, udało nam się "przejąć" pierwsze dwie stanice, którym nadałem jeszcze dziś nasze nazwy. Pierwszą do której dotarłem dzisiaj o poranku została nazwana Łańcut, a druga którą niedawno żeśmy mijali nazwaliśmy Swarzewsk. Prawdą to jest, że i damy się za nami oglądają, choć tutaj mam dobre wieści bo nie widzą we mnie swojego Adonisa, lecz w ich oczach widać strach przed zmianami, a zresztą na wyprawy kobiet nie zabieramy. Natomiast dużym zaskoczeniem w Vaarlandzie jest to, że ogrom mężnych mieszkańców tej ziem oferuje swoje usługi za kilka denarów, wydaje mi się, że mogą być spokrewnieni z nordosłowianami oraz nordogermanami, gdyż Boga naszego jedynego nie uznają, a chcą ginąć z bronią w ręku tak jak mieli to w tradycji  i nasi przodkowie. 

W Swarzewsku tutejszy włodarz podarował nam tutejszą biżuterię, mam nadzieję że gdy znów się spotkamy będę mógł Ci ją podarować i spodoba się ten podarek od naszych poddanych dla Najjaśniejszej Pani. Miłą wiadomością jest to, że tutejsi są bardzo dobrymi gorzelnikami, a gorzałkę, czy samogon robią mocniejszy, niż nasze wszystkie wyroby państwowe razem wzięte, smuci mnie jednak fakt, że nie miałem okazji znaleźć, czy nawet próbować tutejsze wina. Dobrze wiesz jak skończyła się moja wizyta w Rzeczypospolitej pod Połtawą. 

Całuję,
Piotr

[Piotr Pawłow]

Niedaleko jednej z wiosek schorowany Imperator zorganizował obóz polowy i wraz z jego jeźdźcami debatował nad dalszym ciągiem podróży w głąb Vaarlandu.

[Piotr Pawłow]

Powstało forum państwowe Imperium Brodryjskiego

http://brodria.com.pl


edit: Na dniach przekażę na ręce stolicy Patriarszej podziękowania za wszystko co zrobiła dla nas w tym trudnym okresie. Szczególnie Patriarsze Piotrowi, który udzielił nam ślubu oraz koronował na Imperatora Brodrii.