Cytat:Głoszenie takich opinii, jeśli KPP to czyni, tylko oddala dzień przyszłego zjednoczenia, przez co oczywiście rozumiemy wyłącznie powrót wiernych i "duchownych" KPP na łono Rotrii oraz przyjęcie rotryzmu przez tych członków KPP, którzy nigdy go nie wyznawali.
Pomarzyć zawsze można, ale tu nie ma nawet dylematu, czy ci "realnie ewangelizujący" mieliby wracać pod kuratelę tych "odgrywających", bo tych drugich po prostu nie ma. W Rotrii nie dzieje się kompletnie nic, nawet to symulowanie Państwa Kościelnego dawno przestało działać (vide niekończąca się opowieść z wyborem i koronacją patriarchy). Jak wyżej, jedyny regularnie aktualizowany tu wątek to wieści z Sarmacji.
W takiej sytuacji pomysł, aby to KPP dołączył do KR, jest w praktyce próbą pasożytowania na aktywności KPP przez Rotrię.
Cytat:Zresztą, nie mamy ku ewangelizowaniu żadnych upoważnień ze strony żadnego związku wyznaniowego.
Tak jakby jakiekolwiek były potrzebne. Czy w realu vlogerzy nagrywający na takie tematy proszą o imprimatur, zanim coś wrzucą w sieć?
Co do drugiej części, moje uwagi w punktach:
1. W zasadzie nie można powiedzieć, żeby KPP prowadził systemową ewangelizację, bo ogniskuje się ona w jednej konkretnej diecezji. Pozostałe jego ośrodki (o ile funkcjonują) to raczej nurt "odgrywający".
2. Nie postuluję koniecznie systemowej ewangelizacji przez KR, jeśli byłoby to ostro wbrew jej tradycji, postuluję jakiekolwiek włączenie nurtu "ewangelizacyjnego" w życie Rotrii. Choćby w postaci jednego wątku na forum, prowadzonego przez jedną osobę, bez żadnych zbędnych formalnych struktur. Bo kto jeszcze ma tu zapał i energię na prowadzenie dalszych symulacji?
3. Za co uważa się KPP? To musiałoby zapewne zdefiniować zgromadzenie jego członków lub choćby aktualnych głów poszczególnych jego części składowych. Ja, nie mając nawet v-święceń, nie jestem kompetentny do odpowiedzi za cały Kościół Powszechny.
4.
Cytat:Symulujemy ją zatem [ewangelizację] poprzez prowadzenie misji zagranicznych, głoszenie kazań, wydawanie encyklik itp. Symulacja zaś sama w sobie wyklucza realne czynienie czegoś.
Zaś istota kazania sama w sobie wyklucza możliwość symulacji, chyba że każde kazanie miałoby zaczynać się od "Bracia i siostry, nie bierzcie na serio niczego, co teraz powiem". Więc głoszenie kazania jest per se faktyczną ewangelizacją, nawet jeśli głoszący wprost tego nie chce uznać...
5. Jeśli przyjmiemy generalną zasadę, że rolą mikronacji jest symulowanie realnego państwa, to jak się do tego mają np. v-uczelnie, uczące na "realnych" kierunkach typu programowanie czy "półrealnych" typu prawo, gdzie teoria jest w zasadzie 100% wzięta z reala?
Podsumowując: nie proponuję, żeby nurt faktycznej ewangelizacji przybrał w Rotrii jakiekolwiek oficjalne formy, jeśli według rotryjskiej myśli mikrozoficznej to sprzeczne z ideą Rotrii jako takiej. Proponuję, żeby ten nurt
w ogóle jakkolwiek zaistniał w przestrzeni rotryjskiej (choćby w takiej formie, jak
u nas).
Bo na ten moment wydaje się, że nikt w tym kraju nie ma żadnych pomysłów, co dalej robić, a zarazem odwagi, żeby zdecydować się, czy wobec tego nie zgasić światła.