Liczba postów: 806 
    Liczba wątków: 18
	 Dołączył: 08.07.2016
	
	 
 
	
	
		Eminencjo 
W statucie zakonu wpisana jest organizacją wojskową : kopię, chorągwie i terytorialna - konturie. Statut jest nadany przez Jego Swiatobliwosc.  
Mam nadzieję, że Eminencja nie namawiam mnie do łamania Statutu. 
A podporządkowanie się przepisom Rotrii wbrew Statutowi jest łamaniem prawa zakonu.
	 
	
	
Jego Eminencja 
Andream kardynał von Salza 
 
Kardynał diakon Kościoła Świętego Jana Chrzciciela 
Wielki Mistrz Zakonu Rycerskiego Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie 
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1072 
    Liczba wątków: 195
	 Dołączył: 14.12.2015
	
	 
 
	
	
		Pan wybaczy, ale nie dostrzegam konfliktu między prawem zakonnym a prawem rotryjskim.  
 
Poza tym, w Rzeczypospolitej zakon stosuje się do zasad dotyczących wojska (zasad powoływania i funkcjonowania wojsk, opłat itp.). Dlaczego stosowanie się do tego typu zasad w RON jest ok, a w Rotrii miałoby łamać prawa zakonu?
	 
	
	
Jego Eminencja Albert Orański  
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 989 
    Liczba wątków: 43
	 Dołączył: 23.06.2016
	
	 
 
	
	
		Chyba dlatego że w RON są chorągwie.
	 
	
	
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau 
Arcybiskup Jerozolimy 
Doża Wenecji 
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1072 
    Liczba wątków: 195
	 Dołączył: 14.12.2015
	
	 
 
	
	
		Nie ma żadnej różnicy pomiędzy chorągwią, rotą, szwadronem... wymieniać można długo. Są to różne terminy, używane w zależności od miejsca i czasu na określenie podstawowej jednostki taktycznej wojska. Dowódcą chorągwi jest przecież rotmistrz, bo rota to inna nazwa chorągwi właśnie. Stąd też rotmistrz lub inaczej mistrz roty - dowódca. Nazwa chorągiew odnosi się do tego, że roty posiadały swoje sztandary, inaczej chorągwie. Dlatego oddziały służące pod jednym sztandarem, czy też chorągwią, zaczęto nazywać chorągwią właśnie. Problem jest lingwistyczny, a nie prawny. 
 
Na określenie podstawowego pododdziału wojskowego na przełomie wieków używano w zależności od miejsca, czasu i rodzaju pododdziału różnych nazw. Tak też w historii znajdziemy nazwy takie jak: centuria, sotnia, rota, kompania, szwadron, chorągiew etc... 
 
Jeśli już koniecznie chce Pan dowieść konfliktu pomiędzy prawem rotryjskim, a zakonnym, proszę zwrócić się do Inkwizycji - kardynał Berden z pewnością sprawę wyjaśni we właściwy sposób.
	 
	
	
Jego Eminencja Albert Orański  
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 806 
    Liczba wątków: 18
	 Dołączył: 08.07.2016
	
	 
 
	
	
		Eminencjo 
Jak już nic nie chcę 
Zgłaszam tylko, że Zakon Kawalerów Mieczowych nie jest w stanie dbać o bezpieczeństwo Jego Świątobliwości i Rotrii 
 Zaciąg sił w Rotrii będzie trwał parę miesięcy, a oddziałów z RON nie wolna nam ściągnąć.
	 
	
	
Jego Eminencja 
Andream kardynał von Salza 
 
Kardynał diakon Kościoła Świętego Jana Chrzciciela 
Wielki Mistrz Zakonu Rycerskiego Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie 
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1072 
    Liczba wątków: 195
	 Dołączył: 14.12.2015
	
	 
 
	
	
		Ale nie rozumiem w czym problem. Możemy wyemitować sto tysięcy lirów i zacągnąć armię za te pieniądze. Jaki jest jednakże sens, skoro w ciągu jednego dnia zbudujemy sobie armię i infrastrukturę na miarę naszych oczekiwań i co dalej? Nastąpi nieaktywność w tej mierze bo nie będzie już nic ciekawego do zrobienia. Póki działamy w realnych granicach naszych możliwości, ciągle mamy jeszcze coś do zrobienia, jest sens się starać, myśleć o tym gdzie i jaki oddział powołać. Nie rozumiem dlaczego powoływanie armii przez kilka tygodni czy miesięcy ma być problemem. Nie sztuką jest wymyślić genialny plan obrony, po czym stwierdzić autorytarnie, że został wykonany, jak to się dzieje w mikronacjach z wojskami opisowymi. Tylko potem nie ma już pola do aktywności, bo skoro wszystko jest idealnie to nie ma co zmieniać, ani co poprawiać. Tutaj takiej możliwości nie ma - przez dłuższy czas będzie co udoskonalać i co zmieniać, dzięki czemu wojskowość zbyt szybko nikomu się nie znudzi.  
 
Ciągle mówi Pan o bezpieczeństwie Jego Świątobliwości - o to proszę być spokojnym. Nie wisi nad nami żadne zewnętrzne, ani wewnętrzne zagrożenie. Poza tym możemy przyjąć założenie, iż Jego Świątobliwość dostanie kompanię szwajcarów jako Straż Przyboczną, która w razie niebezpieczeństwa ewakuuje Ojca Świętego w bezpieczne miejsce. Łatwiej uciekać setce ludzi, niż dwóm tysiącom.  
 
Proszę też wreszcie zrozumieć, iż ściągnięcie oddziałów z RON nie jest lekarstwem na wszystkie problemy wojskowe Rotrii. Jak już tłumaczyłem, Rotria i RON mają nieco inne podejście do wojskowości, więc mieszanie tych dwóch systemów może być problematyczne. Poza tym, może to niepotrzebnie zniechęcać rotryjczyków do zaciągania armii, gdy zobaczą że ich wysiłki owocują skromnymi oddziałami, zaś zakon po prostu przerzuca sobie z RON tysiące rycerzy. To działa bardzo demotywująco na społeczeństwo, które mimo ciężkiej i owocnej pracy nie jest w stanie dorównać zakonowi, spijającemu śmietankę z tego czego się dorobili zagranicą.  
 
Poza tym przez blisko już 10 lat istnienia Rotrii po raz pierwszy mamy możliwość faktycznego zaciągania wojsk. Wcześniej wojska były skromne i opisowe. To znaczy, że w tej mierze może być tylko co raz lepiej, a nie gorzej. Jakoś do tej pory żaden Patriarcha nie doznał uszczerbku z powodu braku wojsk zakonnych z RON u swojego boku, myślę więc, że i teraz tak się nie stanie. 
 
Proponuję, by zamiast uparcie trwać przy swoim, bez przyjmowania jakichkolwiek głosów rozsądku, ciągle dopatrując się dziury w całym, zajął się Pan raczej kreatywnym i twórczym opracowywaniem planów rozwoju wojsk zakonnych, które faktycznie miałyby zapewnić bezpieczeństwo Ojca Świętego. Bo jak na razie bardziej niż mężnego rycerza, przypomina Pan malkontenta.
	 
	
	
Jego Eminencja Albert Orański  
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1782 
    Liczba wątków: 236
	 Dołączył: 15.12.2015
	
	 
 
	
	
		Zamiast Państwa Kościelnego jest państwo wojenne. Pierwszy post w 2017 r.   
	 
	
	
	
		
	 
 
 
	
	
	
	 
	
	
		
	Liczba postów: 129 
    Liczba wątków: 11
	 Dołączył: 21.11.2016
	
	 
 
	
	
		Wielmożni.  
 
Nie ma co dłużej spierać się w powyższej kwestii. Dla mnie sporawa wygląda następująco, wojska zakonne są podległe Wielkim Mistrzom, a oni wraz ze swoimi wojami bezpośrednio podlegają Ojcu Świętemu. Chyba, że Jego Świątobliwość zdecyduje by w jego imieniu wojskami zakonnymi dowodził Gonfalonier.
	 
	
	
/-/Don Filippo Michael de Medici SJ, 
Książę Palestriny 
![[Obrazek: 2ryzP.png]](http://funkyimg.com/i/2ryzP.png)  
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1072 
    Liczba wątków: 195
	 Dołączył: 14.12.2015
	
	 
 
	
	
		Spór nie dotyczył tego kto wojskami ma dowodzić i komu są podległe, lecz tego gdzie mają być zaciągane.
	 
	
	
Jego Eminencja Albert Orański  
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	 
	
	
		
	Liczba postów: 129 
    Liczba wątków: 11
	 Dołączył: 21.11.2016
	
	 
 
	
	
		Proszę o wybaczenie Wasza Eminencjo, ostatnio bywam bardzo rozkojarzony. Uważam, że skoro Zakonny Rycerskie pochodzą z ziem Rzeczpospolitej Obojga Narodów, to właśnie tam powinny rekrutować swoje odziały w liczbie zaakceptowanej przez Ojca Świętego. O wojskach patriarszych czy lennych nie będę wspominał bo chyba jest to logiczne.
	 
	
	
/-/Don Filippo Michael de Medici SJ, 
Książę Palestriny 
![[Obrazek: 2ryzP.png]](http://funkyimg.com/i/2ryzP.png)  
 
 
	
		
	 
 
 
			 
		 |