Powrót Jego Eminencji z Konklawe

[Juan de la Cerda]

W Skarlandzie a i w PKR był mój zaczątek
Cóż wasze Eminencje wyrazy współczucia, najszczersze.
Może się jeszcze Rotrii uda !

[Adelaide]

Na szczęście to pontyfikat jednej kadencji, my, ludzie etosu, jesteśmy nieśmiertelni.

Miejmy nadzieję, że Kardynałowie nie popełnią ponownie tego samego błędu. Była by to ponownie niewyobrażalna sromota dla całego Kościoła.

[Stanisław Wieniawa]

Powrót  Jego
Eminencji Medyceusza

Potężne wrota Apartamentów Borgiów dawno nie widziały takiej dawki złości. Siła, z jaką kardynał Pio uderzył w drzwi, aby się uderzyły niemal wyrwała je z zawiasów. Kiedy cyrkownicy, jak określił Medyceusz liberałów z nowym Patriarchą, udawali się na Balkon Bazyliki, on mocnym krokiem tupając trzewikami biegł przez potężne korytarze, aby jak najszybciej opuścić miejsce ohydy spustoszenia - spoza Kolegium i jeszcze z przeklętej Rzeczpospolitej. Tego wybaczyć sobie nie mógł kardynał Medyceusz, dlatego wbiegł jak najszybciej się dało do Klasztoru Mater Ecclesiae, zakneblował drzwi, wyłączył telefony i oddał się dawce... uspokojenia.

Po zakończonym konklawe, kardynała Piusa odwiedził kardynał Mikołaj:

- Rozumiem Twój ból Przyjacielu, wygrała cała Rotria, a nie po pierwsze Rotria. Damy radę, a teraz napijmy się koniaku i zjedzmy coś porządnego, bo strasznie nas tam głodzili... 

A ja też chętnie odwiedzę.

[Pio Maria de Medici]

Widzę, że mój klasztor staje się salonikiem powyborczym. Winniście, coście ten cyrk obrali, z Patriarcha balować; nie ze mną.

[Stanisław Wieniawa]

Wolimy u samych swoich.

[Juan de la Cerda]

Cóż Wasze Eminencje jeśli nie byliście dokładnie poinformowani może się coś da cofnąć czy już po ptokach ? ?

[Stanisław Wieniawa]

Wybór przyjęty, tego cofnąć się nie da. Poza tym, nawet największy grzesznik może stać się świętym. Jak Dyzma - Dobry Łotr.

[Pio Maria de Medici]

Niestety i na konklawe wygrywa demokracja.

[Juan de la Cerda]

Powodzenia w odbudowie relalacji z narodami i nowymi konkordatami w takiej sytuacji !
Ja trzymam kciuki za Wasze Eminencje, zwłaszcza za JE Pio de Medici, tego odważnego z zasadami !

[Stanisław Wieniawa]

Nie był Czcigodny nigdy w Kaplicy Sykstyńskiej w takiej roli i nie wie, jak ciężkim zadaniem jest elekcja. Zwłaszcza, że nie wszystko jest powszechnie wiadome. Jedna tajemnica jest znana tylko Bogu i historii.