Port w Wenecji

[Maurycy Orański]

Port w Wenecji tętni życiem niczym wielkie serce miasta wyrzeźbionego przez wodę i czas. Z jednej strony wciąż widoczna była dawna świetność Serenissimy – rzędy kamiennych nabrzeży, pałace patrzące wprost na lagunę, gondole kołyszące się ospale przy przystaniach, jak wspomnienia dawnych czasów, Woda odbija światła latarni i cienie dźwigów, które z daleka przypominają smukłe, metalowe żurawie czuwające nad laguną.
Zza rogu wynurza się majestatycznie transatlantyk. Jego obecność rozcina wieki – stara Wenecja spogląda w taflę wody, widząc w niej obraz przyszłości. Mieszkańcy i podróżni zatrzymują się, by patrzeć, jak gigant mija gondole i barki, a ich cichy plusk łączy się z niskim, basowym pomrukiem silników.
Dźwięk dzwonów z wieży świętego Marka miesza się z gwizdami parowych syren, a powietrze przesycała woń smoły, ryb i świeżo rozładowywanych towarów. Po nabrzeżach kręcą się tragarze w roboczych koszulach, kobiety sprzedające owoce morza z wiklinowych koszy, oraz marynarze, którzy przyjechali tu z Triestu, Antwerpii, Pesaro, Gdańska czy innych miast 
Wenecja stała miejscem spotkania dwóch światów- romantycznego, starożytnego miasta na wodzie, które przyciągało podróżników i artystów, oraz surowej codzienności portowej pracy, gdzie ręce ludzi i maszyny parowe podtrzymywały ekonomiczne życie laguny.  

[Henryk Ziemiański de Harlin]

Piękny port.

[Maurycy Orański]

Konwój płynie wciąż w gotowości bojowej. Okręty eskorty wciąż zamieniają pozycje w szyku by obserwować wody Oceanu Orientyckiego z każdej strony i pokazać ewentualnym obserwatorom że jeśli nie chcą złota kupić, ale je ukraść to i tak będą musieli zapłacić. Własną krwią.

[Maurycy Orański]

Wciąż jest spokojnie. Marynarze już cieszą się że jeszcze tylko dzień do pozbycia się ładunku. Następnie atak będzie mógł się zdarzyć, ale z racji że pieniądze mają mniejszą wagę niż towar, konwój jesz szybszy, trudniejszy do dogonienia a w ewentualnej walce jednostki są bardziej poręczne.

[Albert]

Skąd płynie ten konwój, albo dokąd?

[Maurycy Orański]

Trasa Pesaro-Wenecja. Wiezie naczynia liturgiczne i złotą zastawę. Jest Wasza Świątobliwość zainteresowany zakupem? Lwia część wykonana w moich własnych warsztatach także ręczę za jakość.

[Maurycy Orański]

Wreszcie na horyzoncie ukazała się Serenissima. W tym momencie na pokładach zapanował euforia. Udało się dotrzeć bezpiecznie. Tym razem. Nie jeden wspomniał na rannego lub okaleczonego przed miesiącem kolegę i westchnął cichą modlitwę.  Ale nie było miejsca na rozmyślania. Żeglarska służba wymagała skupienia aby nie osiąść na mieliźnie, których w lagunie było pełno. 
Kiedy już było bliżej portu, do okrętu flagowego przybiła łódka z pilotem. Dzięki jego profesjonalizmowi już wkrótce statki dobiły do nabrzeża Tam rozpoczął się wyładunek chroniony przez żołnierzy z okrętów eskorty, a także pod czujnym okiem weneckich żandarmów patrolujących doki. Nawet zanim jeszcze skończył się wyładunek to zgłosili się pierwsi kontrahenci. Przeor dominikanów z San Zanipolo odebrał dwa relikwiarze i cztery komplety naczyń liturgicznych. Ormiański opat z San Lazzaro degli Armeni odebrał znacznie więcej naczyń, a nawet kilka trybularzy i oprawy na księgi liturgiczne oraz złoty krucyfiks. Sporo towaru zabrał również proboszcz Bazyliki Świętego Marka. Po nich zgłaszali się nieliczni kupcy a także liczniejsi przedstawiciele zamawiających z Rotrii, Mediolanu, Florencji i Sieny.

[Albert]

Trasa Pesaro-Wenecja. Wiezie naczynia liturgiczne i złotą zastawę. Jest Wasza Świątobliwość zainteresowany zakupem? Lwia część wykonana w moich własnych warsztatach także ręczę za jakość.

Myślimy, że jeśli tylko byłby jakiś wątek sklepu z zaprezentowanymi towarami, to możemy przyjrzeć się dostępnym naczyniom i coś zakupić.

[Nicefor]

Piękny port Eminencjo. Planujecie wysłać stąd jakąś krucjatę?

[Maurycy Orański]

Na pewno nie IVbis  Ale jak już powstanie brygada historyczno-ekspedycyjna... To kto wie... Może Lew św.Marka stanie obok Cesarskiego Orła.