Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gloriosa Rivoluzione
(20.10.2018, 19:30:07)Silvestro Silwanelli napisał(a): Może w następne wakacje coś się przebudzi.
Nihil novi. Zawsze wakacje to boom aktywności.
[Obrazek: 101005704499830566.jpg]
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau
Arcybiskup Jerozolimy
Doża Wenecji
Odpowiedz

(20.10.2018, 19:30:07)Silvestro Silwanelli napisał(a):
(20.10.2018, 13:22:17)Nicolò Dreder napisał(a):
(20.10.2018, 12:08:10)Michelangelo Piccolomini napisał(a): Rodzi się pytanie czy po wygranej z Donem Realiosą, odzyskamy aktywność?

Nie odzyskamy.

Może w następne wakacje coś się przebudzi.

Ale trzeba próbować jakoś tą aktywność pobudzić. Sam zgrzeszyłem realiozą i przez długi czas mnie nie było, ale teraz będę starał się być codziennie (chyba że jak w tym tygodniu będę miał 4 sprawdziany, to wtedy nie dam rady)

Jak dobrze Brata widzieć! Big Grin
Jego Wielkoksiążęca i Arcykatolicka Mość, 
Jego Eminencja x. dr net. Aurelio Lorenzo Carlo wielki książę kardynał de Medici y Zep
Kamerling Świętego Kościoła Rotryjskiego,
Prymas Brodrii, Wielki Książę Toskanii, etc.

[Obrazek: aurelio-kamerling-herb.png]
Odpowiedz

Mamy czekać do wakacji aż zacznie się ruch na forum? To może powinniśmy zostać wakacjonacją i działać od 1 czerwca do 30 września... Niestety w przypadku takich braków kadrowych Rotria nie jest w stanie funkcjonować jak mikronacja. Możemy się bawić w rewolucję, ale to tylko sztuczne - podkreślam sztuczne - pompowanie aktywności czy statystyk forum. Trzeba podjąć skuteczne kroki, jakiś stan wyjątkowy lub coś w tym stylu i próbować rozpędzić normalne metody aktywności, których było wiele.
(-) Mikołaj kardynał Dreder
Kardynał biskup Ostii


[Obrazek: 14101934_nicolodreder2.png?w=1100]
Odpowiedz

(20.10.2018, 19:30:07)Silvestro Silwanelli napisał(a):
(20.10.2018, 13:22:17)Nicolò Dreder napisał(a):
(20.10.2018, 12:08:10)Michelangelo Piccolomini napisał(a): Rodzi się pytanie czy po wygranej z Donem Realiosą, odzyskamy aktywność?

Nie odzyskamy.

Może w następne wakacje coś się przebudzi.

Ale trzeba próbować jakoś tą aktywność pobudzić. Sam zgrzeszyłem realiozą i przez długi czas mnie nie było, ale teraz będę starał się być codziennie (chyba że jak w tym tygodniu będę miał 4 sprawdziany, to wtedy nie dam rady)

Witaj Bracie! Wszelki duch Pana Boga chwali! Wink
Na którym szczeblu edukacji tak piłuja ostro? Big Grin
(-)  Marcin Zagłoba
Odpowiedz

Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz pełnił służbę na krużgankach Pałacu Apostolskiego. Myślami tęsknił do dawnych czasów, do czasów pokoju. Przyznał w myślach, że wojna to straszne zło. Ufał, że to się niedługo skończy.
Słońce miało się ku zachodowi. Z nostalgią wspominał czasy, gdy zachód słońca napełniał jego serce radością i otuchą. Pomyślał, że wojna zniosła na dalszy plan jego wrażliwość na piękno świata. A teraz, gdy niedługo miał zapaść zmrok, niebezpieczeństwo się zwiększało ..
Za około godzinę zmieni go jeden z jego podwładnych.
Ze smutkiem wspominał tych, którzy stracili życie w czasie tej tragedii. A może raczej oddali je. Może właśnie dzięki ich poświęceniu, pomyślał, jeszcze żyjemy.
Wojna to niewyobrażalne zło. Jednak, trzeba się bronić, trzeba walczyć, aby zło nie stało się codziennością.

Michał wszedł na piętro i wyjrzał przez okno. Słońce oświetlało swymi ostatnimi promieniami Bazylikę, jaśniejącą niczym w złocie. Westchnął. Odwracając się, kątem oka zauważył coś, co przykuło jego uwagę. Skupił wzrok... Armia.

Już słyszał kroki zbliżających się. Po chwili to, co zobaczył wprawiło go w osłupienie i przerażenie. Czyżby spełniały się najgorsze przewidywania? Ostrza błyskały w ostatnich promieniach słońca. Czy to włócznie i kosy? - pomyślał. Po chwili lęk ustąpił niepewności. Czy to kolejni rewolucjoniści? A może to ci powstańcy z Mediolanu, nasze wsparcie, o których wieść niesie? Jednak uznał, że to mało prawdopodobne. W końcu podejrzliwość, niepokój i strach wzięły w nim górę. Popatrzył na dziedziniec. Właśnie przecinał go jego przyjaciel, gwardzista Lorenzo, który kiedyś już uratował mu życie.

- Lorenzo! - krzyknął.

Zaraz przybiegł do niego przyboczny.

- Wojska na horyzoncie! 3 tysiące! Zawołaj Gonfaloniere.

Gdy gwardzista pobiegł, Michał znalazł dzwoń i zadzwonił na alarm. Gdy zawtórowały mu inne, zbiegł na dół i skierował się ku standardowemu miejscu zbiórki. Już się zebrała część żołnierzy. Po 10 minutach przybył Lorenzo.

- Signor! Gonfaloniere jest na froncie! Nie może na razie przybyć. Musisz przejąć dowodzenie tym fragmentem obrony.
- Niedobrze... Zatem zbierajmy się. Jest 700 żołnierzy. Nie damy im rady.
- Commandante! Już się zbliżają! - ozwał się głos strażnika z położonej nieopodal bramy.
-No cóż, nie mamy wyboru... Ruszamy! - rzekł Michał do Lorenzo, następnie zaczął on wydawać komendy.
Uformowano szyk, oczekując szturmu. Jednakże nadchodzącą armia kierowała się w miejsce, gdzie mury praktycznie nie istniały, będąc jedynie ruiami, zgliszczami po przejściu czerwonej nawały. W takim obrocie sprawy obrońcy zdecydowali się na desperacką próbę ataku z zaskoczenia na zapewne słabo wyszkolone jednostki nieprzyjaciela.
Zatem wyjechali i wyszli przez boczną bramę i znalazłszy się od prawego skrzynia nadchodzących, uformowali szyk. Na przedzie gwardia na koniach, uformowana w klin a z tyłu piechota. Ponadto, część żołnierzy miała atakować w niewielkich grupach na oba skrzydła w sposób zaczepny, podjazdowy, co dodatkowo miało wpłynąć na dezorientację w szeregach przeciwnika. „To tylko prawie trzech na jednego”, pocieszał się Michał w duchu, ale była to raczej rozpaczliwa próba ucieczki od myśli o tym, jakie mają szanse na zwycięstwo.

Nadszedł ten moment, tej trudnej, ale i nieuchronnej decyzji.
- Avanti! - zakrzyknął Michał i ruszyli do boju. On na przedzie, Lorenzo przy jego boku. Ten nigdy go nie zawiódł. Szkoda było jego rodziny. Żona, pięcioro dzieci...

Gdy zbliżyli się na około 50 metrów, powstańcy zauważyli co się dzieje.
W jakie osłupienie wpadł Michał, gdy spostrzegł, że nieprzyjaciele podnoszą ręce w znaku poddania. Gwardziści oniemieli. Ci, co byli na koniach, z trudem powstrzymali wierzchowce od szarży.

Nagle, wybiegł człowiek, wyglądający na jednego z przywódców i zaczął wołać:
- Non communisto, militio Christo!
- Wstrzymać atak! - rozkazał Michał, następnie LLorenzo zadął w róg.

Następnie wyjechał na koniu żołnierz w mundurze straży miejskiej, który okazał się przywódcą powstania, armii ochotników ruszającej z Mediolanu ku odsieczy., Złożonej z chłopów i mieszczan. Całe szczęście, że nie doszło do rzezi, że powstańcy w porę zareagowali.


Z tego wynika, że pogłoski się potwierdziły. Dzięki temu wojska patriarsze zyskały znaczne wsparcie. Ochotnicy zostali przyjęci z wdzięcznością i otrzymali kwatery w koszarach oraz w mieście.

Gdyby znalazł się jakiś sposób, aby zakończyć wojnę pokojowo... Może ta przewaga przekona rewolucjonistów to kapitulacji...?
Michał Franciszek Lubomirski-Lisewicz
Markiz Bolonii i Bari, Baron Vinci
Hetman wielki i podskarbi wielki
Starosta brzeskolitewski
Rector Universitatis Cracoviensis
Odpowiedz

(20.10.2018, 22:54:43)Nicolò Dreder napisał(a): Mamy czekać do wakacji aż zacznie się ruch na forum? To może powinniśmy zostać wakacjonacją i działać od 1 czerwca do 30 września... Niestety w przypadku takich braków kadrowych Rotria nie jest w stanie funkcjonować jak mikronacja. Możemy się bawić w rewolucję, ale to tylko sztuczne - podkreślam sztuczne - pompowanie aktywności czy statystyk forum. Trzeba podjąć skuteczne kroki, jakiś stan wyjątkowy lub coś w tym stylu i próbować rozpędzić normalne metody aktywności, których było wiele.

Przykład musi iść z góry, a co robi wyższe duchowieństwo? Nic. Mnie też się nie chce, skoro innym się nie chce. Bardzo prosta zależność.
Odpowiedz

(21.10.2018, 12:29:15)Michelangelo Piccolomini napisał(a):
(20.10.2018, 22:54:43)Nicolò Dreder napisał(a): Mamy czekać do wakacji aż zacznie się ruch na forum? To może powinniśmy zostać wakacjonacją i działać od 1 czerwca do 30 września... Niestety w przypadku takich braków kadrowych Rotria nie jest w stanie funkcjonować jak mikronacja. Możemy się bawić w rewolucję, ale to tylko sztuczne - podkreślam sztuczne - pompowanie aktywności czy statystyk forum. Trzeba podjąć skuteczne kroki, jakiś stan wyjątkowy lub coś w tym stylu i próbować rozpędzić normalne metody aktywności, których było wiele.

Przykład musi iść z góry, a co robi wyższe duchowieństwo? Nic. Mnie też się nie chce, skoro innym się nie chce. Bardzo prosta zależność.

No niestety, mam podobnie. Również mi się odechciewa Rotrii jak widzę te pustkę na forum. Kiedy ostatnio był aktywny ktoś z kardynałów? Ja bardzo dawno nie widziałem żadnego na forum. Wydaje mi sie, że paradoksalnie, ale wakacyjny boom aktywności stał się naszym przekleństwem. Przywykliśmy do tej sytuacji i teraz nie możemy pogodzić się z kryzysem. Jednak to nie jest żadne usprawiedliwienie dla obecnego stanu faktycznego, powinny zostać podjęte jakieś konkretne decyzje, bo być może za jakiś czas będzie za późno, aby ratować Rotrię.
(-) Mikołaj kardynał Dreder
Kardynał biskup Ostii


[Obrazek: 14101934_nicolodreder2.png?w=1100]
Odpowiedz

Melduję że przesyłam posiłki w postaci mojego osobistego pułku w składzie:

1,2 i 3 chorągiew pancerna

1.bateria artylerii średniej.

Ruszają do miasta.
(-)Cesarz Franz II Wadar vel Cesarz Jan I Bizantyjski

Basilleus i Autokrator

Kurator Wielki W Rzeczpospolitej Obojga Narodów

Członek Zakonu Krzyżackiego
Odpowiedz

(21.10.2018, 12:49:53)Nicolò Dreder napisał(a):
(21.10.2018, 12:29:15)Michelangelo Piccolomini napisał(a):
(20.10.2018, 22:54:43)Nicolò Dreder napisał(a): Mamy czekać do wakacji aż zacznie się ruch na forum? To może powinniśmy zostać wakacjonacją i działać od 1 czerwca do 30 września... Niestety w przypadku takich braków kadrowych Rotria nie jest w stanie funkcjonować jak mikronacja. Możemy się bawić w rewolucję, ale to tylko sztuczne - podkreślam sztuczne - pompowanie aktywności czy statystyk forum. Trzeba podjąć skuteczne kroki, jakiś stan wyjątkowy lub coś w tym stylu i próbować rozpędzić normalne metody aktywności, których było wiele.

Przykład musi iść z góry, a co robi wyższe duchowieństwo? Nic. Mnie też się nie chce, skoro innym się nie chce. Bardzo prosta zależność.

No niestety, mam podobnie. Również mi się odechciewa Rotrii jak widzę te pustkę na forum. Kiedy ostatnio był aktywny ktoś z kardynałów? Ja bardzo dawno nie widziałem żadnego na forum. Wydaje mi sie, że paradoksalnie, ale wakacyjny boom aktywności stał się naszym przekleństwem. Przywykliśmy do tej sytuacji i teraz nie możemy pogodzić się z kryzysem. Jednak to nie jest żadne usprawiedliwienie dla obecnego stanu faktycznego, powinny zostać podjęte jakieś konkretne decyzje, bo być może za jakiś czas będzie za późno, aby ratować Rotrię.

Pojawią się na konklawe z wzniosłymi tekstami o tym, że ich rolą nie jest aktywność.
Odpowiedz

Panowie
Najpierw skończmy z buntem a potem rozmawiajcie o Rotrii
Jego Eminencja
Andream kardynał von Salza

Kardynał diakon Kościoła Świętego Jana Chrzciciela
Wielki Mistrz Zakonu Rycerskiego Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie

[Obrazek: 2U78e.png]
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2025 Melroy van den Berg.