Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gloriosa Rivoluzione
Przepraszam Was Bracia, że akurat teraz, gdy Rotria szczególnie potrzebuje każdego z nas, ja jestem nieobecny. Codziennie zaglądam na forum i nigdy nie porzucę tego nawyku, ale zwyczajnie brak mi czasu, by powrócić z takim zaangażowaniem jak jeszcze niedawno. Jedno jest pewne - wrócę do pełni sił, lecz potrzebuję czasu.
Proszę Was jednak, nie pozwólcie, by Rotria zupełnie upadła. Gdyby kiedykolwiek zaistniała taka groźba, zupełnie realna, wezwijcie mnie. Gdy wszystko będzie już bez sensu, ja postaram się pomóc.
Nawet, jeśli taka sytuacja nie nastąpi, wrócę, obiecuję. Nie chcę jednak rzucać słów na wiatr i przedstawiać konkretne daty. Pamiętajcie jednak, że ja jestem tu codziennie i traktujcie mnie jako obecnego, lecz milczącego.
Jego Wielkoksiążęca i Arcykatolicka Mość, 
Jego Eminencja x. dr net. Aurelio Lorenzo Carlo wielki książę kardynał de Medici y Zep
Kamerling Świętego Kościoła Rotryjskiego,
Prymas Brodrii, Wielki Książę Toskanii, etc.

[Obrazek: aurelio-kamerling-herb.png]
Odpowiedz

Kilku z nas nadal jest na forum. Garstka, bo garstka, ale jesteśmy. Szkoda tylko, że mamy związane ręce. Ja jestem tylko Gonfalonierem, brat Piccolomini Mecenasem Patriarszy mnie, a brat Zagłoba Wikariuszem. Cóż mogę powiedzieć, nawet jeśli staniemy na rękach czy głowie, dalej mamy związane ręce, ponieważ na forum brak naszych przełożonych - decyzyjnych czy wydających polecenia w przypadku naszych obowiązków. Obecnie jedyną aktywnością jest rewolucja, lecz wszystko psuje fakt, że to po prostu fikcja, mało konstruktywna, która nie wnosi nic do naszego życia. Gdzie jest Signoria, której obrady upadły; gdzie jest tętniący życiem Dwór Patriarszy? To są między innymi instytucje, które stanowią centrum życia rotryjskiego. Bardzo ubolewam nad faktem, że chociaż nie udało się utrzymać nawet połowy tej aktywności sprzed paru miesięcy. Co ja mówię, nawet ćwiartki z tego. Pozostaje się tylko modlić o poprawę tej sytuacji, bo chyba tylko modlitwa jest w stanie pomóc.

Wracając do głównej tematyki niniejszego wątku, proszę wszystkich dowódców o końcowy raport oraz proszę przedstawić stracone i odzyskane przez gwardzistów terytoria. Mile widziany jest również bilans zabitych i rannych.
(-) Mikołaj kardynał Dreder
Kardynał biskup Ostii


[Obrazek: 14101934_nicolodreder2.png?w=1100]
Odpowiedz

A nie ma Ojciec kontaktu mailowego z ktorymś z Kardynałów. Może nikt z wierchuszki nie wie Co się dzieje
Jego Eminencja
Andream kardynał von Salza

Kardynał diakon Kościoła Świętego Jana Chrzciciela
Wielki Mistrz Zakonu Rycerskiego Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie

[Obrazek: 2U78e.png]
Odpowiedz

(26.10.2018, 00:41:30)Andream.von.Salza napisał(a): A nie ma Ojciec kontaktu mailowego z ktorymś z Kardynałów.  Może nikt z wierchuszki nie wie Co się dzieje

Spróbuje się dziś skontaktować się z Patriarchą
(-)  Marcin Zagłoba
Odpowiedz

(26.10.2018, 00:41:30)Andream.von.Salza napisał(a): A nie ma Ojciec kontaktu mailowego z ktorymś z Kardynałów. Może nikt z wierchuszki nie wie Co się dzieje

Wrócą promieniując swoim blaskiem i mądrymi słowami, jak bardzo są zasłużeni, przed konklawe.
[-] 1 użytkownik polubienia ten post.
  • Alberto Tommaso di Mancini
Odpowiedz

Tani i po prostu chamski chwyt. Jak mogą się nie wstydzić.
(-)Cesarz Franz II Wadar vel Cesarz Jan I Bizantyjski

Basilleus i Autokrator

Kurator Wielki W Rzeczpospolitej Obojga Narodów

Członek Zakonu Krzyżackiego
Odpowiedz

Umiłowani Bracia,


nie sądźcie, że pozostajecie zostawionymi samymi sobie. Wiele przeczytaliśmy z Waszych wiadomości, z większością się zgadzamy, są jednak i takie, co do których pozostajemy skonfundowani. Tym nie mniej jak już wcześniej zaznaczyliśmy - blisko dekadę obserwując mikroświat, a od wielu lat również i Stolicę Apostolską - nie sposób mówić tutaj o "kryzysie", "upadku", "wygaszeniu" czy innych równie "upadłościowych" zawołaniach. Sytuacja być może faktycznie nie wyglądać zbyt ciekawie. Jednak zdać sobie sprawę należy z tego, że spora część mieszkańców Patrymonium to dzisiaj osoby w trakcie studiów, przed obronami, albo i uczestnicy formacji seminaryjnej. Od wielu lat partycypujący w życiu Państwa Kościelnego. Stąd takie okresy - wzrostu i spadku aktywności absolutnie nie powinny budzić wątpliwości. Kiedy rozpoczyna się rok akademicki albo w jego trakcie zbliża się sesja, to mamy aktywnościową "bessę", a kiedy zaś rozpoczyna się jakakolwiek dłuższa przerwa - następuje aktywnościowa "hossa". Z czego to wynika? Zważcie, Umiłowani, że w całym mikroświecie odnotowuje się rażący spadek zainteresowania przedmiotem jego działalności. Dzisiejsze społeczeństwo nastolatków to nie takie, które spełnia swoje ambicje w wirtualnych państwach, pretendując do godności czy aktywizując siły w Organizacji Polskich Mikronacji. Jest więc całkowicie odwrotne od czasów, kiedy my tutaj zaczynaliśmy. Dzisiaj w modzie są zakupy, instagramy, latanie po mieście albo gry na konsolach. Bardziej ambitni realizują się w planszówkach. Czy sytuacja ta stanowi novum? Otóż nie, już kilka lat temu ww. OPM planowała przeprowadzić kampanię informacyjną, której efektem miał być wzrost liczby zainteresowanych mikroświatem. Powstały nawet jakieś artykuły, bodaj w Rzeczpospolitej. Osiągnięto tym jakikolwiek skutek? Być może, acz nie na tyle postępowy, by mówić o renesansie mikroświata. Z pewnością mogła to odczuć Sarmacja (której obywatele skądinąd w ową kampanię byli zaangażowani; bodaj diuk Kościński, o ile pamięć nie zawodzi). Żadna jednak z innych nacji. Po wtóre, zważyć należy, że niewiele osób w istocie jest zainteresowanych karierą duchowną. Jeśli dołączają do mikroświata, to przeważnie realizując jakieś swoje realne fantazje dotyczące (czasami przynajmniej) swojego wyobrażenia w społeczeństwie. Ilu dziś jednak w samym wspomnianym społeczeństwie snuje fantazje co do tego, by przywdziać czerń, poddać się ograniczeniom i zadeklarować służbę Bogu? Otóż niewielu, a przynajmniej w odniesieniu do lat ubiegłych. Czy to stanowi zatem uzasadnienie dla spadku aktywności, a tym samym ferowania o "upadku" lub "kresie" Stolicy Apostolskiej? Ano nie. Najwyższy czas zdać sobie sprawę, że Rotria dzisiaj to nie Rotria kiedyś. To nie kraj, gdzie każdy obywatel innego państwa chętnie zerkał, bo pełno było burd i intryg wewnętrznych, więc było o czym pisać. To nie kraj, w którego działanie może zaangażować się każdy. Aż w końcu to nie ta mała perełka, granicząca z kilkudziesięcioosobową Monarchią Austro-Węgierską, sprzymierzona z potężnym i licznym Skarlandem, bogata w napływy przyjaciół z Surmenii. Otóż nie. Dzisiejsza Rotria to enklawa prawdziwych przyjaciół idei wirtualnego Państwa Kościelnego. To siedziba tych, którzy ongiś reprezentowali różne nacje i wiele przywdziewali wcieleń, lecz dzisiaj pozostali wiernymi klimatowi renesansowego Watykanu, wybierając ów spośród różnych mikronacyjnych konfiguracji państwowości. Aż w końcu dzisiejsza Rotria to ta Rotria, której fluktuacja stanu mieszkańców w zasadzie się nie odbywa - zostali pasjonaci, koneserzy, entuzjaści kościelnego porządku. I powiedzieć by można "cóż, czas koneserów również przyjdzie. Kto ich zastąpi?". Jednak wprzódy trzeba mieć na uwadze to, że nie jest to pytanie, na które można racjonalnie odpowiedzieć. Wielkie akcje informacyjne nie przyniosły oczekiwanego rezultatu pośród najliczniejszych i najbogatszych partycypantów życia w mikroświecie. Tym samym więc nie mogły wywołać szumu w kraju, którego ustrój jest bardzo specyficzny. Stąd przyjąć należy, że Rotria funkcjonować będzie tak długo, jak długo zerkać tu zechcą jej prawdziwi przyjaciele - nieważne czy uczynią to raz dziennie, raz na dwa dni, na tydzień czy w miesiącu. Bo nawet jeśli i za miesiąc ktoś tutaj zajrzy i napisze posta, to Rotria nadal będzie miała utęsknionych jej zwolenników, którzy nie pozwolą o niej zapomnieć jak o innych państwach, które ongiś mocarzami będąc - dzisiaj pozostają niezapamiętane (np. Sclavinia chociażby; pamięta który z Braci? Albo Królestwo Wurstlandii, które w szczytowej fazie rozwoju dosięgało niemal Sarmacji). Cóż, oczywiście można powiadać, że kryzys, że upadek, że likwidacja i że po tym wszystkim już się nie pozbieramy. My jednak mamy śmiałą, acz inną koncepcję - którą raz już przywoływaliśmy. Najwyższa pora przestać mówić o realiozie pośród tych, którzy widzą "to coś" w mikroświecie i zerkają tutaj zawżdy, kiedy natrafi się okazja. Pora przyjąć, że tak to już niestety w mikroświecie jest - pozostała tutaj stała, zaktywizowana na miarę realnych możliwości grupa osób, w wieku przeważnie 22-30 lat, którym przyjemność sprawia dodanie w przypływie wolnej chwili jakiegoś posta. Osoby w wieku, w którym większość z nas zaczynała (14? 15 lat) nie są zainteresowane formułą mikroświata; mają inne formy aktywności, które przed dziesięcioma laty zdecydowanie nie były powszechne (o ile w ogóle dostępne). Stąd dzisiejszy mikroświat to "klub" tych, którzy dołączyli przed laty i zostali, chociaż życie realne i wybór swojej ścieżki z pewnością im tego nie ułatwia. 

Oczywiście, możemy rozpocząć ogólnonarodową dyskusję o potrzebie zmian. Możemy nawet erygować ją do rangi soboru. Jednak jej efekt będzie spodziewany do wszystkich poprzednich - na 20 soborów, przynajmniej dla osiemnastu co najmniej jeden z tematów dotyczył sytuacji w Państwie Kościelnym, zmiany jego formuły, fabularyzacji, dokonania czegokolwiek, co mogłoby stymulować aktywność. Efekt? W soborze uczestniczyli ci wspomniani wyżej entuzjaści wirtualnego Watykanu. Przedstawiali swoje pomysły, często wyważone i mądre. Ale nawet ich wprowadzenie w życie nie przynosiło efektów pośród tego, co stało się po prostu cechą mikroświata - dzisiaj młodzież ma zdecydowanie więcej innych form wykorzystania wolnego czasu, niż pisanie jakichś skomplikowanych wiadomości (dziś wszak wolą dzwonić, a nie pisać), gdzieś w czeluściach internetu (bo mikronacji trzeba się naszukać), całkowicie w eter (cóż, że ktoś wykład wygłosi; grantu z Narodowego Centrum Nauki za referat w tym zakresie i tak nie dostanie) i w fantazyjnej formie (patriarchowie, cesarzowie, królowie, książęta, hrabiowie czy zwykli mieszkańcy). Stąd wydaje się, że określać Was, Najmilsi, mianem elitarnego klubu przyjaciół - to zdecydowanie trafne określenie.

Czy to wszystko oznacza, że mamy tutaj niczego nie publikować, nie dodawać i sprawę najlepiej zagrzebać? Ależ skąd. Publikujmy, dodawajmy, wymyślajmy i angażujmy się, jednak miejmy na względzie, że aktywność ta i tępo odpowiedzi często obwarowane są nieubłagalną rzeczywistością, liczbą pracy, obowiązków czy rodziną, które ograniczają możność naszej aktywności. To już nie te czasy, kiedy będąc w gimnazjum czy liceum, po odfajkowaniu lekcji można było "wchodzić" na forum i dyskutować, inicjować, procesować się czy być po prostu mikroświatowym kosmopolitą. Dzisiaj intencja, chęć, a wręcz poniekąd tęsknota "wejścia" jest, ale rozsądek podpowiada: przygotuj grafik, odpisz na maile, zadzwoń, zrób zakupy, idź do pracy, wróć z niej, przygotuj się do obrony, przygotuj się do spotkania, sprawdź kolokwia studentów czy poświęć czas na modlitwę i refleksję, bo jesteś klerykiem. A jeśli w końcu trafi się wolne niedzielne popołudnie - człowieku, masz rodzinę, często już też swoją, więc czas najwyższy oddać im ten skrawek dnia. I jeśli w końcu trafia się wolna chwila, by zajrzeć do naszej małej pasji, jaką jest to, że się tutaj wszyscy spotykamy - odczytujemy wiadomości i mamy wrażenie, że za chwilę wszystko ma się posypać. Czy słusznie? Ano nie bardzo. Jakośmy powiedzieli - dopóki w Rotrii są członkowie tego elitarnego "klubu", dopóki każdego z nas satysfakcjonuje to, że jak ma wolną chwilę - wchodzi na forum, gdzie ma specyficzny kolor pięknej sukni, grono żarliwych dyskutantów i wciela się w postać, której w realu nigdy nie mógłby sprostać - Rotria będzie miała się dobrze. Nie przez "szkiełko i oko" oceniajmy to, czy Rotria istnieje, konkludując tygodniowe statystyki. Ale przez to, że wszyscy tu jesteśmy, nikt z nas nie rezygnuje, cieszymy się uczestnicząc we wspólnych aktywnościach i dysputach, chociaż czasem z różną rozpiętością wolnego czasu. 


Nie chcielibyśmy sprawić, by ta wiadomość stała się jakąś iskrą na prochy i wybuchem dyskusji na temat mikroświata. Po przeczytaniu Waszych troskliwych i mądrych często słów uznaliśmy, że może to akurat dobre miejsce i pora by podzielić się naszym spostrzeżeniem, które wypracowaliśmy przez równe już 10 lat aktywności. Tym nie mniej cieszymy się, że sprawa ta leży Wam na sercu, że wszyscy tutaj jesteście i rozmawiacie o tym, jak jest, symulując chociażby klimat rewolucyjny. Bo jak powiadaliśmy - dzisiaj próżno oczekiwać, że przybędzie sto nowych osób, które zapełnią nasze wirtualne oczekiwania państwa mocarnego. Dzisiaj stanowicie/stanowimy klub przyjaciół pewnej idei, dla której każdy z Was stara się znaleźć chwilę czasu, zerknąć i napisać. I do póki chociaż jedna z takich osób pozostanie, to drugą do dyskusji zawsze znajdzie, a Rotria będzie trwać jak trwa po dziś dzień jako nieliczna z tych państw, które istnieją prawie od początków mikroświata. 

Ot i skromne przemyślenie. 
Szczęść Wam Boże, Przyjaciele! 


PS.
Mamy nadzieję, że na wszystkie prywatne wiadomości Umiłowanych Braci udało nam się odpisać w miarę szybko. Jakbyśmy (niechcąco, rzecz jasna) którego z Braci pominęli - dajcie znać jak najszybciej, to poszukamy w czeluściach skrzynki pocztowej wiadomości i odpiszemy  Wink Big Grin
/-/ prof. dr hab. net. Ksawery kardynał van Berden
Świętego Kościoła Rotryjskiego Kardynał Senior
[-] 1 użytkownik polubienia ten post.
  • Michał Franciszek Lisewicz
Odpowiedz

Wasza Świątobliwość, 

Pozwolę sobie odpowiedzieć na tę wiadomość, jako mikronauta ze sporym doświadczeniem i bagażem doświadczeń również. Przede wszystkim swoją wypowiedź zacznę od jednego prostego stwierdzenia. Zawsze, ale to od zawsze mikronacje - mając na myśli każde jedno państwo - były tworzone przez ludzi z różnych grup wiekowych, w swoim życiu spotkałem się z osobami 40+, ale też z gimnazjalistami, zawsze najbardziej byli aktywni uczniowie szkół średnich i osoby w wieku postudenckim. Najmniej wyróżniali się studenci, którzy w okresie sesji dysponowali mniejszą liczbą wolnego czasu. Jednak wszyscy potrafili zalogować się na forum, prowadzić dyskusję czy wykonywać działania np. prowadzonego przez siebie ministerstwa. Dzisiaj w Rotrii spotykamy się również z podobnymi grupami wiekowymi, gdzie dalej dominującą grupą są studenci. W tym ja również, co prawda student zaoczny politechniki, pracujący również i przygotowujący się do pewnego własnego projektu, o którym część z Was wie. Oczywiście nie piszę tego, aby kogoś bezpośrednio atakować, ale dla przykładu - można wszystko pogodzić, dać znak życia i nie wzbudzać niepotrzebnej atmosfery kryzysu. Kryzysu, który w mikroświecie jest pojęciem względnym, ale wydaje mi się, że nasz kryzys jest jednym z bardziej poważnych, z którym się spotkałem. 

Rotria, jako organizacja sympatyków idei Państwa Kościelnego, również potrzebuje aktywnych obywateli. Nie mam na myśli oczywiście przesiadywania na forum 24h na dobę, lecz cyklicznego logowania się i opcjonalnie uczestniczenia w konstruktywnej dyskusji. Przypominam, że Rotria to wciąż państwo, wirtualne, ale państwo; państwo, które na chwilę obecną nie posiada aktywnych stuktur administracji, a paradoksalnie jedyną aktywną sekcją jest wojsko - zazwyczaj nieaktywne. Ponadto od dłuższego czasu upadły idee uroczystości, nabożeństw, życia zakonnego i wiele innych zagadnień związanych stricte z Kościołem, który staramy się symulować. To oczywiście część z przykładów, których mógłbym przytoczyć więcej.

Czy Rotria potrzebuje reform? Wnioski wysuwają się same, moim zdaniem należy wziąć całą strukturę Państwa Kościelnego pod lupę, uprościć administrację, wzmocnić kwestie klimatyczne i sztucznie sprawić, że aktywność będzie stabilną. Nie mam na myśli aktywności z wakacji, ale po prostu stabilny poziom, który sprawi, że na forum nie będzie - kolokwialnie mówiąc - nudno. Rozważyłbym również wzmocnienie fabularyzacji - rzecz jasna nie tej z czasów Celestyna I - lecz w oparciu o nasz, wykształtowany przez lata klimat.

Przede wszystkim trzeba być świadomym, że nowych mieszkańców nam nie przybędzie i budować aktywność Rotrii w oparciu o obecnych uczestników jej życia.
Odpowiedz

Cóż, trudno nie zgodzić się z JŚ i Bratem Drederem. Czasy się zmieniły i zarówno młodzież, jak i studenci, inaczej spędzają wolny czas, niż chociażby jeszcze 5 lat temu. Jego Świątobliwość wymienił wszystkie cechy przeciętnego studenta oraz zajęcia, w których się lubuje, zapomniał tylko o serialach Big Grin Powtarzam to od długiego, długiego czasu, że forum nie jest atrakcyjną formą spędzania wolnej chwili dla studentów, nie mówiąc o uczniach gimnazjum czy liceum. To forma nieco przestarzała i to się już nie zmieni.
Rotria więc może przetrwać przez swój klimat, jak wskazał Brat Dreder. Oręż nader oczywisty, a nie wykorzystywany. Musi nam się po prostu chcieć wywiązywać ze swoich obowiązków, bo odrobina czasu zawsze się znajdzie. Jeżeli widzę (na pewno nie tylko ja), że ktoś olewa swoje zadania, nie wywiązuje się z obowiązków, to automatycznie mi również się odechciewa aktywnego uczestnictwa. Zatem organizujmy uroczystości, wielkie bale na wzór skarlandzki, tak jak kiedyś, póki jeszcze możemy...
Wilhelm Jan Orański-Nassau
[Obrazek: 32GnG.png]
Odpowiedz

Jak już padło słowo Skarland to i ja się wtrącę, a bo i obywatelem jestem i tu i ówdzie, a bom kardynał, (i cytując klasyka) a bo i obiad lepszy. Allora, długo nas, władz, nie było - niemniej już teraz dziękuję wszystkim włączającym się w akcję Gloriosa Rivoluzione. To Wasza determinacja podtrzymała Rotrię. Musimy wrócić i dopełnić dzieła jakim jest Rotria, a zaczniemy od Mszy w najbliższą niedzielę. O Matko, jak ja dawno nie bawiłem się w rotryjskiego ceremoniarza. Sancte Pie Facibeni, ora pro nobis.
Jego Wielkoksiążeca i Arcykatolicka Wysokość Trup,
prof. net. Karol II Wawrzyniec kardynał de Medici i Zep
w historii: Patriarcha Leon III, król Skarlandu, Rotrii, Niderlandów, Estelli, 
Wielki Książę Toskanii, książę Surmenii, RONu, margrabia Bialenii.
Obecnie: truchło w grobowej tumbie.

Czasem lepiej dopełnić aktu wiecznej śmierci, niż wiecznie umierać.

[Obrazek: 2s4JK.png]
[-] 3 użytkowników lubi ten post.
  • Aurelio de Medici y Zep, Maurycy Orański, Mikołaj Dreder
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2025 Melroy van den Berg.