Liczba postów: 2687
Liczba wątków: 254
Dołączył: 18.05.2016
Trzeba troszkę odejść od poważnych tematów i ruszyć dyskusję w karczmie, przy kuflu dobrego piwa lub lampce wina - kto co lubi  - co sądzicie Bracia o kontrowersyjnym, ale odnoszącym ogromny sukces filmie "Kler"? Oglądał ktoś z Was, warto się wybrać na niego wybrać do kina? Ogólnie uznałem, że należy o tym porozmawiać z racji prezentacji tematyki "ciemnej strony Kościoła" przez ten film i sam jestem zdziwiony, że nikt tematu tego filmu jeszcze nie poruszył, zachęcam do dyskusji
(-) Mikołaj kardynał Dreder
Kardynał biskup Ostii
Liczba postów: 1676
Liczba wątków: 102
Dołączył: 10.06.2018
Byłem w dniu premiery, widziałem i polecam. Bardzo dobry film, ale jak każdy film musi być traktowany jako fikcja reżyserska, pewna wizja, a nie być odbierany jako prawda objawiona o polskim Kościele.
Liczba postów: 2687
Liczba wątków: 254
Dołączył: 18.05.2016
Wiadomo, że zbyt poważne - wręcz fanatyczne - podchodzenie do tego filmu to przesada. Chociaż nie da się ukryć, że patologie, które reżyser przedstawił w "Klerze" mają miejsce w prawdziwym świecie. Mam ogromną chęć wybrać się na ten film, ale nie mam ostatnio dużo czasu na to
(-) Mikołaj kardynał Dreder
Kardynał biskup Ostii
Liczba postów: 667
Liczba wątków: 80
Dołączył: 07.12.2015
Również uważamy, że trzeba go obejrzeć, bo na różnych płaszczyznach recenzje zbiera wyśmienite. Więc trzeba w końcu znaleźć czas...
/-/ prof. dr hab. net. Ksawery kardynał van Berden
Świętego Kościoła Rotryjskiego Kardynał Senior
Liczba postów: 1676
Liczba wątków: 102
Dołączył: 10.06.2018
Dwóch godzin na wyjście do kina nie znaleźć? Trudno mi w to uwierzyć.  Nie samą pracą żyje człowiek.
Liczba postów: 351
Liczba wątków: 17
Dołączył: 22.07.2018
Przede wszystkim ten film jest dla ludzi myślących. Bo z przykrością zauważyłem, że wielu przyszło sobie by poprostu poużywać "na KK" i odebrać ten film jako dokument i potem wylać falę hejtu w internecie. Cały Kościół jest zły, wszyscy księża są zepsuci do szpiku kości bla, bla, bla.... A tak naprawdę nie jest. Ze strony gry aktorskiej film jest dobry lecz na minus (zasłaniający ten plus) jest przedstawienie strony kościelnej jedynie z negatywnej strony co czyni, że to dzieło mija się z obiektywizmem. Zresztą tak było przy innych dziełach Pana Smarzowskiego.
Liczba postów: 1676
Liczba wątków: 102
Dołączył: 10.06.2018
Oczywiście, że tylko dla myślących. Myślący zauważy, że w filmach Smarzowskiego cały obraz świata jest jednoznacznie negatywny. W "Klerze" proszę zwrócić uwagę, że nie ma normalnego środowiska. Są wyłącznie bardzo biedne, smutne i patologiczne rodziny. Nawet ludzie w scenie w szpitalu wyglądają jak z marginesu.
Świat u Smarzewskiego jest brzydki, pesymistyczny, smutny. Wiadomo, że to tylko wizja, bo w rzeczywistości nic nie jest jednoznacznie czarne, ani jednoznacznie białe.
Filmy nie muszą być obiektywne. Poza tym w "Klerze" tylko dwie postacie są naprawdę złe - abp Mordowicz i ks. Lisowski.
Liczba postów: 2687
Liczba wątków: 254
Dołączył: 18.05.2016
(31.10.2018, 17:13:21)Michelangelo Piccolomini napisał(a): Świat u Smarzewskiego jest brzydki, pesymistyczny, smutny. Wiadomo, że to tylko wizja, bo w rzeczywistości nic nie jest jednoznacznie czarne, ani jednoznacznie białe.
Podobnie było w "Weselu", też jego reżyserii. Wszystko szare, bure i ponure. Iście depresyjne  Swoją drogą świetny film, polecam. Innych jego produkcji chyba nie miałem przyjemności obejrzeć, ale wypada w końcu ten "Kler" obejrzeć
(-) Mikołaj kardynał Dreder
Kardynał biskup Ostii
Liczba postów: 351
Liczba wątków: 17
Dołączył: 22.07.2018
(31.10.2018, 17:13:21)Michelangelo Piccolomini napisał(a): Filmy nie muszą być obiektywne. Poza tym w "Klerze" tylko dwie postacie są naprawdę złe - abp Mordowicz i ks. Lisowski.
Zgadzam się ale przestawienie w tylko negatywny sposób duchowieństwa podkopuje autorytet tych, którzy wiele dobrego czynią. Założę się, że to "ogromne" dzieło polskiej kinematografii XXI wieku utwierdziło wielu, że najlepiej odrzucić Kościół bo ta instytucja to samo zło.
tylko dwie postacie? Czy ksiądz namawiający kochankę do aborcji, odprawiający pijany mszę lub molestujący ministranta jest postacią dobrą? No ja mam inne zdanie
Liczba postów: 1072
Liczba wątków: 195
Dołączył: 14.12.2015
A który ksiądz molestował ministranta ? :O  Ta sytuacja była niedopowiedziana celowo!
Jeśli ten jeden film miałby podkopać autorytet Kościoła, to ani te autorytet, ani Kościół nic nie byłby wart. Moim zdaniem nic takiego nie nastąpi. Mój kolega z pracy (z urodzenia i przekonania ateusz) stwierdził, że film jest słaby, bo o tym wszystkim już wiedział i nic go nie zszokowało, a oczekiwał, że coś sensacyjnego ujawni. Z kolei moja mama (bardzo religijna i bogobojna kobieta) uznała, że to trudny film, a przedstawione w nim tematy z pewnością są trudne i warte rozważenia. Jeśli ten film, w co szczerze wątpię, zachwieje czyjąś wiarę, to i tak była ona słaba.
W pełni zgadzam się z tym, że film fabularny nie może być traktowany jako dokument, lecz jako wizja artysty na pewien temat. Tak działa sztuka. Nie można wejść do Sykstyny, a po wyjściu stwierdzić, że "Bóg siedzi na chmurze! Tak jest na pewno bo u Michała Anioła widziałem." Ta produkcja oczywiście jest jednostronna i skupiona na bardzo wąskim środowisku, ale taka właśnie miała być. Tworzenie elaboratu o całym Kościele, ukazując wszelkie jego dobre dzieła byłoby zwyczajnie nudne, a poza tym nie przyniosłoby żadnego pożytku. To poprzez zaburzenie proporcji możemy zwrócić uwagę na problemy z pozoru niewidoczne.
To tak jak z pracą urzędu. Nikt nie widzi i nie pochwali, że Kowalski, Nowak i Kwiatkowski cały dzień pięknie przybijali pieczątki, kserowali dokumenty i układali wszystko w segregatorach, a przy tym byli nad wyraz uprzejmi i mili dla petentów. Wszyscy zaś będą wiedzieć i pamiętać, że jakiś tam Iksiński zrobił machloje na 10.000 przy budowie żłobka, a cała wioska powtarzać będzie "Panie, ale to złodzieje siedzom w tych urzendach i kradnom!". Po prostu to co złe, brzydkie i niegodziwe jakoś tak bardziej nas absorbuje. Podobnie jest i z tym filmem.
Należy też pamiętać, że Smarzowski jest reżyserem, a więc żyje z produkcji filmów. Żeby mu się dobrze żyło musi produkować dobrze sprzedające się filmy. Laurka dla Kościoła byłaby finansową klapą (dam sobie obie ręce i nogi z głową obciąć, że tak by było), zaś ten film, przy tej reklamie jest strzałem w 10! Żałuję, że nie znalazłem się w gronie producentów, czy inaczej powiązanych finansowo z tym filmem ludzi, bo czuję, że inwestując stosunkowo niewiele obłowiłbym się do końca życia. Po tygodniu od premiery byłem na filmie, w sali wypchanej tak, że szpilki by nie wcisnął, w porze i dniu raczej niepopularnym, a i tak zdobyłem ostatnie dwa bilety i siedziałem na dole w rogu sali. Kręgosłup boli mnie do dziś, ale chyba warto było.
Jego Eminencja Albert Orański
1 użytkownik polubienia ten post.1 użytkownik polubienia ten post.
• Maurycy Orański
|