Czcigodni Bracia Jezuici,
Najdrożsi Siostry i Bracia w wierze!
Zwołana decyzją Ojca Progenerała Kongregacja Generalna miała cel trudny, jak i zarazem wyjątkowo jasny - obrać Generała, który przejmie stery odrodzonego Towarzystwa Jezusowego na następne cztery miesiące. Czcigodni Ojcowie zdecydowali, aby tę potężną odpowiedzialność powierzyć mi, niegodnemu, abym na powrót stanął na czele Zakonu Jezuitów, który z ich ciężką pracą i Bożą pomocą przez długi czas odbudowywałem. Nie jest jednak właściwym ukrywać, że powierzono mi ten obowiązek w czasie, kiedy jest on szczególnie trudny. Jest nas wielu, jest w nas ogrom zapału i Bożego Ducha, wciąż jednak wspólnota nasza jest młoda, a zatem narażona na wszelkie choroby wieku dziecięcego. Stawiam sobie zatem jasny cel: Towarzystwo musi być utrzymane w obecnym stanie, stanie młodzieńczego wigoru, lecz musi ono wejść na nowy poziom, na poziom dojrzałości. Uczynimy to wspólnie - nie będzie w Zakonie takiego, któremu nie zostaną powierzone odpowiedzialne zadania. Towarzystwo bowiem, jako Zakon, jest ze swej własnej natury wspólnotą, gdzie Generał nie jest władcą, lecz Ojcem, Głową Rodziny, który wie, jak spożytkować talenty, którymi Pan obdarzył jego domowników. Jednocześnie zaś Ojciec każdego Domu pełen jest miłości, zrozumienia. Nie jest despotą, a w swych stanowczych niejednokrotnie decyzjach kieruje się dobrem domowników, podpierając się ich zdaniem. Bądźcie zatem, Bracia, gotowymi, aby swą mądrością, doświadczeniem oraz młodzieńczym zapałem wspólnie ze mną prowadzić to cudowne dzieło, jakim jest Towarzystwo Jezusowe.
Podkreślając tu ciągle rolę Generała, jako Ojca Jezuickiej Rodziny, nie mogę zapomnieć, że Ojciec w swej miłości dba zawsze, aby jego dzieci podążały dobrą drogą. Ojciec musi być stanowczy, nie ulegać wpływom, zarówno swojej własnej wewnętrznej natury, jak również próbom ingerowania w jego autonomię przez osoby zewnętrzne. Wprost wynika z tego, że każdy Jezuita zobowiązany jest do wierności i posłuszeństwa swoim przełożonym, co będzie w naszym Zakonie ściśle przestrzegane. O posłuszeństwie wobec Kościoła naucza nas pięknie nasz Święty Założyciel, mówiąc: „Tak dalece powinniśmy być zgodni z Kościołem katolickim, ażeby uznać za czarne to, co naszym oczom wydaje się białe, jeśliby Kościół określił to jako czarne.” Należy tu zatem wspomnieć o naszym odgórnym zadaniu - wspieraniu Ojca Świętego w jego pasterskiej misji, w jego trudnym, lecz chwalebnym zadaniu prowadzenia Wspólnoty Wierzących. Do tego potrzeba właśnie posłuszeństwa, zarówno wobec Generała, jak również wobec najwyższej władzy Kościoła - Biskupa Powszechnego.
Powracając do roli Ojca, dobrze on wie, kiedy należy domowników wynagrodzić za dobrze spełnioną pracę. Tak samo Generał Zakonu, musi umieć docenić zaangażowanie i starania swych Braci, co będę uskuteczniał.
Podczas mojej generalskiej posługi pragnę kontynuować obrady Kongregacji, przełomowe dla Towarzystwa Jezusowego. Będę chciał zbudować kiełkującą ideę Trzeciego Zakonu, którego rozwój jest również moją osobistą ambicją. Będę też starał się rozwijać tworzoną przez nas gazetę, aby jej egzemplarze trafiały na cały świat. Tyczy się to całej naszej infrastruktury elektronicznej. Ponadto, Zakon rozpocznie ekspansję na kolejne państwa konkordatowe. Jeśli uzyskamy aprobatę Jego Świątobliwości, będziemy też chcieli szerzyć wiarę rotryjską i przyczyniać się do zyskiwania kolejnych państw konkordatowych.
W całym tym trudzie wspierał mnie będzie ks. Michelangelo Piccolomini SJ, który do odwołania pozostanie Progenerełem. Wierzę, że jego zdolności i młodzieńczy zapał stanowią ogromny skarb naszego Zgromadzenia.
Talenty i doświadczenie pozostałych Braci również zostaną stosownie spożytkowane - jak mówiłem, każdy otrzyma trudne i odpowiedzialne zadanie. Szczegóły zostaną przedstawione niebawem.
Towarzystwo Jezusowe potrzebuje najlepszych, ma być kuźnią elit, najwybitniejszych duchownych. Trzeba zatem odciąć gałęzie, które nie dają owocu, a te najlepiej wzrastające oczyścić, by rozwijały się jeszcze lepiej. Wierzę jednak, że wszyscy wymagamy jedynie oczyszczenia, aby dać obfitszy owoc.
Czeka nas trudna praca, wiele wzlotów i upadków, ale przyświeca im szczytny cel - służba Bogu i Kościołowi.
Niech nam zatem Bóg pomoże, działajmy Ad maiorem Dei gloriam!
Udzielam Wam zatem pasterskiego błogosławieństwa in nomine Patris + et Filii + et Spiritus Sancti.