Audiencja X VII AD MMXVI

[Wilhelm Orański]

Audiencja patriarsza
X VII AD MMXVI

Gdy słońce wzeszło na szczyt nieba, oznajmiając tym samym wybicie południa, nad rotryjską ziemią pojawiły się krzyżackie chorągwie. Ich trzepot przykuł uwagę ludu, który tego dnia licznie wyszedł na Piazza Navona. Rycerze Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie dumnie kroczyli na swych wierzchowcach, zaś z ich ramion spływał biały płaszcz, zdobiony czarnym krzyżem. Jego Świątobliwość wraz z kardynałami czekał już na Placu. Spoczywał na złotym tronie, spoglądając na przybyłych. Powstał, gdy jeden z nich wchodził po schodkach, by ucałować patriarszy pierścień. Po wymienieniu serdecznych uścisków, przedstawiciel Zakonu stanął przed obliczem Jego Świątobliwości, uniósł ku niemu oczy, po czym wysłuchał przemowy:

[Albert Orański]

Czcigodni Bracia zakonni,

Pragniemy przyjąć Was i powitać w skromnych progach Pałacu Apostolskiego na Lateranie, jako naszych serdecznych przyjaciół i obrońców Kościoła. Wasza wspólnota bliska jest naszemu sercu, z uwagi na niepowtarzalny charakter jej działalności, jakim jest obrona wiary i rolę jaką spełniać może w przyszłości. Głęboko wierzymy, iż Zakon rósł będzie w siłę przynosząc chlubę nie tylko sobie, ale i całemu Kościołowi. Wyrażamy nadzieję, iż wysiłki położone dla odrodzenia Zakonu, nie pójdą na marne, a potencjał braci zużyty zostanie na walkę z herezją, nie zaś pomiędzy sobą.

Pragniemy by swą działalnością Zakon głosił chwałę Kościoła Rotryjskiego nawracając narody na jedyną słuszną wiarę wyznawaną w stałej łączności ze Stolicą Apostolską. Liczymy, że w spełnianiu tego świętego powołania członkowie zakonu wykażą się wielką gorliwością i umiejętnością, przynosząc obfite korzyści całej wspólnocie wiernych. Na te działania z serca Wam bracia błogosławimy: In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti.

Apostolskim Pozdrowieniem,

/-/ Sanctitas Vestra Sixtus IV,
Pontifex Maximus et Servus Servorum Dei,
Patriarcha et Episcopus Rotriae, etc., etc.

[Andream.von.Salza]

Wasza Swiatobliwosc
jak zakładałem Zakon miałem gwarancję dożywotniego Wielkiego Mistrza
Wnoszę o przywrócenie mi tytułu dożywotniego WM i zmiana w statucie Zakonu

[Albert Orański]

Czcigodni Bracia zakonni,

Chętnie wysłuchamy racji pozostałych braci, którzy przedstawią sprawę z ich perspektywy. Liczymy, iż Bracia zakonni przed naszym obliczem wypracują porozumienie satysfakcjonujące wszystkie strony, tak by pokój panował w murach zakonu. Bez tego nie jest możliwe sprawne i sprawiedliwe działanie tej wspólnoty na czym nam zależy najbardziej. Jeśli jednak zakon sam nie poradzi sobie z zaistniałym problemem, wówczas my spór rozsądzimy mocą naszą apostolską.

Apostolskim Pozdrowieniem,

/-/ Sanctitas Vestra Sixtus IV,
Pontifex Maximus et Servus Servorum Dei,
Patriarcha et Episcopus Rotriae, etc., etc.

[Jan Lubomirski]

Proponowałem to już wcześniej Braciom, na nadzwyczajnym zebraniu, ale do mojego pomysłu nikt się nie odniósł. Mianowicie, Pan Andream pozostanie tytularnym Wielkim Mistrzem Seniorem Zakonu Krzyżackiego i będzie doradzał Zakonnikom podczas obrad i wykonywania swoich obowiązków. Zmian w Statucie może dokonać tylko Kapituła Generalna. Pan v. Salza może także dostać wysokie stanowisko w Zakonie.

[Andream.von.Salza]

Zgłosilem moje propozycje, udostępni zamki i wojska,
Ale pod warunkiem że zostaje przywrócony na stanowisko Dożywotniego WM co jeszcze pół roku tu gwarantował mi Kościół.
Inne stanowiska mnie nie interesują

[Paolo Carlo de Medici y Zep]

Ależ to apodyktyczne i egoistyczne z Waści strony. Najpierw olaliście Zakon, zaniedbaliście go przez swoją nieobecność, a teraz chcecie dożywotnio stać na jego czele. Czy raczej "do następnego zniknięcia"?

[Jan Lubomirski]

Wie Wasza Eminencja, dlaczego Pan Andream był nieobecny?

[Paolo Carlo de Medici y Zep]

Już nie jestem Eminencją, ale możecie się zwracać do mnie na kilka sposobów: Wasza Książęca Mość; Baronie Okrutniku; Lwie ryczący, krążący i szukający kogo by pożreć. Ewentualnie Towarzyszu bądź Towarzyszu Majorze (stopień w bialeńskich Siłach Zbrojnych) czy panie doktorze (stopień naukowy mikronacyjny). Albo po prostu Severino czy Sewerynie.

Odpowiadając na pytanie - nie wiem, ale skoro zniknął to powinien się pogodzić z tym, że Zakon musiał znaleźć jego następcę.

[Jan Lubomirski]

Na forum Rzeczpospolitej, niestety nie mogę znaleźć linku, oświadczył nam iż go, nie było, bo był w szpitalu, w związku z swoją chorobą. Jeżeli coś źle napisałm to proszę o poprawkę Panie Andreamie.