Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Uroczystości niedzielne
#1
[Obrazek: 2kLh5.jpg]

Dominica III Adventus


W niedzielne południe w Katedrze Mediolańskiej odbyło się pierwsze od wielu miesięcy nabożeństwo sprawowane przez nowego proboszcza - księdza Severina Castiglioniego-Faradobusa. Jezuita w różowym ornacie z radością odprawił celebrację z III Niedzieli Adwentu, zwanej Niedzielą Gaudete (Radości).


[Obrazek: 2kLhc.jpg]

Po zakończeniu liturgii wygłosił do wiernych krótkie słowo:

Cytat:
[Obrazek: 2ktaV.png]

Od trzeciej niedzieli Adwentu myśl nasza zwraca się głównie ku bliskiej pamiątce przyjścia Chrystusa, ku Bożemu Narodzeniu. W tygodniu wspominamy dwie tajemnice radosne, które poprzedziły Boże Narodzenie. Hasłem «Pan jest blisko» rozpoczyna się od tej niedzieli codzienna modlitwa Kościoła. Ta sama prawda nadaje ton radości dzisiejszej Mszy świętej. Jak lud izraelski został wyswobodzony z niewoli babilońskiej, tak my zostaniemy uwolnieni z naszych ciemności. Św. Jan Chrzciciel zapewnia, że Chrystus już stanął wśród nas. Obecny w Eucharystii, sam przysposabia dusze na wielkie łaski nadchodzących świąt.


Źródło


Odpowiedz

#2
[Obrazek: 2o1Dr.jpg]

Dominica IV post Epiphaniam


W niedzielne popołudnie w Katedrze Mediolańskiej odbyło się nabożeństwo z IV Niedzieli po Objawieniu Pańskim. Ksiądz Severino Castiglioni-Faradobus celebrował je wraz z asystą przy głównym ołtarzu, a kantor śpiewał Mszę Orbis Factor.


[Obrazek: 2o1DH.jpg]


[Obrazek: 2o1Ea.jpg]


Po odśpiewaniu przez diakona Ewangelii, proboszcz wygłosił do wiernych krótkie słowo:


Cytat:
[Obrazek: 2ktaV.png]

Od tej niedzieli, drodzy Bracia i Siostry, pragnę rozpocząć w swoich uroczystościach przedstawianie prelekcji dotyczących postaci biblijnych oraz związanych z historią Kościoła. Zaczniemy od tych budzących największą trwogę. Dzisiaj zapoznajmy się z Abaddonem.

"W ST słowo "abaddon" (hebr. awadon - zniszczenie, zatracenie) jest synonim otchłani, szeolu: Hi 26,6; Hi 28,22; Ps 88[87],12; Prz 15,11. W apokryficznej "Księdze starożytności biblijnych Pseudo-Filona", również mowa o "abaddonie" jako o miejscu (szeolu, piekle), a nie osobie. Dopiero w NT słowo pojawia się w charakterze imienia. Abaddon (grec. Apollyon) występuje w Księdze Apokalipsy jako anioł zagłady i zwierzchnik jadowitej szarańczy, o której napisano, że "ma nad sobą króla - anioła Czeluści; imię jego po hebrajsku: ABADDON, a w greckim języku ma imię APOLLYON"(Ap 9, 11). Anioł Czeluści utożsamiany bywa z aniołem, który otrzymał klucz, aby uwolnić szarańczę. We wcześniejszym fragmencie Ap 9, 1-3 czytamy: "I piąty anioł zatrąbił: i ujrzałem gwiazdę, która z nieba spadła na ziemię, i dano jej klucz od studni Czeluści. I otworzyła studnię Czeluści, a dym się uniósł ze studni jak dym z wielkiego pieca, i od dymu studni zaćmiło się słońce i powietrze. A z dymu wyszła szarańcza na ziemię, i dano jej moc, jaką mają ziemskie skorpiony". Jeżeli Abaddon jest tożsamy z aniołem dzierżacym klucz do Czeluści, to jest on wykonawcą woli Bożej, w Ap 20, 1-3 znajduje się bowiem informacja, że związał on Szatana: "Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni". Problem w tym, że utożsamienie Abaddona (anioła Czeluści) z Aniołem, który za pomocą klucza otworzył Czeluść i wypuścił z niej szarańczę, a potem zamknął Szatana, nie jest bynajmniej takie oczywiste. W każdym razie Tradycja raczej widzi Abaddonę jako upadłego anioła lub demona, skoro jest przywódcą piekielenej szarańczy. Właściwie należałoby uznać, że Abaddona został wypuszczony przez Anioła z Czeluści razem z szarańczą, którą włada.


W "Słowniku aniołów w tym aniołów upadłych" Gustav Davidson podaje bardzo interesujące sposoby ukazywania Abaddona w okultyzmie i w literaturze pięknej. I tak oto w "Dziejach Tomasza" z III w. Abaddon jest imieniem samego Szatana. Podobnie ukazuje go Bunyan w "Wędrówce pielgrzyma". Z kolei według Mathersa, autora "The Greater Key of Salomon", Abaddon to jedno z imion samego Boga, którego użył Mojżesz, prosząc Stwórcę o zesłanie plagi gradu na Egipt. Kabalista Józef ben Abraham Gikattila używa słowa Abaddon jako określenia szóstej z siedmiu "warstw piekła", której zarządcą jest anioł Pasjel. Natomiast Klopstock w "Mesjadzie" nazywa Abaddona "ciemnym aniołem śmierci". Abaddona o "szponiastych skrzydłach" opisał Francis Thompson w wierszu "To the English Martyrs", a w "The Magus" Baretta Abaddon przedstawiony jest na kolorowej rycinie jako jeden z "demonów zła".


Dodać można do tego jeszcze, że Abadonna pojawia się w "Mistrzu i Małgorzacie", natomiast polska pisarka uprawiajaca tzw. angel fantasy uczyniła Abaddona głównym bohaterem swych opowiadań. Przywódca Aniołów Miecza Daimon Frey zapobiega atakowi Antykreatora, kradnąc z sanktuarium klucz, którym posłużyła się Jasność stwarzajac świat. Wielki archont Jaldabaoth skazuje go za to na śmierć, ale po egzekucji zostaje on wskrzeszony przez Boga wlaśnie jako Abaddon - niszczyciel światów. Odtąd podlega on bezpośrednio Bogu i jest narzedziem Jego zemsty. Oczywiście te literackie wyobrażenia nie mają dla wiary chrześcijan żadnego znaczenia i wspominam o tym jedynie dlatego, że Czytelnik pragnął uzyskać możliwie jak najwięcej informacji na ten temat[i]".

Źródło
[/i]

Po kazaniu ksiądz kontynuował liturgię, na której zakończenie odśpiewano antyfonę maryjną:

[Obrazek: 2o1EZ.jpg]


Odpowiedz

#3
[Obrazek: przypowiesc-o-pszenicy-i-kakolu.jpg]
Dominica V post Epiphaniam


W niedzielne popołudnie, jak co tydzień, w Katedrze Mediolańskiej odbyło się nabożeństwo z V Niedzieli po Objawieniu Pańskim. Ksiądz Severino Castiglioni-Faradobus celebrował je wraz z asystą przy głównym ołtarzu, a kantor śpiewał Mszę Orbis Factor.


[Obrazek: 2o1DH.jpg]


[Obrazek: 2o1Ea.jpg]


Po odśpiewaniu przez diakona Ewangelii, proboszcz wygłosił do wiernych krótkie słowo:


Cytat:
[Obrazek: 2ktaV.png]

Dzisiaj zapoznajmy się z Azazelem, kontynuując serię prezentacji demonów.

"Postać Azazela stanowi duży problem i od bez mała 2 tys. lat wprawia w zakłopotanie ludzi zajmujących się Starym Testamentem. Słowo to pojawia się tylko raz w całej Biblii, w opisie ceremonii związanych ze świętem Jom Kippur, zawartym w Kpł 16. Gdy jeden kozioł ofiarowany został dla Jahwe, arcykapłan składał symbolicznie grzechy Izraela na drugiego kozła, którego wypędzano na pustynię "la-azazel", czyli "dla Azazela". W tym miejscu należy się zastanowić kim, lub czym był dla Izraelitów ów Azazel? Problem nastręcza już sama etymologia. Wdług jednej z hipotez słowo "azazel" pochodzi od hebrajskich słów "ez" (kozioł) i "ozel" (partykuła qal czas. azal = odejść), co dawałoby znaczenie "odchodzący kozioł". Tak właśnie tłumaczy to słowo Septuaginata i Wulgata.


Oczywiście tłumaczenie to ma podstawową wadę, bowiem według niej jeden kozioł przeznaczony jest dla Jahwe, drugi zaś dla… samego siebie. J. de Roo uważa, że słowo "azazel" składa się z dwóch członów "azaz" (być silnym) i "el" (Bóg). Pierwszy człon może zawierać w sobie również ideę potężnego gniewu, stąd proponowane znaczenie słowa "azazel" to "potężny gniew Boga", a zatem kozioł dla Azazela to kozioł dla przebłagania Bożego gniewu. Jeżeli jest to cecha Jahwe, oba kozły z rytuału Święta Przebłagania są przeznaczone dla Boga Izraela. Słownik biblijny Smitha powiada: "Jeśli uważamy, że dwa kozły są częściami jednej i tej samej ofiary, nie będziemy mieć trudności z uznaniem, że one tworzą razem jedno symboliczne wyrażenie. Zabity kozioł przedkłada akt ofiary w daniu własnego życia za innych dla Jahwe, natomiast kozioł, który ponosi ciężar grzechu dla całkowitego oddalenia, oznacza oczyszczające działanie".

Z kolei rabini interpretowali słowo "azazel" jako synonim skalistej góry (zob. babilońska Yoma 67b). Również według niektórych współczesnych egzegetów "azazel" jest to nazwa symbolicznego miejsca, oznaczającego oddalenie od Boga.

Identyfikowanie Azazela z Szatanem nie ma dość silnych podstaw. Szatan w ST pojawia się w kontekście dworu Bożego i pełni funkcję oskarżyciela. Zresztą postać Szatana pojawia się dopiero w tekstach późnych, z okresu po niewoli babilońskiej. Istnieje jednak dość mocna hipoteza, że Azazel to imię jednego z demonów.

Miejsca pustynne i suche są określane jako mieszkanie istot demonicznych (Iz 13,21; 34,14; Tb 8,3; Mt 12,43). W Kpł 17, 7; Iz 13, 21; 34, 14; 2 Krn 11, 15 spotykamy wzmiankę o seirim, co można przetłumaczyć jako "kosmacze", "satyry". Prawdopodobnie istoty te wyobrażano sobie jako kozłopodobne stwory. dysponujemy także materiałem ikonograficznym z terenów Palestyny, przedstawiającym demona w kształcie kozła. Jest to plakietka z kości słoniowej znaleziona w Megiddo. Być może tu tkwi przyczyna wyboru kozła dla Azazela. Oczywiście nawet zakładając, że starożytni Hebrajczycy często wyobrażali sobie demony jako istoty zbliżone wyglądem do kozłów, nie mamy żadnej pewności, że również Azazel miał taką postać. Poza tym, czy w rytuale tak ważnego święta izraelskiego prawodawca poczesne miejsce przyznałby demonom, skoro przy innej okazji zwalcza nawet pozory oddawania im czci (por. Kpł 13,3-7)? Jest to kolejny problem. Niektórzy uczeni uważają, że Azazel, dla którego kozioł był przeznaczony, miał możność zesłać na Izraelitów jakieś nieszczęście np. chorobę. Hipoteza ta widzi w Azazelu demona pustyni, mogącego szkodzić Hebrajczykom. Rytuał opisany w 16 rozdziale Księgi Kapłańskiej byłby zaś przetworzoną wersją kananejskiego odpowiednika rytu wywodzącego się od Hetytów. Z czasem Azazel zmienił swą funkcję i z pierwotnego demona, powodującego choroby, któremu składano ofiary, stał się swego rodzaju przeciwieństwem Jahwe, istotą, ku której można odesłać wszelki grzech, zło, nieczystość. Kozioł wypędzany na pustynię dla Azazela nie miał więc charakteru ofiary, ale był symbolicznym odesłaniem wszelkiej nieczystości do tego, który jest nieczysty.

Poza 16 rozdziałem Księgi Kapłańskiej słowo "azazel" nie występuje on już nigdzie w Biblii. W apokryficznej Etiopskiej Księdze Henocha pojawia się natomiast upadły anioł Asael (zwany również Azazelem), jeden z Czuwających, który zgrzeszył ucząc ludzi zakazanej wiedzy, a potem spętany został przez Rafaela. Wiadomo jednak, że w apokryfach roi się od wielu dziwacznych interpretacji. Grzech aniołów jest tam np. ukazany w związku z ich stosunkami seksualnymi z ludzkimi kobietami, skutkiem czego powstała rasa olbrzymów. Księga Henocha oraz Apokalipsa Abrahama zawierają próbę wyjaśnienia, kim jest Azazel, odwołując się do wyobrażeń o upadku aniołów, Biblia jednak nie daje do tego podstaw. Faktem jest, że w okultyzmie i satanizmie Azazel stał się bardzo popularny, a rogata głowa kozła (często na tle pentagramu) do dziś stanowi dla satanistów symbol samego Szatana, ale należy sobie postawić pytanie, czy ma to coś wspólnego z Biblią i wiarą chrześcijańską.
[i]

Źródło
[/i] 

Po kazaniu ksiądz kontynuował liturgię, na której zakończenie odśpiewano antyfonę maryjną stosowną do okresu od Oczyszczenia do Środy Popielcowej:

[Obrazek: 2o1EZ.jpg]


Odpowiedz

#4
[Obrazek: 2oEhK.jpg]

Dominica in Septuagesima


W południe Niedzieli Siedemdziesiątnicy w Katedrze Mediolańskiej odbyło się nabożeństwo sprawowane przez księdza proboszcza Severina. Lud nabożnie bił się w piersi i szeptał Miserere. Wszyscy wspominali nędzę swojego grzechu i marność istnienia - zaczął się okres Przedpościa. Gdy ksiądz Severino Castiglioni-Faradobus rozpoczął celebrację, kantor śpiewał Kyrie z Mszy Orbis Factor, gdyż Przedpoście nie posiadało własnego Kyriale. Nie było jednak już radosnego Gloria.


[Obrazek: 2oEiY.jpg]





Po odśpiewaniu przez diakona Ewangelii, w której Pan Nasz Jezus Chrystus opowiadał przypowieść o robotnikach w winnicy, proboszcz wygłosił do wiernych krótkie słowo:


Cytat:
[Obrazek: 2ktaV.png]

Czas Siedemdziesiątnicy


Wraz z Przedpościem rozpoczyna się okres Wielkanocny, którego centrum jest uroczystość nad uroczystościami: Święto Zmartwychwstania. Okres Bożego Narodzenia jest całkowicie zależny od okresu Wielkanocnego, bo Bóg po to zstąpił do nas, by nas podnieść ku Sobie. I to jest owo "Wielkie dzieło, które Bóg polecił wykonać swemu Synowi". Toteż Kościół, który w pierwszej części roku kościelnego ukazuje nam Bóstwo Chrystusowe, w drugiej jego części stawia nam przed oczyma to, co Pan Jezus uczynił, aby nam wysłużyć ubóstwienie i dopuścić do uczestnictwa w nim. Między Nim, a szatanem toczy się gwałtowna walka, która trwa, wzmagając się poprzez trzy okresy następujące kolejno po sobie: Przedpoście czyli Czas Siedemdziesiątnicy, Czas Wielkiego Postu i Czas Męki Pańskiej.

Przedpoście czyli czas Siedemdziesiątnicy.
(Od Siedemdziesiątnicy do Środy Popielcowej).

1. Objaśnienie dogmatyczne.

Kościół ukazuje nam głębokość upadku rodzaju ludzkiego. Stwierdzanie dogmatu grzechu pierworodnego i obraz jego smutnych następstw dają jasne wyjaśnienie chwalebnego miana "Zbawiciela". Widzimy kolejno upadek Adama - grzech pierworodny i jego zgubne następstwa (Siedemdziesiątnica), złość ludzi - grzechy uczynkowe i potop, który jest karą za nie (Sześćdziesiątnica). W końcu zaś Abraham, którego lud jako jedyny pozostanie wierny Bogu i który ofiarowując Izaaka (Pięćdziesiątnica) zapowiada w ten sposób ofiarę, której Bóg zażąda od swego Syna pierworodnego dla odkupienia rodzaju ludzkiego.
Ewangelia o robotnikach w winnicy przypomina nam, że Odkupienie rozciąga się na wszystkie wieki (Siedemdziesiątnica), Ewangelia o siewcy, że obejmuje ono wszystkie dusze (Sześćdziesiątnica). Uzdrowienie ślepego z Jerycha, które następuje po zapowiedzi Męki, ukazuje jej dobroczynne skutki w nas (Pięćdziesiątnica).

2. Objaśnienie historyczne

Przedpoście przedstawia nam część życia publicznego Zbawiciela. Ewangelia Sześćdziesiątnicy odnosi się do drugiego roku Jego nauczania. Czytamy w niej przypowieść o siewcy, wygłoszoną nad brzegiem jeziora Genezaret w Kafarnaum. Ewangelia Siedemdziesiątnicy podaje nam przypowieść o robotnikach w winnicy, wypowiedzianą przez Chrystusa Pana w trzecim roku nauczania w Perei. Zbliża się Święto Paschy, w czasie którego Zbawiciel ma być ofiarowany. Oznajmia wtedy On Apostołom, że niebawem spełnią się przepowiednie Proroków, dotyczące Jego Męki i Śmierci. W drodze do Jeruzalem Jezus przechodzi przez Jordan i w Jerycho uzdrawia ślepego, o którym mówi Ewangelia Pięćdziesiątnicy.

3. Objaśnienie liturgiczne.

Przedpoście, czyli Czas Siedemdziesiątnicy, zaczyna się zawsze na dziewięć tygodni przed Wielkanocą i obejmuje trzy niedziele zwane: Siedemdziesiątnica, Sześćdziesiątnica i Pięćdziesiątnica. Nazwy te oznaczają szereg dziesiątek wstecz od pierwszej niedzieli Wielkiego Postu, zwanego czterdziestodniowym. Święto Wielkanocy jest ruchome i może mieć miejsce między dwudziestym drugim marca a dwudziestym piątym kwietnia. Jeżeli wypada wcześniej, to Przedpoście wkracza w czas po Trzech Królach, którego kilka pozostających niedziel obchodzi się po dwudziestej trzeciej niedzieli po Zielonych Świątkach.

Czas po Siedemdziesiątnicy jest przygotowaniem do Wielkiego Postu. Chociaż w tym czasie nie ma jeszcze Postu, to jednak kolor szat liturgicznych jest już fioletowy. Jest zawieszone śpiewanie Gloria i Alleluja. Czas ten kończy się dla Świąt Bożych w Środę Popielcową, zaś dla uroczystości Świętych Pańskich granicą ostateczną jest dziesiąty marca.

Źródło

Po kazaniu ksiądz kontynuował liturgię.

[Obrazek: 2oEjM.jpg]

W trakcie Komunii chór śpiewał psalm pokutny.




Na zakończenie Mszy zaśpiewano stosowną antyfonę maryjną.

Odpowiedz

#5
[Obrazek: d531397937.jpg]

Dominica I in Quadragesima



W południe I Niedzieli Wielkiego Postu w Katedrze Mediolańskiej odbyło się nabożeństwo sprawowane przez księdza proboszcza Severina. Lud nabożnie bił się w piersi i szeptał Miserere. Wszyscy wspominali nędzę swojego grzechu i marność istnienia - zaczął się okres Wielkiego Postu. Umęczone umartwianiem twarze patrzyły na księdza Severina Castiglioniego-Faradobusa, który rozpoczął celebrację. Dziś kantor śpiewał Kyrie XVIII


[Obrazek: 2oEiY.jpg]





Dzisiejsza niedziela posiadała długi Tractus, który pięknie odśpiewał kantor:



Po odśpiewaniu przez diakona Ewangelii, w której św. Mateusz opisał kuszenie Pana Naszego na pustyni, proboszcz wygłosił do wiernych krótkie słowo:


[Obrazek: 2oFbr.png]

1. Szatan     

      W czytaniach z niedzieli powtarzają się obrazy przedstawiające szatana – nieprzyjaciela natury ludzkiej. Widać, że jest obecny w świecie już od jego początków – od dzieła stworzenia. Będzie zawsze szedł za Bogiem  i próbował zniszczyć to co On stworzył. Zawsze będzie próbował zaciemnić to, co Bóg próbuje rozświetlić. Jego taktyka jest bardzo prosta – chociaż ma małą moc szkodzenia, to chęci wielkie. Próbuje zatem poddać w wątpliwość to co wydaje się jasne i oczywiste. Św. Ignacy mówi, że gdy człowiek podąża na drodze do Pana Boga, to szatan będzie na niego działał w sposób „kłujący” i „uszczypliwy”. Natomiast Bóg będzie dział delikatnie i zachęcająco. Tak samo tutaj, pytania szatana do Jezusa padają jak wystrzały wśród ciszy pustyni. Jak należy postępować w takiej sytuacji? Pokazuje to Jezus. Ze złym nie można pertraktować, nie wolno też podejmować jego toku myślenia .Trzeba się trzymać wiary w Boga i tego, co Bóg nam zostawił: Jego Syna, który za nas umarł i zmartwychwstał.
      Pamiętasz, kiedy ostatnio byłeś doświadczany przez złego ducha? Jaka była twoja reakcja? Spróbuj przypomnieć sobie sytuacje, które mógłbyś nazwać przychodzeniem Pana Boga, pamiętasz jak dział wtedy zły duch?
 
2. Jeśli jesteś Synem Bożym
            Szatan niejako próbuje poddać w wątpliwość Boże Synostwo Jezusa. Gdyby Jezus nie był świadomy tego kim jest, to szatan by tego nie podważał. Sam Jezus powiedział, że i my jesteśmy dziećmi Boga Ojca. Zatem szatan mógłby próbować zanegować naszą wiarę w analogiczny sposób. Mógłby powiedzieć tobie, że jeżeli faktycznie jesteś Dzieckiem Bożym, to powiedz tej górze, żeby się przesunęła – bo tak powiedział przecież Chrystus. Mógłby powiedzieć, że skoro jesteś Dzieckiem Bożym, to wyskocz przez okno – przecież Chrystus powiedział, że więcej znaczysz niż życie ptaków i roślin, i że wszystkie twoje włosy są policzone, co więcej, że sam Bóg czuwa nad tobą. Ważne jest jednak to, czy faktycznie wierzysz Jezusowi, że jesteś Dzieckiem Bożym. Co więcej, czy kiedykolwiek ucieszyłeś się tym faktem tak, że to zmieniło twoje życie. Jeżeli nie, lub jeżeli widzisz, że działo się to w małym stopniu – wówczas proś o dogłębną radość z tego faktu. Pamiętaj, że z faktami się nie dyskutuje
 
3. Ja, Bóg i świat
      Pokusy szatana dotyczą głodu, zaufania i posiadania dóbr. Ale w swej istocie sięgają spojrzenia na siebie samego, na Boga i na stworzony świat. Głód, który w nas jest śladem Nieskończonego w nas. Jest pragnieniem, którego tu na świecie nie można zaspokoić, a które ciągnie nas ku górze. Tego głodu nie ugasi nic co jest na ziemi, żaden ziemski pokarm, żadne dobra.
      Zaufanie Bogu wyznacza nasze życie. Ignacy mówi, aby działać tak jakby wszystko zależało od nas, ale ufać Bogu tak, jakby wszystko zależało od Niego. Ufność jednak rodzi się ze świadomości tego, kim się jest i czym się jest obdarzonym. Ufności się nie dowodzi i się jej nie udowadnia nikomu. Ona jest jak Miłość, która nie szuka poklasku i nie unosi się pychą. Ufność się rodzi, a jej matką jest radość z samego siebie – z tego, że jest się umiłowanym Dzieckiem Bożym.
      Szatan mówi o posiadaniu świata, tak jakby świat mógł należeć do kogoś innego niż do Boga. W swoim życiu powinniśmy go używać ze świadomością, że jest on nam dany i zadany.

Źródło




Po kazaniu ksiądz kontynuował liturgię.

[Obrazek: 2oEjM.jpg]


Na zakończenie Mszy zaśpiewano stosowną antyfonę maryjną.

Odpowiedz

#6
[Obrazek: 2q9R6.jpg]

Dominica II in Quadragesima



W późny wieczór II Niedzieli Wielkiego Postu pod Katedrę Mediolańską zajechała skromna karoca, z której wnętrza wysiadł wychudzony mnich w białym habicie z długą siwą brodą i wygoloną głową, którą przykrywała biała piuska. Niektórzy wierni padli na twarz myśląc, że to sam Ojciec Święty ich odwiedził. Owszem był to Ojciec Święty, ale Pius V, który panował krótko w Roku Pańskim 2016. Tajemniczy gość okazał się ich proboszczem, który po iluminacji i przemianie już jako Paulin przyjechał sprawować nabożeństwo. Wciąż posiadał bowiem w opiece ten mediolański lud wierny. Przed nabożeństwem ojciec zasiadł w konfesjonale i udzielał surowej pokuty, samemu wspominając swoją marność. Następnie w zakrystii przebrał się w najdroższy fioletowy ornat ze szlachetnego materiału, by wraz z asystą diakona oraz subdiakona rozpocząłć sprawowanie Eucharystii ku chwale Pana i pożytkowi dusz. Kantor zaś śpiewał Kyrie z Mszy XVIII.


[Obrazek: 2q9QK.jpg]




Po odśpiewaniu przez diakona Ewangelii, w której św. Mateusz opisał Przemienienie Pańskie, proboszcz wygłosił do wiernych krótkie słowo:

Cytat:
[Obrazek: 2q3o7.png]

Dzisiejsza Ewangelia prowadzi nas wraz z Chrystusem, Piotrem, Jakubem i Janem na górę Tabor. Tam Chrystus przemienił się wobec swoich Apostołów. Jego twarz zajaśniała jak słońce, a szaty stały się olśniewająco białe. Apostołowie byli zachwyceni, choć poznali jedynie niewielki odblask wiecznej chwały Ojca, w której po swoim zmartwychwstaniu zasiadł Jezus. To wydarzenie pozostało tajemnicą dla pozostałych uczniów - dowiedzieli się o nim dopiero po wniebowstąpieniu Jezusa.

Zdarzenie to Ewangeliści musieli uważać za bardzo ważne, skoro jego szczegółowy opis umieścili wszyscy synoptycy: św. Mateusz (Mt 17, 1-9), św. Marek (Mk 9, 1-8) i św. Łukasz (Łk 9, 28-36). Również św. Piotr Apostoł przekazał opis tego wydarzenia (2 P 1, 16-18). Miało ono miejsce po sześciu dniach - czy też "jakoby w osiem dni" - po uroczystym wyznaniu św. Piotra w okolicach Cezarei Filipowej (Mt 16, 13-20; Mk 8, 27-30; Łk 9, 18-21).
Św. Cyryl Jerozolimski (+ 387) jako pierwszy wyraził pogląd, że górą Przemienienia Chrystusa była góra Tabor. Za nim zdanie to powtarza św. Hieronim (+ ok. 420) i cała tradycja. Faktycznie, góra Tabor uważana była w starożytności za świętą.
Może dziwić szczegół, że zaraz po przybyciu na górę Apostołowie posnęli. Po odbytej bardzo uciążliwej drodze musieli utrudzić się wspinaczką, zwłaszcza że wędrowali sześć dni od Gór Hermonu.
W Starym Testamencie powszechne było przekonanie, że Jahwe pokazuje się w obłoku (Wj 40, 34; 1 Sm 8, 11). Dlatego w czasie Przemienienia ukazał się obłok, który okrył Chrystusa, Mojżesza i Eliasza. Głos Boży z obłoku utwierdził uczniów w przekonaniu o teofanii, czyli objawieniu się Boga. Dlatego Ewangelista stwierdza, że świadkowie tego wydarzenia bardzo się zlękli.

Termin "Przemienienie Pańskie" nie jest adekwatny do greckiego słowa metemorfothe (por. Mk 9, 2), które ma o wiele głębsze znaczenie. Podczas gdy słowo "przemienienie" oznacza zjawisko zewnętrzne, to słowo greckie sięga w istotę zjawiska. Należałoby więc tłumaczyć, że Chrystus okazał się tym, kim jest w swojej naturze i istocie - Synem Bożym. Przemienienie pozwoliło Apostołom zrozumieć, jak mizerne i niepełne są ich wyobrażenia o Bogu. Chrystus przemienił się na oczach Apostołów, aby w dniach próby ich wiara w Niego nie zachwiała się. Ewangelista wspomina, że Eliasz i Mojżesz rozmawiali z Chrystusem o Jego męce. Zapewne przypomnieli uczniom Chrystusa wszystkie proroctwa, które zapowiadały Mesjasza jako Odkupiciela rodzaju ludzkiego. Wydarzenie to musiało mocno utkwić w pamięci świadków, skoro po wielu latach przypomni je św. Piotr w jednym ze swoich Listów (2 P 1, 16-18).

Dzisiejsza niedziela przypomina, że Jezus może w każdej chwili odmienić nasz los. Ma ono jednak jeszcze jeden, radosny, eschatologiczny aspekt: przyjdzie czas, że Pan odmieni nas wszystkich; nawet nasze ciała w tajemnicy zmartwychwstania uczyni uczestnikami swojej chwały. Dlatego dzisiejszy obchód jest dniem wielkiej radości i nadziei, że nasze przebywanie na ziemi nie będzie ostateczne, że przyjdzie po nim nieprzemijająca chwała.

Przemienienie to jednak nie tylko pamiątka dokonanego faktu. To nie tylko nadzieja także naszego zmartwychwstania i przemiany. To równocześnie nakaz zostawiony przez Chrystusa, to zadanie wytyczone Jego wyznawcom. Warunkiem naszego eschatologicznego przemienienia jest stała przemiana duchowa, wewnętrzne, uparte naśladowanie Chrystusa. Ta przemiana w zarodku musi mieć podstawę na ziemi, by do swej pełni mogła dojść w wieczności. W drodze ku wieczności uczeń Jezusa musi być Mu wierny: myślą, słowem i chrześcijańskim czynem.
Chrystus obiecuje, że będziemy królować razem z Nim tam, gdzie - za Piotrem - będziemy powtarzać: "Mistrzu, jak dobrze, że tu jesteśmy". Warunkiem jest to, abyśmy już teraz pamiętali o tym, co dla nas przygotował Bóg, i abyśmy każdego dnia karmili się Jego Słowem i Ciałem. On chce, abyśmy ufnie i wytrwale się do Niego modlili, służyli bliźnim, rozwijając w sobie cnoty. Takie dążenie do przemiany będzie odpowiedzią na zaproszenie św. Pawła: "Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu" (Rz 12, 2).


Źródło


Po kazaniu ksiądz kontynuował liturgię.

[Obrazek: 2q9Tt.jpg]

Na Komunię Świętą zagrano piękną pieśń "Upadnij na kolana".




Na zakończenie Mszy zaśpiewano stosowną antyfonę maryjną.



Po nabożeństwie ojciec Paolo zaś ponownie słuchał spowiedzi oraz karcił grzesznych wiernych, napominał ich i wieszczył o rychłym końcu świata. Gdy wszyscy wierni opuścili świątynię, Paolo della Chiesa położył się krzyżem przed ołtarzem i tak pozostał aż do świtu, kiedy to udał się z powrotem do klasztoru w Tivoli.
Odpowiedz

#7
IX Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego

[Obrazek: 2JFCY.jpg]


W IX Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego ksiądz proboszcz Michelangelo Piccolomini  SJ odprawił Mszę Świętą w intencji wszystkich swoich parafian. Jego wikariusz - ksiądz Silvestro Silwanelli SJ sprawował wtenczas posługę w konfesjonale. Po zakończonym nabożeństwie obaj księża Jezuici rozmawiali z parafianami oraz rozdawali jałmużnę.




Cytat:
Orémus.
Páteant aures misericórdiæ tuæ, Dómine, précibus supplicántium: et, ut peténtibus desideráta concédas; fac eos quæ tibi sunt plácita, postuláre.
Per Dominum nostrum Iesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. 

R. Amen.

Módlmy się.

Panie, niech uszy miłosierdzia Twego otworzą się na modlitwy błagających i abyś mógł spełnić ich pragnienia, daj im prosić o to, co się Tobie podoba.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.

R. Amen.

[Obrazek: 2JFDt.jpg]

Cytat:[Obrazek: 2JgsT.png]

Drodzy Bracia i Siostry!

 Jezus został powitany na granicy Jerozolimy przez swoich uczniów z radosnymi okrzykami: „Błogosławiony Przybywający, Król, w imieniu Pana!”. Do Jerozolimy zmierza też wielu uczniów Jezusa z Galilei i Judei. Oni przyjęli Jego zaproszenie wejścia przez wiarę do królestwa Bożego.

    Kiedy odsłonił się widok Jerozolimy, uczniowie usłyszeli słowa pełne smutku, niepokoju, goryczy i żalu. Płacz to wyraz gniewu Bożego usprawiedliwionego złem, które dokonuje się w Bożym mieście. Sprawcami tego zła są nie tyle rzymscy okupanci, co „okupanci” umysłów, ci którzy odwrócili lud izraelski od żywego Boga do samej tylko tradycji. To oni powstrzymują ludzi przed uwierzeniem, że Jezus jest jedynym prawdziwym Mesjaszem.

     Nazwa Jerozolima oznacza Pokój, Miasto Pokoju. Pokój Boży to skutek pojednania z Bogiem, czyli usprawiedliwienia i zbawienia dostępnego przez wiarę. Do Jerozolimy zbliża się Boży Mesjasz, zwiastujący pokój, Jego przeciwnicy już przygotowują się do ograniczenia Jego wpływu w mieście. Ponieważ zaliczą Go do grona wielu mesjaszów pojawiających się w Jerozolimie co roku.

    Proroczy opis upadku Jerozolimy wskazuje, że przywódcy religijni zbierają żniwo błędu popełnionego nie tylko przez siebie, lecz również swoich poprzedników, wraz ze wszystkimi dotkliwymi tego konsekwencjami. 

    Rzymianie obiegli i zniszczyli Jerozolimę czterdzieści lat później w 70 roku po Chrystusie. Nie zrównano miasta całkowicie z ziemią. Kolejne zniszczenia miały miejsce po powstaniu Bar Kochby, które zostało ostatecznie stłumione w 135 roku po Chrystusie.

    Nawiedzenie ludu Bożego, które ma miejsce, nie odnosi się do sądu lub wyzwolenia, lecz do misji Jezusa. On przybywa do Miasta Pokoju z ewangelią o proponowanym pokoju z Bogiem przez wiarę w Niego. W tym mieście znajduje się najwięcej kompetentnych osób i instytucji, które mogą rozstrzygnąć, czy Jezus jest Mesjaszem. Wkrótce przyjdą przywódcy i zapytają Jezusa: „Powiedz nam, jaką władzą to czynisz, bądź też kim jest ten, kto Ci dał taką władzę?”

    Wszystko, co wydarzy się w Jerozolimie w ciągu najbliższych dni wynika z planu Bożego. Jezus objawi Bożą miłość, umierając za wszystkich ludzi. Kamienna świątynia przestanie kiedyś istnieć, aby ludzie z wielu narodów nie byli wprowadzani w błąd co do miejsca , w którym jest Boże królestwo. Uczniowie już wiedzą, ono jest w nich.

    Jerozolima musi upaść, aby Bóg mógł objawić swoje królestwo we wszystkich narodach, także w narodzie Judejczyków. Tymczasem Jezus oczyści świątynię jerozolimską, aby przywrócić w niej Dom Boga i wprowadzić się do Niej jako Syn Boga Najwyższego, Króla Izraela.



Odpowiedz

#8
X Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego


[Obrazek: 2JT5U.jpg]


W X Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego ksiądz proboszcz Michelangelo Piccolomini  SJ przy głównym ołtarzu odprawił Mszę Świętą w intencji ustępującego Ojca Świętego Piusa VI jako dziękczynienie za jego pontyfikat. Wikariusz w parafii - ksiądz Silvestro Silwanelli SJ sprawował wtenczas Mszę Świętą przy bocznym ołtarzu o światło Ducha Świętego dla kardynałów, którzy wkrótce zbiorą się na konklawe, żeby wybrać nowego Wikariusza Chrystusa. Ksiądz diakon Giacomo Tedeschi po posłużeniu w roli asysty księdzu proboszczowi do Mszy, udzielił sakramentu chrztu dzieciom.




Cytat:Oremus
Deus, qui omnipoténtiam tuam parcéndo máxime et miserándo maniféstas: multíplica super nos misericórdiam tuam; ut, ad tua promíssa curréntes, coeléstium bonórum fácias esse consórtes.
Per Dominum nostrum Iesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. 
R. Amen.

Módlmy się
Boże, który najbardziej okazujesz swoją wszechmoc przebaczając i litując się, pomnóż w nas łaski Twego miłosierdzia, abyśmy biegnąc ku Twoim obietnicom, stali się uczestnikami dóbr niebieskich.

Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego: który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.

[Obrazek: 2JT7o.jpg]

Cytat:[Obrazek: 2JgsT.png]

Drodzy Bracia i Siostry!


Jeden z księży wygłosił bardzo płomienne kazanie o pysznym faryzeuszu i pokornym celniku. Wszyscy słuchacze byli poruszeni, a szczególnie Stanisław, który w duchu potępił faryzeusza i ludzi jemu podobnych. Podziękował także, że nie jest podobny do nich. Po Mszy Stanisław zaczekał na proboszcza i szczerze mu gratulował dobrego kazania: „Księże, dobre kazanie”. Następnie dodał: „Dzięki Bogu, że nie jestem podobny do tego faryzeusza”.
    
Tak wiele zmieniło się przez te dwa tysiące lat, jakie nas dzielą od ewangelicznej opowieści, tylko człowiek pozostał taki sam. Stanisław to jeden z nas, ludzi żyjących w dwudziestym wieku. Tak samo pyszny jak faryzeusz, tylko święcie przekonany, że nie jest do niego podobny.
    
Przypowieść ewangeliczna ukazuje dwie postawy duchowe. Modlitwa została wybrana jako najintymniejszy akt człowieka bezpośrednio skierowany do Boga i najpełniej ukazujący, kim naprawdę człowiek jest. Nic przed Bogiem nie można ukryć, człowiek staje przed Nim w całej prawdzie. Faryzeusz symbolizuje ludzi przekonanych o tym, że są sprawiedliwi, że są uczciwi i święci dzięki swej religijności opartej na zewnętrznym zachowaniu przepisów Prawa. Religijność faryzeusza pozostaje czysto zewnętrzna. Pod osłoną zewnętrznej wzorowości kryje się wewnętrzna pustka. Faryzeusz chwali się przed Bogiem z swego wzorowego postępowania i w konsekwencji rodzi się w nim przekonanie o wyższości nad innymi i pogarda dla tych, którzy ulegają nieraz grzechowi. Chrystus mówi, że jednak to nie faryzeusz został wysłuchany w świątyni, tylko celnik. Co zatem jest tak cennego w postawie celnika, że Bóg go wysłuchał?
    
Szukając odpowiedzi na to pytanie posłużę się średniowieczną legendą. Po śmierci młoda kobieta kołacze do drzwi nieba. Nie może się tam dostać, ponieważ w ziemskim życiu popełniła wiele zła. Jednak pojawiła się dla niej nadzieja; dostanie się do nieba pod jednym warunkiem, że wróci na ziemię i znajdzie tam dar, który w oczach bożych jest najcenniejszy. Wróciła, zatem na ziemię w poszukiwaniu tego daru. Co nim może być?- zadawała sobie pytanie. Pewnego dnia przechodziła obok młodego mężczyzny, który oddał swe życie za wiarę. O, z pewnością śmierć męczeńska w oczach bożych jest najcenniejsza. Wzięła kroplę męczeńskiej krwi i wróciła do nieba. Jednak nie to w oczach bożych miało największą wartość. Ponownie, więc udała się w ziemską wędrówkę szukając daru, który otworzy dla niej bramy nieba. W swych poszukiwaniach dotarła do spracowanego misjonarza, głoszącego Ewangelię najuboższym. Pomyślała, z pewnością to jest najmilsze Bogu; życie ofiarowane w służbie Ewangelii. Wzięła, zatem kroplę potu misjonarza i zaniosła do bram nieba. Ale i tym razem bramy nieba nie otworzyły się dla niej. Wiele razy jeszcze stukała bezskutecznie. Ostatecznie, gdy już była zrezygnowana, przyszła w pobliże fontanny gdzie bawiły się dzieci. Podziwiała piękne, niewinne ich twarze. W pewnym momencie do fontanny podjechał na koniu mężczyzna. Zeskoczył z konia, aby napić się wody. Spojrzał wtedy na dzieci i przypomniał sobie własne niewinne dzieciństwo. Patrząc zaś na odbitą w wodzie, zniszczoną swoją twarz, zrozumiał jak zmienił się wewnętrznie, jak daleko odszedł od swojej dawnej dziecięcej niewinności, zrozumiał, że zmarnował swoje życie, które Bóg mu dał. W sercu zrodził się głęboki ból, a po policzkach spłynęły łzy żalu i skruchy. Kobieta szukająca najcenniejszego daru w oczach bożych wzięła jedną z tych łez i zaniosła do bram nieba, które otworzyły się dla niej, bo był to ten dar, którego szukała. 
    
W postawie ewangelicznego celnika żal i skrucha były w oczach bożych czymś bardzo cennym. Dlatego on, jak mówi Chrystus odszedł usprawiedliwiony. Celnik stając w obliczu Boga nie myśli o swoich zasługach, ani też nie porównuje siebie z innymi. Uświadamia sobie natomiast świętość Boga i swoją własną grzeszność. W jej poczuciu błaga o przebaczenie. Wewnętrzną prawdę celnika stanowi pokora. Każdy z nas ma w sobie coś z grzeszności celnika. Żal i skrucha otwierają nam drogę do świętości, drogę do nieba. To jest pierwszy i najpotrzebniejszy krok w kierunku świętości. Pycha uniemożliwia postawienie tego kroku.
    
Nasze ludzkie oceny pokrywają się z ocenami bożymi. Nie jest w cenie pyszałek, zarozumialec, człowiek wynoszący się nad innych. Nie jest w cenie, bo wnosi w życie zamęt, spory, waśnie, poniżenie. Cenimy człowieka pokornego. Zna on swoją wartość i wie, że jego wielkość jest w Bogu. Nie jest on źródłem poniżenia bliźniego. Jest zawsze gotów do budowania, na zasadach równości braterskiej wspólnoty. Takie są ludzkie oceny pyszałków i pokornych, jednak oceny boże są ważniejsze, niż nasze, ponieważ swymi konsekwencjami sięgają wieczności.
Odpowiedz

#9
XII Niedziela po zesłaniu Ducha Świętego
XII VIII MMXVIII

W godzinach popołudniowych ks. proboszcz Silvestro Silvanelli SJ odziany w zielone szaty liturgiczne odprawił Mszę Świętą w niedzielę.
Cytat:Orémus, 

Aufer a nobis, quaesumus, Dómine, iniquitátes nostras: ut ad Sancta sanctórum puris mereámur méntibus introíre. Per Christum, Dóminum nostrum. Amen.

Módlmy się również o naszego dziś koronowanego Ojca Świętego Sylwestra I.

Po odmówieniu modlitwy wstępnej chór katedralny odśpiewał "Kyrie"


A następnie hymn "Gloria in Excelsis Deo"


Później ks. Silvestro odczytał Ewangelię
Cytat:
Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi, dlatego że powiedział: «Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił». I mówili: «Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem».
Jezus rzekł im w odpowiedzi: «Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.
Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata».

Oto Słowo Pańskie

Następnie ks. proboszcz wygłosił kazanie.
Cytat:[Obrazek: 2JBHE.png]
Pan Jezus rozczarowuje dziś swoich słuchaczy. Dopiero co się zebrali nad Jeziorem Galilejskim, pełni nadziei i oczekiwań wobec Jezusa. Już od pewnego czasu mogli śledzić Jego działalność, widzieli znaki, które czynił w Jerozolimie. Wczoraj dokonało się coś, co powinno odmienić ich życie. Jezus rozmnożył chleb i sprawił, że każdy był tej nocy syty. Dlatego chcieli Go złapać, uczynić królem i mieć już zawsze chleba pod dostatkiem. Ale Jezus nie tylko uciekł w niewiadomy sposób, ale teraz, gdy już Go odnaleźli, zaczął mówić dziwne rzeczy: Że zstąpił z nieba. I to szokuje, bo choć On jest niezwykły i pełen mocy, to jednak jest częścią ich świata, kimś znajomym i swojskim. Odpowiednim do rozwiązania ich codziennych problemów. A Jezus mówi, że jest nie z tego świata. Że jest pokarmem, który daje prawdziwe życie, ale to pokarm spożywany w drodze, jak manna na pustyni. Ci, którzy słuchali Jezusa, mieli nadzieję, że zaspokoi ich potrzeby tu i teraz, da im komfort i bezpieczeństwo. A Jezus wzywa ich, aby za Nim wyszli w drogę do Ojca.
To doświadczenie zawodu związane z Jezusem może być nieobce i nam. Często słyszymy o tym, że zmartwychwstały Chrystus jest wśród nas, że karmi nas w Eucharystii, ale równocześnie mamy poczucie niedosytu Jego zbawczej obecności. Jezus nie rozwiązuje wszystkich naszych problemów. Jego obecność nie jest tak namacalna, żeby dać nam absolutny spokój w konfrontacji ze światem. Wydaje się nam, że to, co Jezus nam daje, to za mało, byśmy doszli do celu. Odczuwamy zniechęcenie, boimy się, że nie starczy nam sił.
Dlatego ważny jest obraz Eliasza, którego widzimy dziś w pierwszym czytaniu. Eliasz ma poczucie klęski i słabości. Ale jest posłuszny wierze. Dlatego na Boże słowo po zjedzeniu podpłomyka wstaje i idzie. Wie, że nie ma sił, ale wie także, że Ten, który go wzywa, ma moc doprowadzić go do pełni życia. To wiara pozwala mu przyjąć łaskę, nawet jeśli wygląda ona mizernie, jak kawałek placka.


Krzysztof Kocjan OP
Po zakończonej Mszy Świętej ks. proboszcz pobłogosławił wiernym.
ks. Silvestro Silwanelli SJ.
Kustosz Muzeum Narodowego

[Obrazek: 2JBHF.png]
Odpowiedz

#10
Piękna celebracja, bardzo się cieszę, że ksiądz wypracował swój styl i nie zaniechał częstego prezentowania tak wspaniałych uroczystości.
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2025 Melroy van den Berg.