Państwo Kościelne Rotria
Odszedł O. Gagik Bagratyda - Wersja do druku

+- Państwo Kościelne Rotria (https://forum.rotria.net.pl)
+-- Dział: MIASTO APOSTOLSKIE (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=223)
+--- Dział: Misje dyplomatyczne (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=131)
+---- Dział: Ambasada Cesarstwa Bizantyjskiego (https://forum.rotria.net.pl/forumdisplay.php?fid=44)
+---- Wątek: Odszedł O. Gagik Bagratyda (/showthread.php?tid=2952)

Strony: 1 2 3 4


RE: Odszedł O. Gagik Bagratyda - Stanisław Dmowski - 25.12.2021

Nie mówię zresztą, ze stworzenie takiego państwa byłoby niemożliwe. Przeformatowując pewne kwestie, system rządzenia, tytuły dałoby się stworzyć i państwo zbliżone do mikronacji i forum, gdzie spotykaliby się ze sobą i mogli ścierać czy to katolicy parafialni, tradycyjni, postępowi. Podejrzewam zresztą, ze takie forum miałoby nawet jakiś tam smak i mogłoby zażreć, ale to Rotria Smile


RE: Odszedł O. Gagik Bagratyda - Stanisław Wieniawa - 25.12.2021

Don Stanislao jak zwykle celnie.


RE: Odszedł O. Gagik Bagratyda - Miguel de Catalan - 25.12.2021

Zgadzam się w bp. Stanisławem i Patriarchą.


RE: Odszedł O. Gagik Bagratyda - Ametyst I Dziecię - 25.12.2021

Wszystko to kwestia targetu i oczekiwań. Ja na przykład, siłą rzeczy, byłbym mniej zainteresowany wspólnotą strice katolicką (w rozumieniu realowym). Z drugiej strony jest w mikronacjach grono ludzi, którzy poszukują swego rodzaju bezpiecznej przystani, w której łatwiej byłoby im łączyć realowe przekonania z działalnością wirtualną.


RE: Odszedł O. Gagik Bagratyda - Stanisław Wieniawa - 25.12.2021

Mikroświat to zabawa w znacznej mierze.


RE: Odszedł O. Gagik Bagratyda - Ametyst I Dziecię - 25.12.2021

Różni ludzie mają różne podejście. Kiedyś w ZSKHiW Wielki Sternik - w realu człowiek bardzo religijny i zaangażowany w jedną ze wspólnot katolickich, bezwzględnie uznający autorytet Kościoła i duchownych - próbował z nami dyskutować o wierze i w gruncie rzeczy ewangelizować. Niestety dyskusja ze mną (wówczas dosyć naiwnym liberalnym katolikiem spod znaku TP), ateistą Budzimirem i Premierem Tysiąclecia (ministrantem z dosyć krytycznym spojrzeniem na instytucję Kościoła) nie skończyła się wzajemnym zrozumieniem. Niedługo później Sternik przestał się z nami bawić, bo i chyba ta zabawa w śmieszkowe i niepoprawne politycznie państwo gryzła się z jego wartościami. Tak sobie teraz myślę, że być może właśnie takim ludziom byłoby lepiej w jakiejś takiej bezpiecznej przestrzeni...


RE: Odszedł O. Gagik Bagratyda - Stanisław Wieniawa - 25.12.2021

Był Ekscelencja dzieckiem pokolenia JPII?


RE: Odszedł O. Gagik Bagratyda - Ametyst I Dziecię - 25.12.2021

Kiedy JP2 umarł cała moja podstawówka przymusowo brała udział w mszy zorganizowanej na auli. Ja zachowywałem się jak to ośmioletnie dziecko - coś tam się wierciłem, śmiałem, podskakiwałem i potem katechetka groziła mi uwagą, ale ostatecznie kazała się tylko wyspowiadać. Szkoda, bo bym miał pierwszą w Polsce uwagę za szkalowanie papieża.

W czwartej klasie się zrehabilitowałem: wystartowałem w diecezjalnym konkursie "Znam Ojca Świętego - życie, twórczość i działalność apostolską Jana Pawła II". Pierwsze dwa etapy przeszedłem jak burza, bo pytali o szaty kardynałów, co to ferula albo paliusz. Później byłe etap diecezjalny i w czasie przygotowań wykułem na pamięć absolutnie całą biografię Wojtyły: w środku nocy wiedziałem jak się nazywał jego kuzyn, czy często psuł się mu samochód albo ile zjadł kremówek po tej maturze. Z pamięci wymieniałem łacińskie tytuły wszystkich encyklik. Pojechaliśmy do Legnicy na ten finał, było to w klasztorze bodajże franciszkanów i akurat przeor miał urodziny no to zaproponowano, aby ojcu coś zaśpiewać. Ja wyrwałem się pierwszy z głośnym STOOOO LAAAA, ale potem się okazało, że wszyscy inni wolą Życzymy życzymy.

Pytania mi nie siadły, dwa tygodnie później przyszły wyniki no i się okazało, że nie wygrałem żadnej nagrody (a główną nagrodą była wycieczka do Rzymu i uścisk ręki Dziwisza). Z płaczem tarzałem się po ziemi wygrażając bohaterowi konkursu i tak się zaczęło moje szkalowanie. Z perspektywy czasu uznałem, że może to i dobrze, że nie musiałem ściskać ręki Dziwiszowi.