No cóż. Wyszedł z Ciebie... gremlin. Jak zawsze, bo zawsze byłeś gremlinem i nim będziesz.
Cytat:Przyroda ma swój cykl, rok kościelny to jeden wielki cykl, tak też żywot Gremlina ma swój jeden cyrk... Przepraszam, cykl. I w koło Macieju ten sam problem przewija się przez pontyfikaty i te same wydarzenia. Najsamprzód przyjście Wieniawy, jego rozwój do kapelusza kardynalskiego (często wymuszonego, a jakże), dalej rządy jako ktoś ważny... Kłótnia z współpracownikami, egoizm, narcyzm, debilizm w podejmowaniu decyzji, obrażanie się, tupanie nóżką jak pięciolatek, kłótnie i argument: essere piu papalino del papa, wzajemna psia wojna, odejście z butą i trzaskiem, założenie własnego, gównianego kościoła, który nie ma racji bytu, powrót z podkulonym ogonem - wróć do początku. I tak w koło Macieju. Witam w Rotrii Gremlina I, egotycznego władcy, który z nikim, dosłownie z nikim nie potrafi się dogadać. 
Z niepisanego zwyczaju piśmiennego Manciniego, rozdz. V, pkt. 2.
Jednak niektóre słowa są prorocze.
Dobra, Gremlin, nie mówię żegnam, jeno do zobaczenia - bo 
Cykl Gremlina jak wieczny życia krąg musi trwać. Znów wrócisz, bo Ci nie wyjdzie. A na tę chwilę... Idź się "bratać" z Twoimi kochanymi Bialeńczykami i Suderlandczykami (choć dla nich to zapewne mezalians, ale i polityczna pobudka przeciw Rotrii), czekam, aż oni kopną Cię w dupę. Bo kopną. Zawsze się to tak kończy. Tylko Ty, znów zacytuję dzieło pewne:
Cytat:nie ma ani milimetra autorefleksji nad swoim zachowaniem i non stop popełnia te same, fundamentalne błędy i nie wyciąga z nich wniosków i nie ma pokory wobec rad innych. 
Z niepisanego zwyczaju piśmiennego Manciniego, rozdz. V, pkt. 1.
Au revoir, Gremlinie.