Liczba postów: 2919
Liczba wątków: 344
Dołączył: 05.08.2017
Starałem się przemilczeć to zachowanie naszego Brata, bowiem, z całym szacunkiem, ale mamy wiele lepszych rzeczy do roboty. Ponadto, takie zachowania najczęściej idą w parze z wielką chęcią zwrócenia na nie uwagi. Jednak skoro temat został już poruszony, to i ja się odniosę.
Zatrważający jest brak pokory Brata Marcina. Choć, jak wspomniał Eminencja Facibeni, niejeden tracił już zaszczyty, nikt nie odważył się kpić z decyzji Ojca Świętego. Styl poprzedniej wypowiedzi księdza infułata nie wróży dobrze na jego posługę w Sarmacji, bowiem trudno spodziewać się teraz lojalności wobec Stolicy Świętej. Gdyby jednak nawet ona zaistniała, to jaki przykład dla Sarmatów stanowić będzie duchowny nie mający szacunku do Biskupa Powszechnego? Będzie jedynie świadczył o tym, że można bezkarnie wystąpić przeciwko Patriarsze, a do tego pełnić wysoką funkcję kościelną.
Ponadto, warto jeszcze zwrócić uwagę i potępić fakt, że Brat Zagłoba bezspornie obraził ks. Piccolominiego, nazywając go wiernym pieskiem Patriarchy. I chociaż widoczna gołym okiem wierność wobec Biskupa Powszechnego nie stanowi hańby, a przeciwnie, jest wielkim honorem i zasługą, to nie da się zaprzeczyć, że to określenie jest szczególnie pejoratywne i wyjątkowo nie przystoi kapłanowi jego używanie. Zwłaszcza, że mówi tu o innym kapłanie. Ta inwektywa stanowi również obelgę dla samego Ojca Świętego, który rzekomo potrzebowałby "stada" wiernych "piesków", a także dla nas wszystkich, którzy na miarę swych możliwości i ułomności staramy się dochować wierności i posłuszeństwa Najwyższemu Kapłanowi.
Ironiczny i wymowny jest fakt, że ks. Zagłoba w swej wypowiedzi określa ks. Piccolominiego "wiernym", jednocześnie tak wyraźnie dystansując się od tego epitetu...
Problem jest tu dużo poważniejszy i dotyczy nie tylko stosowanego języka i dziecinnych, a zarazem (proszę wybaczyć) jawnie prostackich słów. Uwzględniając wypowiedziane publicznie i na tajnych spotkaniach słowa ks. Zagłoby, a także jego dzisiejsze zachowanie, możemy tu mówić wprost o braku posłuszeństwa wobec przełożonych i braku należnej estymy. Jeśli ten stan rzeczy się utrzyma, to mamy do czynienia z ryzykiem zajścia wobec naszego Brata ekskomuniki latae sententiae lub, co gorsza, schizmy i rozerwania jedności Kościoła. Takie niebezpieczeństwa należy tłumić w zarodku.
W realnym Kościele spotykają się one z natychmiastowymi karami, a w razie braku skutku, suspensami, a nawet ekskomunikami. Napawa zatem nadzieją fakt, że Ojciec Święty nie przymyka oka na to zachowanie.
Powinniśmy, w mojej opinii, podjąć stosowne kroki, aby ks. Zagłobę przywrócić do godnego sprawowania posługi kapłańskiej, a także, nie bójmy się tych słów, to pełnej komunii ze wspólnotą Kościoła Świętego.
Jego Wielkoksiążęca i Arcykatolicka Mość,
Jego Eminencja x. dr net. Aurelio Lorenzo Carlo wielki książę kardynał de Medici y Zep
Kamerling Świętego Kościoła Rotryjskiego,
Prymas Brodrii, Wielki Książę Toskanii, etc.
Liczba postów: 351
Liczba wątków: 17
Dołączył: 22.07.2018
(16.05.2019, 14:34:41)Pio Maria Facibeni napisał(a): (16.05.2019, 10:56:12)Marcin Zagłoba napisał(a): Umiłowany przeze mnie całym sercem Najdroższy Ojcze Święty!
Serdeczne Bóg zapłać za to ogromne wyróżnienie. Wiedziałem, że na Waszą Świątobliwość można zawsze i wszędzie liczyć! Mam nadzieję, że Twój wierny piesek zdoła wykonać to czego ja nie dokonałem zrobić.
Kłaniam się nisko i jeszcze raz serdecznie dziękuje za ten przeogromny zaszczyt!
Nie wiedziałem, że będę kiedyś pouczał "kardynała". Ale pozwolę sobie z racji starszeństwa w Rotrii (obok Ojca Świętego mam tutaj najstarszy staż w tej chwili, nie licząc emerytów).
Za gnuśność i brak pracy zawsze była kara w postaci odebrania dystynktoriów. Sam dobrze o tym wiem, kiedy kiedyś, za Piusa III czy Leona II urzędy i zaszczyty tracili ci, którzy nic nie wnosili do Rotrii, a nawet i więcej wynosili z niej. Na takie zachowania nie może być mowy. Szczególnie wobec tak aroganckiej pyskówki w stronę Ojca Świętego jakim jest szydera. Jak Wielebny chce, to zaraz ja mogę zacząć szydzić z Wielebnego, a kiedyś bardzo się w tym lubowałem (szczególnie podczas sporów z Ganganellim, pozdrawiam Cię, dziadu jeden). Mimo iż każdy Patriarcha ma swoich zauszników i oponentów, to żaden nie odważył się nigdy (prócz sławetnego Wieniawy, który rzucał kurwami tu i ówdzie) obrażać, ani tym bardziej szydzić lub z fałszywym uśmiechem odzywać się do Biskupa Rotrii. Jest w tym Wielebny pierwszy. Gratuluję. Choć mam też nadzieję, że ostatni... i że był to ostatni raz Wielebnego. Nie godzi się tak szydzić, bo i ja mogę załatwić Wielebnemu "przeogromny zaszczyt", że nim szczycić się będzie można po pustkowiach Ciprofloksji. Mam głęboką nadzieję, że to ostatni raz.
Z wyrazami najwyższej estymy,
(-) bp Pio Maria Facibeni
No już nie kardynała Ekscelencjo!  Co do szydzenia ze mnie to może sobie ks. biskup poużywać. Mancini już mnie zaprawił w boju, zresztą mam to w głębokim poważaniu...  Jak Eminencja jest chętny to przeogromny zaszczyt przyjmę, każdy bez wyjątaku  Moge nawet rotryjskie szalety czyścić... Niczego sie nie boje.
A, że Jego Ekscelencja widzi w mojej wypowiedzi pyskówke lub jakieś drugie lub trzecie dno to już Ekscelencji problem, nie mój. Pozdrawiam gorąco!
Liczba postów: 1676
Liczba wątków: 102
Dołączył: 10.06.2018
(16.05.2019, 14:34:41)Pio Maria Facibeni napisał(a): (16.05.2019, 10:56:12)Marcin Zagłoba napisał(a): Umiłowany przeze mnie całym sercem Najdroższy Ojcze Święty!
Serdeczne Bóg zapłać za to ogromne wyróżnienie. Wiedziałem, że na Waszą Świątobliwość można zawsze i wszędzie liczyć! Mam nadzieję, że Twój wierny piesek zdoła wykonać to czego ja nie dokonałem zrobić.
Kłaniam się nisko i jeszcze raz serdecznie dziękuje za ten przeogromny zaszczyt!
Mimo iż każdy Patriarcha ma swoich zauszników i oponentów, to żaden nie odważył się nigdy (prócz sławetnego Wieniawy, który rzucał kurwami tu i ówdzie) obrażać, ani tym bardziej szydzić lub z fałszywym uśmiechem odzywać się do Biskupa Rotrii.
Ekhm, hmm, jestem tutaj.
Liczba postów: 351
Liczba wątków: 17
Dołączył: 22.07.2018
(16.05.2019, 15:00:45)Aurelio de Medici y Zep napisał(a): Starałem się przemilczeć to zachowanie naszego Brata, bowiem, z całym szacunkiem, ale mamy wiele lepszych rzeczy do roboty. Ponadto, takie zachowania najczęściej idą w parze z wielką chęcią zwrócenia na nie uwagi. Jednak skoro temat został już poruszony, to i ja się odniosę.
Zatrważający jest brak pokory Brata Marcina. Choć, jak wspomniał Eminencja Facibeni, niejeden tracił już zaszczyty, nikt nie odważył się kpić z decyzji Ojca Świętego. Styl poprzedniej wypowiedzi księdza infułata nie wróży dobrze na jego posługę w Sarmacji, bowiem trudno spodziewać się teraz lojalności wobec Stolicy Świętej. Gdyby jednak nawet ona zaistniała, to jaki przykład dla Sarmatów stanowić będzie duchowny nie mający szacunku do Biskupa Powszechnego? Będzie jedynie świadczył o tym, że można bezkarnie wystąpić przeciwko Patriarsze, a do tego pełnić wysoką funkcję kościelną.
Ponadto, warto jeszcze zwrócić uwagę i potępić fakt, że Brat Zagłoba bezspornie obraził ks. Piccolominiego, nazywając go wiernym pieskiem Patriarchy. I chociaż widoczna gołym okiem wierność wobec Biskupa Powszechnego nie stanowi hańby, a przeciwnie, jest wielkim honorem i zasługą, to nie da się zaprzeczyć, że to określenie jest szczególnie pejoratywne i wyjątkowo nie przystoi kapłanowi jego używanie. Zwłaszcza, że mówi tu o innym kapłanie. Ta inwektywa stanowi również obelgę dla samego Ojca Świętego, który rzekomo potrzebowałby "stada" wiernych "piesków", a także dla nas wszystkich, którzy na miarę swych możliwości i ułomności staramy się dochować wierności i posłuszeństwa Najwyższemu Kapłanowi.
Ironiczny i wymowny jest fakt, że ks. Zagłoba w swej wypowiedzi określa ks. Piccolominiego "wiernym", jednocześnie tak wyraźnie dystansując się od tego epitetu...
Problem jest tu dużo poważniejszy i dotyczy nie tylko stosowanego języka i dziecinnych, a zarazem (proszę wybaczyć) jawnie prostackich słów. Uwzględniając wypowiedziane publicznie i na tajnych spotkaniach słowa ks. Zagłoby, a także jego dzisiejsze zachowanie, możemy tu mówić wprost o braku posłuszeństwa wobec przełożonych i braku należnej estymy. Jeśli ten stan rzeczy się utrzyma, to mamy do czynienia z ryzykiem zajścia wobec naszego Brata ekskomuniki latae sententiae lub, co gorsza, schizmy i rozerwania jedności Kościoła. Takie niebezpieczeństwa należy tłumić w zarodku.
W realnym Kościele spotykają się one z natychmiastowymi karami, a w razie braku skutku, suspensami, a nawet ekskomunikami. Napawa zatem nadzieją fakt, że Ojciec Święty nie przymyka oka na to zachowanie.
Powinniśmy, w mojej opinii, podjąć stosowne kroki, aby ks. Zagłobę przywrócić do godnego sprawowania posługi kapłańskiej, a także, nie bójmy się tych słów, to pełnej komunii ze wspólnotą Kościoła Świętego.
Szkoda, że Emiencja nie popisał się taką retoryką wobec Manciniego, który w gorszych słowach obrażał moją osobę. Ale widocznie dla zachowań niektórych przymyka się oko i wydłuża tolerancje. I taka jest niestety prawda. Bardzo przykra prawda.
Co w tym złego, że z pogodą ducha i radością przyjąłem decyzje Patriarchy? Nje mam do tego prawa? To mam przeklinać, wyzywać i się buntować?
Jakoś Wielebny Brat Piccolomini odczytał ten humorystyczny zabieg stylistyczny o pieskach i się nawet nie oburzył. Obraziło to Brata?
Liczba postów: 1676
Liczba wątków: 102
Dołączył: 10.06.2018
Już sporo gorszych słów usłyszałem w mikronacjach. Nie rusza mnie to.
Liczba postów: 351
Liczba wątków: 17
Dołączył: 22.07.2018
(16.05.2019, 15:58:04)Michelangelo Piccolomini napisał(a): Już sporo gorszych słów usłyszałem w mikronacjach. Nie rusza mnie to. 
Jeśli uraziłem to serdecznie Brata przepraszam!
Liczba postów: 2687
Liczba wątków: 254
Dołączył: 18.05.2016
Umiłowany Bracie Zagłoba,
Grzech lenistwa i grzech zaniedbania to dwie największe choroby współczesnego Kościoła Rotryjskiego. Na początku naszego pontyfikatu postawiliśmy sobie za cel walkę z tymi grzechami. Wiemy, że nie uda nam się zwalczyć tego całkowicie, lecz liczymy, że takich przypadków będzie jak najwięcej. Dlatego, drogi Bracie, swoją karę traktuj jako pokutę, a gdy swoje winy odpokutujesz w Sarmacji - gdzie będziesz wspomagał Braci Hippogriff-Pałasz w tworzeniu struktur Kościoła Rotryjskiego tamże - z wielką radością na nowo powitamy Cię w składzie Kolegium Purpuratów.
Z bożym błogosławieństwem,
(-) Mikołaj kardynał Dreder
Kardynał biskup Ostii
1 użytkownik polubienia ten post.1 użytkownik polubienia ten post.
• Filip I Gryf
Liczba postów: 2604
Liczba wątków: 198
Dołączył: 27.11.2018
Kończąc tę bezsensowną dysputę dopowiem tylko, że Miłosierny Ojciec ramiona ma zawsze otwarte. Wszak i pierścień, sandały i szaty są u sług ciągle w gotowości.
Liczba postów: 1676
Liczba wątków: 102
Dołączył: 10.06.2018
Cytat:
Wasza Świątobliwość,
Wierni Kościoła Rotryjskiego w Rzeczypospolitej Obojga Narodów w trakcie II Synodu Gnieźnieńskiego wyrazili pragnienie, aby duchowni organizowali w ich kraju w miarę regularnie przewidziane ceremoniałem uroczystości oraz byli jednymi z animatorów życia kulturowego w kraju. W RON wciąż odczuwany jest żal w stosunku do Stolicy Apostolskiej, że ta nie wyraziła dyspensy na zmianę w rytuale w przypadku koronacji JKM Konrada Jakuba.
Z wyrazami rewerencji,
/-/ ks. prał. Michelangelo Piccolomini SJ
|