Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ponad 3-letni powrót
#1
[Obrazek: T09261_10.jpg] 

Powrót Pio Mario Facibeniego
do Klasztoru na Monte Cassino

Wśród wiosek florenckich chodziły mleczarki z mlekiem oraz chłopi niosący kosze pełne dojrzałych owoców. Tutaj wojna nie dotarła. Nic nie zniszczono. O to miejsce dbał Eminencja Karol Medyceusz, który pokochał pamiątkę po wuju Cesare, jak własny dom. Pio Maria szedł w swojej poniszczonej biskupiej sutannie oraz wyświechtanym tabarro pod górę, aby dostać się do klasztoru. Znał drogę z Apostolskiego Miasta do Monte Cassino na pamięć, ale trasę z Austro-Węgier przemierzał pierwszy raz. Wracał po ponad trzech latach niebytu. Po swojej upozorowanej śmierci zbiegł w trumnie do Wiednia, gdzie jako jeden z sekretarzy w ministerstwie oświecenia publicznego zarabiał na swoje życie i potajemnie odprawiał Eucharystię. Nikt nie wiedział o jego istnieniu, nawet wtedy, gdy jako Klemens von Metternich został premierem Austro-Węgier. Kiedy jednak zaczęto interesować się jego osobą upozorował swoją śmierć udając się na koncert Mozarta. Uciekł na Węgry gdzie jako swojski pleban posługiwał w Erhesle. Kiedy doszła go informacja o śmierci Karola Medyceusza oraz o ogromnym kryzysie Rotrii, postanowił wrócić do swojej ojczyzny, gdzie nie było już okupantów. Postanowił pomóc Rotrii. Wrócił do Monte Cassino, powitał Siostrę Przełożoną i pobiegł do kaplicy, gdzie modlił się do późnego wieczora przed  kaplicą Matki Boskiej Królowej Morza, w którym wstawione było serce kard. Medyceusza... Wtedy chciał przemówić i odezwać się do znajomych.
† PIO DE MEDICI
[Obrazek: 7920e885f2f0e.png]
Odpowiedz

#2
Cóż za niespodzianka...
(-) Mikołaj kardynał Dreder
Kardynał biskup Ostii


[Obrazek: 14101934_nicolodreder2.png?w=1100]
Odpowiedz

#3
Miałem zgłaszać propozycję twojej sanktyfikacji, a tyś wrócił. Może jesteś emanacją Ahury Mazdy? Kto to wie.
Odpowiedz

#4
Wieniu, nie łącz konta zmarłego Karola z moim kontem. Dziękuję. Historia Karola zakończyła się w dniu pogrzebu.
† PIO DE MEDICI
[Obrazek: 7920e885f2f0e.png]
Odpowiedz

#5
Ja myślę, że to Pio Mario był równie święty. Zresztą stał się świętym brodryjskim.
Odpowiedz

#6
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus Ekscelencjo!
(-)  Marcin Zagłoba
Odpowiedz

#7
Ekscelencjo, cóż za wspaniała niespodzianka! Smile
Zapraszam w gościnę do Toskanii! Z wielką radością ugościłbym Waszą Ekscelencję.
Jego Wielkoksiążęca i Arcykatolicka Mość, 
Jego Eminencja x. dr net. Aurelio Lorenzo Carlo wielki książę kardynał de Medici y Zep
Kamerling Świętego Kościoła Rotryjskiego,
Prymas Brodrii, Wielki Książę Toskanii, etc.

[Obrazek: aurelio-kamerling-herb.png]
Odpowiedz

#8
Zadławiłem się oliwką, leniwie konsumowaną w cieniu mojej posiadłości w Wiecznym Mieście. Świat się kończy...
Jego Eminencja Albert Orański

[Obrazek: 2VgPQ.png]
Odpowiedz

#9
Mojej osoby się nie spodziewałeś, Albercie? No cóż. Czas rozgrzać dawną nienawiść i na niej zbudować Rotrię. Więc w sumie dobrze, że się nie udławiłeś.
† PIO DE MEDICI
[Obrazek: 7920e885f2f0e.png]
Odpowiedz

#10
Twoja reinkarnacja natchnęła mnie do napisania listu. Może rzeczywiście jesteś Świętym Mazdy, skoro powróciłeś jeszcze silniejszy w nowym/starym wcieleniu.
Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2025 Melroy van den Berg.