Liczba postów: 125 
    Liczba wątków: 11
	 Dołączył: 23.02.2016
	
	 
 
	
	
		 (28.03.2016, 08:22:45)Vladimir von Lichtenstein link napisał(a):  No, posty nie kłamią, choć nie taka była moja intencja. Czyli intencja była taka, żeby posty kłamały? :> No dobra, żartuję, nie będę łapał za słówka   
Cytat:Raczej chodziło mi to, że obecnie nie ma takich osób, które doglądałyby podwórka. Przez "doglądanie podwórka" mam na myśli ogarnianie Surmenii. I wiem, że zarówno Dostojny, jak Dostojnego brat i Orjon Surma staracie się robić jak najwięcej dla Surmenii, ale za króla strony surmeńskie były aktualne, większa była surmeńska aktywność na arenie międzynarodowej. Jeśli Dostojny nadal chce uważać, że chciałem obrazić Dostojnego, Dostojego brata lub Orojna Surmę, nie będę się sprzeczał. Wcale nie twierdzę, że lepiej wiem, co chciałem napisać.   
Ciężko mi powiedzieć co do kwestii aktualności stron czy aktywności na arenie międzynarodowej. Wiem, że teraz - kiedy poradziliśmy sobie z podstawowym problemem czyli "balastem klonów", to możemy wreszcie odetchnąć pełną piersią i przystąpić do odbudowy tego wszystkiego. Trochę jak po zwalczeniu raka. 
 Cytat:Tak, za monarchii problemy z klonami też się pojawiały, ale pojawiły się stosunkowo niedawno, pod sam koniec Królestwa. (...) Po pierwsze lata monarchii w Surmenii nie mogę nazwać nieudolnymi. Zepowie, to też prawda, mieli chwilę słabości tuż przed upadkiem Królestwa. Smutne, że teraz ta chwila słabości rzutuje w ocenie Dostojnego na cały okres ich przewodnictwa Surmenii.  
No kariera Zorbasa-Mikisigosa-Mikisigosa to jest cały okres istnienia Monarchii. Zorbas z tego co czytałem zaczął karierę pod koniec pierwszej Demokracji. A afery klonerskie miały miejsce i dwa lata temu, czyli nie u schyłku. Więc myli się dostojny, że to tylko "krótki kryzys przed upadkiem". 
 Cytat:A co z Markosem apo Zepem? Jest już nieaktywny w mikroświecie? Pytam z czystej ciekawości. 
W Surmenii zarówno on, jak i Viktorjos apo Zep zaprzestali aktywności jakoś wtedy kiedy ja się sprowadziłem (mniej więcej w grudniu). Wtedy jeszcze pełnili funkcje (Markos Geronty a Viktorjos Efety). Jakoś w styczniu-lutym Archont Mikisigos (na mój wniosek zresztą) zawiesił im obywatelstwa w związku z nieaktywnością. 
 Cytat:Sam Dostojny pisał, że do Surmenii przybył już za Demokracji, nie pamięta więc Dostojny monarchii. Być może to i racja, że z naszej strony to trochę pachnie nostalgią, ale w przeciwieństwie do Dostojnego, niektórzy z nas pamiętają Zepów na tronie, niektórzy znali ich osobiście. Ja mogę powiedzieć, że z Markosem współpracowałem i pamiętam Surmenię jeszcze z czasów Paulosa Petrosigosa.  (...) Po drugie Zepowie byli znani w mikroświecie, każdy wiedział, czego może się po nich spodziewać; wiedział, że są dobrymi partnerami na arenie międzynarodowej. Obecnie Surmenie kojarzy się tylko z klonami, nie z solidnością i stabilnością.  Po trzecie Zepowie łagodzili dyplomatyczne afery (również przywołaną przez Dostojnego aferę z Austro-Węgrami). 
Rozumiem. No cóż, to jest ta część historii którą ciężko wyczytać studiując jedynie archiwa   
Cytat:Zepowie mieli mikronacyjny autorytet, a archonci go nie posiadają. 
Nie da się ukryć, że do tej pory mieliśmy dwóch archontów - z których obaj byli zamieszani w afery a na koniec okazali się tą samą osobą. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mieli większe szczęście - i Archonci wyrobią sobie lepszą opinię   
Cytat:Przeczytałem i na końcu zapachniało mi zacną propagandą: "Dopiero Demokracja okazała się na tyle silna, żeby się z nimi zmierzyć."           
Może i tak, ale nie jest to prawda?   
 (27.03.2016, 22:49:31)Vladimir von Lichtenstein link napisał(a):  Uprzedzając głosy, które zarzucą mi niespójność, w mikroświecie monarchie się o wiele lepiej sprawdzają, to fakt. Mam nadzieję, że dalsze losy Demokracji Surmeńskiej zadadzą temu kłam   
	 
	
	
/-/ brat Μακαρηος  
Archimandryta Zakonu Bazylianów 
 
GG: 57248945
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1072 
    Liczba wątków: 195
	 Dołączył: 14.12.2015
	
	 
 
	
	
		Markos owszem - w Surmenii jest nieaktywny (co mnie nie dziwi - nie chcieliście go tam), ale w mikroświecie działa. Służy Rzeczypospolitej i przynosi jej wiele korzyści, zamiast Surmenii (vox populi, vox "Dei").
	 
	
	
Jego Eminencja Albert Orański  
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 225 
    Liczba wątków: 3
	 Dołączył: 10.03.2016
	
	 
 
	
	
		 (28.03.2016, 00:58:57)Petros Domestosigos link napisał(a):  Cytat:O tym, że możliwości techniczne by szukać klonów mieli, nie zaprzeczę. Pytanie czy to robili? Ja sam wielokrotnie byłem administratorem różnych forów i bodaj raz lub dwa razy w życiu sprawdzałem IP, gdy ktoś znajomy zasugerował kloning, lub prosił o pomoc w znalezieniu takowego. Generalnie administrator zajmuje się innymi rzeczami, niż szukanie klonów. 
Dokładnie to jest podstawą do mojego stwierdzenia, że się nie sprawdzili. Dla mnie jest oczywiste, że taki kloning może być dużym zagrożęniem i trzeba tego pilnować. A - w mojej opinii, subiektywnej - było BARDZO dużo przesłanek do tego, żeby pewne osoby uznać za klony. Jeżeli nagły napływ wielu nowych (o którym mówił dostojny Markos Viktrojosigos swego czasu w wywiadzie dla Kuriera w zeszłym roku) nie budzi chociażby potrzeby żeby się temu przyjrzeć i dostrzec prawidłowość że wszystkie te konta korzystają z zagranicznych IP proxy, to jest to po prostu nieudolność. Brak kompetencji do zajmowania takiego stanowiska, albo brak tego co Dostojny im przypisuje - czyli właśnie tej dbałości o ojczyznę. Dostojny Petrosie, 
 
moim skromnym zdaniem trudno oczekiwać od władcy, który realnie (a przynajmniej tak czasem wypowiadał się na forum, a znając go trochę bliżej wiem, iż nie są to słowa nieprawdziwe) studiuje oraz pracuje w dwóch miejscach, iż będzie miał czas na zajęcie się tymi sprawami. Nie było na to po prostu czasu. Gdyby te wszystkie adresy proxy od samego początku jakoś zbiegałyby się ze sobą (co nie nastąpiło) to z pewnością uczyniłby coś, by te klony wykryć i skazać. Warto powiedzieć też, iż II Królestwo nie miało takich zabezpieczeń proxy, jakie obecnie posiada Demokracja. Król pilnował tego na tyle, ile potrafił i na tyle, ile posiadał czasu. Jeśli to klony miały akurat pod tym względem przewagę, to co miał zrobić?
 
Prawdą jest, iż w okresie przed referendum dot. zmiany ustroju Surmeńczycy nie bardzo chcieli słuchać monarchy, czego przykładem jest chociażby próba detronizacji króla (niezgodna z Syntagmą). Monarchia, według słów Dostojnego Zenovjosa Skitjosa wypowiedzianych w  debacie "skompromitowała się, czego przykładem jest archont Mikisigos". Jest to dla mnie bardzo dziwne zdanie. Dlaczego  król, który starał się naprawić obraz Surmenii na arenie międzynarodowej, nadszarpnięty przez  DEMOKRATYCZNIE wybranego Archonta ( tutaj jego wywód - trzeba się zalogować, bo to dział Wiecu), ma odpowiadać za czyny kogo innego?  
Sądzę, iż jeżeli w tym referendum przemyślano by wszystkie za i przeciw, to dzisiaj być może nie rozmawialibyśmy tutaj o kolejnej aferze kloningowej. Monarchia przegrała, król uszanował wolę ludu i przywrócił Demokrację. 
Prawda, za monarchii były afery na terenie Surmenii. Ale nie sięgały one aż tak głęboko i zawsze były odpowiednio skazywane przez Gerontów. Dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją nową, aferą, która sięgała głęboko w Surmenię (Archont, Eklezjaści, Tesmoteci, większość obywateli).  
Najpewniej rozpisałem się nie o tym, co trzeba, ale poczułem potrzebę odpisania na to wszystko. 
	  
	
	
administrator forum Państwa Kościelnego Rotria 
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1072 
    Liczba wątków: 195
	 Dołączył: 14.12.2015
	
	 
 
	
	
		Wiele dotychczas o Dostojnym słyszałem- dobrych i złych rzeczy. Tym niemniej powyższa wypowiedź "na powitanie" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Miło mi Dostojnego poznać osobiście. Będę bacznie obserwował rozwój Pańskiej kariery   
	 
	
	
Jego Eminencja Albert Orański  
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	 
	
	
		
	Liczba postów: 125 
    Liczba wątków: 11
	 Dołączył: 23.02.2016
	
	 
 
	
	
		 (28.03.2016, 19:21:57)Alberto de Orange-Nassau link napisał(a):  Markos owszem - w Surmenii jest nieaktywny (co mnie nie dziwi - nie chcieliście go tam), ale w mikroświecie działa. Służy Rzeczypospolitej i przynosi jej wiele korzyści, zamiast Surmenii (vox populi, vox "Dei"). 
Tym gorzej to o nim świadczy, skoro podejmując funkcję (i to, o ile dobrze pamiętam postanowienia to w grudniu ubiegłego roku) nie wypełniał swoich obowiazków i po prostu zarzucił swoją aktywność w Surmenii bez słowa wytłumaczenia.
 Cytat:moim skromnym zdaniem trudno oczekiwać od władcy, który realnie (a przynajmniej tak czasem wypowiadał się na forum, a znając go trochę bliżej wiem, iż nie są to słowa nieprawdziwe) studiuje oraz pracuje w dwóch miejscach, iż będzie miał czas na zajęcie się tymi sprawami. Nie było na to po prostu czasu. Gdyby te wszystkie adresy proxy od samego początku jakoś zbiegałyby się ze sobą (co nie nastąpiło) to z pewnością uczyniłby coś, by te klony wykryć i skazać. Warto powiedzieć też, iż II Królestwo nie miało takich zabezpieczeń proxy, jakie obecnie posiada Demokracja. Król pilnował tego na tyle, ile potrafił i na tyle, ile posiadał czasu. Jeśli to klony miały akurat pod tym względem przewagę, to co miał zrobić? 
Dostojny Orjonie, z całym szacunkiem, ale wydaje mi się to tłumaczeniem dość naiwnym. Jeżeli widać ilu nowych napływa (a dostojny Markos to wiedział, co wynika chociażby z wywiadu dla Kuriera), to nie sprawdzenie tego to jest niedopełnienie obowiązków "strażnika", którym - wedle założeń monarchii - był. Wprowadzenie mechanizmu blokady proxy, o ile mi wiadomo, nie było czymś nie wiadomo jak wymyślnym. A jeżeli nie mógł sobie poradzić - to czy można mówić, że był silnym, "krótko trzymającym klony" władcą? To mi się kłóci, nawet jeżeli nie można tu mówić o jego winie.
 
I mówienie, że dowodem na słabość Demokracji jest odkrycie afery, która toczyła Surmenię przez cały okres poprzedniego ustroju jest moim zdaniem błędną oceną sytuacji. I na ten zarzut odpowiadałem. Ciężko mówić o słabości ustrojów w kontekście klonowania - raczej możemy porównywać siłę i słabość osób, które odpowiadały za stanie na straży porządku w tym zakresie w danym ustroju.
	  
	
	
/-/ brat Μακαρηος  
Archimandryta Zakonu Bazylianów 
 
GG: 57248945
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1072 
    Liczba wątków: 195
	 Dołączył: 14.12.2015
	
	 
 
	
	
		Okej, zgodzę się, że klonerstwo jest czymś niewłaściwym i godnym potępienia. Ale oczekiwać, by monarchy pierwszym obowiązkiem i zadaniem było stałe śledzenie adresów IP wszystkich osób przebywających na terenie kraju, każdego logowania, postu itd, zestawianie tego z innymi adresami, wydaje mi się jakąś marksistowską paranoją. Król to nie czekista, który ma podejrzliwie patrzeć na każdego, szukając dowodów winy i z góry zakładając, że Kowalski, który do nas przybył to jakiś agent, szpieg, klon, czy inne nieszczęście.  
 
Być może królowi umknęło parę spraw, ale pamiętajmy, że nie jest on jedynym przedstawicielem państwa, ani też nie był odpowiedzialny za ściganie przestępstw (o ile pamiętam robił to wymiar sprawiedliwości).  
 
Poza tym - to tytułem dygresji - uważam, że panowanie Zepów w Surmenii to najgorsze co tej rodzinie mogło się przydarzyć. Pamiętam te irracjonalne roszczenia względem dynastii, by dostając od narodu władzę nad krajem wszyscy Zepowie zrzekli się zagranicznych tytułów, obywatelstw, powiązań, majątków, stałe podejrzenia o służbę obcym interesom. Gdyby wtedy ród Zepów tym żądaniom uległ, dziś byliby zwyczajnie przeżuci i wypluci na śmietnik, a tak, przynajmniej mieli dokąd pójść, gdy zostali potraktowani jak zdrajcy. I nie chodzi mi o zmianę ustroju - nie ma w tym nic wielkiego - chodzi o atmosferę w jakiej się to odbyło. Król był "pracownikiem" Narodu i Naród miał prawo go zwolnić, nawet bez podawania przyczyny. Czym innym jest jednak zwolnienie pt. "Dziękujemy za dotychczasową współpracę, ale w tym miejscu musimy się rozstać", a czym innym oblanie pomyjami i wyrzucenie ze słowami niegodnymi powtórzenia. 
	 
	
	
Jego Eminencja Albert Orański  
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 44 
    Liczba wątków: 4
	 Dołączył: 05.03.2016
	
	 
 
	
	
		 (29.03.2016, 01:41:05)Petros Domestosigos link napisał(a):  [quote author=Alberto de Orange-Nassau link=topic=329.msg1395#msg1395 date=1459185717] 
Markos owszem - w Surmenii jest nieaktywny (co mnie nie dziwi - nie chcieliście go tam), ale w mikroświecie działa. Służy Rzeczypospolitej i przynosi jej wiele korzyści, zamiast Surmenii (vox populi, vox "Dei"). 
Tym gorzej to o nim świadczy, skoro podejmując funkcję (i to, o ile dobrze pamiętam postanowienia to w grudniu ubiegłego roku) nie wypełniał swoich obowiazków i po prostu zarzucił swoją aktywność w Surmenii bez słowa wytłumaczenia. [/quote]
 
Sądzę, że zbyt łatwo Pan osądza cudzone postępki. Na miejscu Markosa też bym olał ludzi, którzy mnie opluli i zostawił ich samych sobie.
	  
	
	
(—) Vladimir ik Lihtenštán 
Ambasador Księstwa Sarmacji 
diuk Nólihtenštán 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	 
	
	
		
	Liczba postów: 125 
    Liczba wątków: 11
	 Dołączył: 23.02.2016
	
	 
 
	
	
		Cytat:Sądzę, że zbyt łatwo Pan osądza cudzone postępki. Na miejscu Markosa też bym olał ludzi, którzy mnie opluli i zostawił ich samych sobie. 
Z całym szacunkiem - zwracam uwagę, że dostojny Markos podjął się tego zadania długo po zniesieniu monarchii. Jeżeli tak chciał olać Surmenię - dlaczego się zdecydował podjąć bycia gerontą? A z drugiej strony - jeżeli się podjął, to czemu nie działał aktywnie, skoro - jak zostało to podniesione - działa aktywnie w innych krajach w tym czasie? Dla mnie jest to po prostu brak odpowiedzialności za własne decyzje, który dotyka m.in. osoby które z jego odsunięciem od władzy nie miały nic wspólnego.
	  
	
	
/-/ brat Μακαρηος  
Archimandryta Zakonu Bazylianów 
 
GG: 57248945
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	 
	
	
		
	Liczba postów: 14 
    Liczba wątków: 1
	 Dołączył: 11.02.2016
	
	 
 
	
	
		Ja widzę, że Domestosigosom nie wystarczają już zmarli surmeńczycy to ruszają żywych skarlandczyków. W stylu sarmackich sługusów. Otóż dziś niejaki krewniak Surmy, szef MUP Robert Janusz von Thorn podążający "nieskażoną" drogą krewniaka już oskarża nowe państwo, a mianowicie próbują niszczyć śpiący na skutek napraw po awarii, Al Rajn. Jak widzicie państwo, sarmaccy okupanci z Kaharonei to jeden z elementów sarmackiej cichej wojny ze znaczącymi mikronacjami Polskiego Mikroświata. Sarmacja próbuje wykreować siebie, jako świętą krowę i próbuję rozbić ład mikronacyjny. Szkoda, że nie byłem archontem z władzą absolutną, Surma, Skitjosowie, Domestosigosowie i cały Kongres Demokratyczny z bandą Laskarisa zostaliby przeze mnie osobiście ścięci. Taka rola kata byłaby dla mnie ulgą, że wybawiłem kraj przed multi i uchroniłem przed dokonaną sarmacką wasalizacją, niestety się tak nie dzieje. Mój ojciec nie był bez winy, głupią politykę prowadził wedle monarchii Habsburgów, których chciał na Istokji poskromić, tak samo błędnie wierzył w sarmacko-surmeński sojusz, ale ogółem był patriotą i nacjonalistą, który dążył do budowy imperium surmeńskiego. Dziś te nawiedzone skurwiele będące wasalami Sarmacji i rezydujące w Kaharonei ruszają Bogu ducha winną moją siostrzenicę, ale również próbują wyrosnąć ponad Zepów, a mało tego teraz próbują zniszczyć rodzinę Ramzanich i ich państwo. Pytanie kto następny? Mówiliście niedawno, że ja idiota, że mówię o "dziwnych teoriach spiskowych". Tymczasem, strzeżcie się państwo przed agentami z Sarmacji. 
ŹRÓDŁO PRACY SARMACKIEJ AGENTURY:
 http://mup.mikronacje.info/forum/viewtop...f=5&t=1119
	 
	
	
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 44 
    Liczba wątków: 4
	 Dołączył: 05.03.2016
	
	 
 
	
	
		Dostojny Mikisigosie! W Abvienolheimie zwolniła się posada błazna. Nie byłby Dostojny nią zainteresowany?
	 
	
	
(—) Vladimir ik Lihtenštán 
Ambasador Księstwa Sarmacji 
diuk Nólihtenštán 
 
	
		
	 
 
 
			 
		 |