Powrót syna marnotrawnego

[Stanisław Wieniawa]

Można wysłać paczkę?

Byleby nie z ludzkim miodem. Chłopskim lub dziecięcym.

[Guliano Giuseppe Montini]

Cóż za miłe przyjęcie. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się takowego. Miło widzieć starych znajomych, niemniej cieszę się również z obecności nieznanych przeze mnie nowych mikronatuów.

No nie wierzę, kogo moje oczy widzą.

Cieszę się z Twojego powrotu Montek, ale wolałbym Cię w normalnej wersji, nie tej sztucznie przepożnościowanej Taki jesteś fajniejszy, a najważniejsze: że szczery.

Kopę lat Facibeni  Dla mnie jesteś fenomenem – tyle lat minęło (zdaje się, że pojawiłeś się w 2013 roku), a ty ciągle siedzisz w mikronacjach, a na dodatek cały czas jesteś aktywny. Trochę ci tego zazdroszczę, bo ja nigdy nie miałem takiego zapału do pracy. Co do normalnej wersji Guliano Montiniego - będę się starał być jak najbardziej normalny xD  Ktoś kiedyś nazwał mnie Kononowiczem v-świata (btw. kiedy to czytałem buchnąłem śmiechem ). Nie chcę jednak do tego zacnego Warmianina znacząco nawiązywać, chciałbym się raczej skupić na bardziej realnych potrzebach mikronacyjnych, stąd mój powrót. Co prawda raz na jakiś czas, raczej z nudów, wchodziłem na forum Rotrii, śledząc pobieżnie wydarzenia mające w niej miejsce i w sumie za namową innego mikronauty kolejny już raz pojawiam się w Rotrii. Co do sposobu mojego funkcjonowania – jeśli pamiętasz – zawsze powtarzałem, że mikronacje to przede wszystkim zabawa (powtarzałem to za Ganganellim), może nawet pewien sposób odreagowania na rzeczywistość otaczającą nas w przestrzeni realnej, ale bardziej wyrafinowany niż inne propozycje czekające na nas w internecie. Zatem, konkludując, chciałbym w Rotrii robić to, co przynosić mi będzie satysfakcję, radość i szeroko rozumianą zabawę, ale tak jak to zaznaczyłeś – w szczerości bycia.

Naprawdę cieszę się, że Cię widzę  P.S. Mam nadzieję, że ten mój wywód nie był przejawem przepożnościowanej (cokolwiek to znaczy) wersji Montiniego.

Witam w Rotrii. 

Ciekawie się zaczyna robić w tej Rotrii. Wracają znane persony...

Nawet sporo zdarzyło się przeczytać postów, których Pan był autorem, lub które dotyczyły Waszej osoby. Taki powrót, to pewnie trochę szok, a trochę czas wspomnień, refleksji. Jakie wrażenia ma Pan patrząc na to forum po (chyba) kilku latach niebycia? 

Jeśli zaś chodzi o pierwsze wrażenia – dużo się w Rotrii zmieniło. Przede wszystkim zmienili się ludzie - jedni odeszli, nowi się pojawili, a ci którzy zostali również się zmienili, bo przecież niektórzy wydoroślali, zestarzali się etc. Lata lecą. Proszę zauważyć, że kiedy zaczynałem przygodę z mikronacjami byłem nastolatkiem. Nawet kiedy czytam swoje dawne posty etc. to łapię się za głowę, że ja to pisałem  Wyczuwa się też inny klimat niż wtedy, kiedy aktywnie w Rotrii działałem. Może to wynika z faktu, że człowiek z upływem czasu inaczej patrzy na v-rzeczywistość? 

[Stanisław Wieniawa]

To już jest nas trzech w Rotrii, którzy z zapałem w realu śledzą Uniwersum S17. Całe te.

[Guliano Giuseppe Montini]

To już jest nas trzech w Rotrii, którzy z zapałem w realu śledzą Uniwersum S17. Całe te.

I przynajmniej jeden, który odwiedził potężnego Warmianina, uścisnął mu dłoń i został oprowadzony po belwederze. W dodatku zrobił sobie z nim zdjęcie i to za darmo XD

[Stanisław Wieniawa]

To już jest nas trzech w Rotrii, którzy z zapałem w realu śledzą Uniwersum S17. Całe te.

I przynajmniej jeden, który odwiedził potężnego Warmianina, uścisnął mu dłoń i został oprowadzony po belwederze. W dodatku zrobił sobie z nim zdjęcie i to za darmo XD

A nie za 50/100 zł plus koszt uwiecznienia na "krtkim wilmie pokazuje wam ksztof wita widzóf"?

[Guliano Giuseppe Montini]

To już jest nas trzech w Rotrii, którzy z zapałem w realu śledzą Uniwersum S17. Całe te.

I przynajmniej jeden, który odwiedził potężnego Warmianina, uścisnął mu dłoń i został oprowadzony po belwederze. W dodatku zrobił sobie z nim zdjęcie i to za darmo XD

A nie za 50/100 zł plus koszt uwiecznienia na "krtkim wilmie pokazuje wam ksztof wita widzóf"?

Nie xD Było to w lipcu 2018 roku. Zajechałem na Szkolną 17 z kolegą, kupiliśmy wcześniej w Auchanie pasztety i inne konserwy za sumę 10 zł plus dwa piwa marki Roger po 1 zł za puszkę. Daliśmy mu tę torebkę. Był bardzo miły. Mówił, że dzięki niemu i po jego interwencji Nawałka został spierd*** ze stanowiska i to prędko, bo był u ministra sportu w tej sprawie. Ponadto w Białymstoku miała powstać podziemna autostrada na ul. Popiełuszki, której budowie miał patronować. Do dziś nic takiego jednak nie było, to fiksja była ugułem. Na początku przyjmował nas na ławeczce przy schodach, a potem oprowadził po belwederze, gdzie pokazał obraz Leonardy namalowany kredkami ołówkowo-matowymi. Zapewnił, że nie jest pochowana na strychu. Po wyjściu z tego zacnego miejsca poczęstował nas cukierkami Zozole i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia. Co ciekawe nie żądał żadnych pieniędzy, był niezwykle zadowolony, że ktoś go odwiedził. Kiedy wsiadaliśmy do samochodu cały czas stał przy nas, gadając od rzeczy i wmawiał koledze, że ma otwierany dach w samochodzie. Żeby go szybciej zbyć dałem mu obrazek św. Krzysztofa, który ucałował i stwierdził, że on by się nadawał na księdza, bo lepsze kazania mówiłby niż nie jeden z księży. Potem odjechaliśmy. Major tego dnia był w banku i na tarapii olkoholowej.

[Stanisław Wieniawa]

O kurczę, ale przeżycia. Szkoda, że Majora Brat nie spotkał. Ja tylko raz zajechałem pod Belweder Boży, jak byliśmy na konferencji naukowej w Białymstoku. Nomen omen też w 2018 r., w grudniu. Przejechaliśmy autobusem (słynną 18) cały Białystok, bo nocowaliśmy po drugiej stronie, lecz ostatecznie tylko przeszliśmy się pod bramką. To były czasy II Asterki Bożej. Dla fanów całego US17 to dość istotna data, bo dzień później (nadal byłem wtedy w Białym) Mexicano opublikował słynny filmik, w którym ubierał się do piosenki "Santa Baby" (jeszcze na Boboli). To był czas jego największego upodlenia. W tym właśnie grudniu miała miejsce słynna bitwa pod Bobolami, w trakcie której pijany Major, nacukrzony Krzysiek ulegli podszeptom redaktora Fiedorczuka i zaatakowali drewniany domek Redaktora 207.

[Guliano Giuseppe Montini]

O kurczę, ale przeżycia. Szkoda, że Majora Brat nie spotkał. Ja tylko raz zajechałem pod Belweder Boży, jak byliśmy na konferencji naukowej w Białymstoku. Nomen omen też w 2018 r., w grudniu. Przejechaliśmy autobusem (słynną 18) cały Białystok, bo nocowaliśmy po drugiej stronie, lecz ostatecznie tylko przeszliśmy się pod bramką. To były czasy II Asterki Bożej. Dla fanów całego US17 to dość istotna data, bo dzień później (nadal byłem wtedy w Białym) Mexicano opublikował słynny filmik, w którym ubierał się do piosenki "Santa Baby" (jeszcze na Boboli). To był czas jego największego upodlenia. W tym właśnie grudniu miała miejsce słynna bitwa pod Bobolami, w trakcie której pijany Major, nacukrzony Krzysiek ulegli podszeptom redaktora Fiedorczuka i zaatakowali drewniany domek Redaktora 207.

18 nie jeździ na Starosielce XD Jechaliście zapewne linią numer 12  W ogóle śmieszne jest to, że na tej samej ulicy - Szkolnej - jest też kaplica IBP.

[Stanisław Dmowski]

Dawanie paczek o jakiejś wartości podobnie jak przelewanie tzw. donejtów dla tej dwójeczki można porównać do spuszczania pieniędzy w kiblu. Pluję na tych, co to robią. Jedyna taryfa ulgowa dla tych, którzy nie byli z Białego i robili to mniej więcej przed 2018 rokiem, gdzie całość wiedzy o ohydnych zachowaniach duetu nie była znana i panował. Można się wtedy było nabrać na starszego pana zasuwającego kiełbaskę z Częstochowy i opowiadającego śmieszne historyjki wraz z lokatorem-erotomanem. Wycieczki pod bramkę zostały już ośmieszone po pielgrzymkach małolatów, którzy dawali się zastraszyć pohukiwaniom i machaniem warmiańską łapą przez grubaska, spacerować sobie po ulicy, by przez chwilę zobaczyć ten chlew i dżunglę w sercu Starosielc to nie wstyd. No i te nieszczęsne kamery, które z Czechowic Dziedzic (?) obserwują sytuację, ech...

[Stanisław Wieniawa]

Być w Białymstoku i nie zobaczyć Belwederu, to jak być w Rzymie i nie ujrzeć Koloseum.