Liczba postów: 2014
Liczba wątków: 65
Dołączył: 18.06.2016
Czy ja się mogę o coś spytać?
Amethystus cardinalis Faradobus marchio Mediolani
Secretarius Status Sanctae Sedis · Universitatis Rotriensis Rector Magnificus
Liczba postów: 1782
Liczba wątków: 236
Dołączył: 15.12.2015
Liczba postów: 272
Liczba wątków: 19
Dołączył: 21.08.2016
Chętnie odpowiem!
(-) dr net. Tadeusz Krasnodębski, prof. UR
Szlachetny Pan, Pierwszy Minister Signorii Rotryjskiej, Prorektor Uniwersytetu Rotryjskiego, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Rotryjskiego, Dziekan Wydziału Prawa UR, kawaler Orderu Odrodzenia Księstwa Sieny, doktor. net prawa
Liczba postów: 1072
Liczba wątków: 195
Dołączył: 14.12.2015
Chciałbym, jeśli można, dołączyć do dyskusji, wtrącając kilka przemyśleń.
1. W monarchii absolutnej, monarcha paradoksalnie nie ma władzy absolutnej. W przeciwieństwie do ustrojów demokratycznych odpowiedzialność się tutaj nie rozmywa na tłum parlamentarzystów/ministrów itp, tylko spoczywa na barkach jednej osoby. Kto zasiadał na jakimkolwiek tronie wie o czym mówię. Nawet jeśli władca nie może być ani odwołany, ani w żaden sposób rozliczony ze swoich działań, to jednak musi się liczyć z reakcją zarówno poddanych, jak i elit kraju. Bez tego długo i szczęśliwie panował nie będzie.
2. Konklawe wybierające Patriarchę nie ma wiele wspólnego z demokracją (nie głosuje tam ogół rotryjczyków, tylko kardynałowie - elita Kościoła i kraju), lecz raczej z arystokracją. Choć sam sposób wyboru Biskupa Powszechnego opiera się na głosowaniu, to nie jest to jedyna opcja.
3. Półroczna kadencja Patriarchy wcale nie daje żadnego zabezpieczenia przed zawłaszczeniem Rotrii przez jedną osobę, czy jeden ród. Najlepszym przykładem z historii może być chociażby niepodzielne i niekwestionowane zwierzchnictwo Medyceuszy nad Rotrią, które trwało kilka pontyfikatów z rzędu, a jeśli było przerywane to w sposób subtelny i symboliczny, podczas gdy nadal "centrum władzy" znajdowało się w Pałacu Medyceuszy, a nie w Pałacu Apostolskim. Jak się później okazało, taki monopol na władzę może mieć zarówno dobre, jak i złe strony, ale to temat na inną dyskusję.
Jego Eminencja Albert Orański
Liczba postów: 272
Liczba wątków: 19
Dołączył: 21.08.2016
(13.06.2017, 22:50:37)Albert Orański napisał(a): W monarchii absolutnej, monarcha paradoksalnie nie ma władzy absolutnej. W przeciwieństwie do ustrojów demokratycznych odpowiedzialność się tutaj nie rozmywa na tłum parlamentarzystów/ministrów itp, tylko spoczywa na barkach jednej osoby. Kto zasiadał na jakimkolwiek tronie wie o czym mówię. Nawet jeśli władca nie może być ani odwołany, ani w żaden sposób rozliczony ze swoich działań, to jednak musi się liczyć z reakcją zarówno poddanych, jak i elit kraju. Bez tego długo i szczęśliwie panował nie będzie.
Oczywiście w pełni się z Waszą Eminencją zgadzam - tzw. fundamentalne prawa monarchii. Nie neguję również ogromu odpowiedzialności, jaka spoczywa na barkach monarchy absolutnego. W swojej pracy chciałem jednak zwrócić uwagę przede wszystkim na rozwiązania ustrojowe z punktu widzenia społeczeństwa. Stąd też tak duży nacisk na zastosowanie elementów demokratycznych.
(13.06.2017, 22:50:37)Albert Orański napisał(a): Konklawe wybierające Patriarchę nie ma wiele wspólnego z demokracją (nie głosuje tam ogół rotryjczyków, tylko kardynałowie - elita Kościoła i kraju), lecz raczej z arystokracją. Choć sam sposób wyboru Biskupa Powszechnego opiera się na głosowaniu, to nie jest to jedyna opcja.
W pracy doktorskiej uznałem oligarchię arystokratyczną za pewną formę demokracji - możliwe, że to zbyt daleko idący skrót myślowy, ale uznałem, że skoro grupa osób ma wpływ na wybór osoby panującej, to można to w pewnym sensie pod demokrację podciągnąć. Tym bardziej, że nie ma np. ograniczeń co do dynastii.
(13.06.2017, 22:50:37)Albert Orański napisał(a): Półroczna kadencja Patriarchy wcale nie daje żadnego zabezpieczenia przed zawłaszczeniem Rotrii przez jedną osobę, czy jeden ród. Najlepszym przykładem z historii może być chociażby niepodzielne i niekwestionowane zwierzchnictwo Medyceuszy nad Rotrią, które trwało kilka pontyfikatów z rzędu, a jeśli było przerywane to w sposób subtelny i symboliczny, podczas gdy nadal "centrum władzy" znajdowało się w Pałacu Medyceuszy, a nie w Pałacu Apostolskim. Jak się później okazało, taki monopol na władzę może mieć zarówno dobre, jak i złe strony, ale to temat na inną dyskusję.
Muszę przyznać, że nigdy o tym nie słyszałem. Choć to byłby niewątpliwie bardzo ciekawy temat na magisterkę lub doktorkę z historii.
(-) dr net. Tadeusz Krasnodębski, prof. UR
Szlachetny Pan, Pierwszy Minister Signorii Rotryjskiej, Prorektor Uniwersytetu Rotryjskiego, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Rotryjskiego, Dziekan Wydziału Prawa UR, kawaler Orderu Odrodzenia Księstwa Sieny, doktor. net prawa
Liczba postów: 2014
Liczba wątków: 65
Dołączył: 18.06.2016
Czy zajmował się Ojciec zagadnieniem pozycji byłego monarchy w państwach, które stanowiły obiekt Ojca zainteresowania?
Amethystus cardinalis Faradobus marchio Mediolani
Secretarius Status Sanctae Sedis · Universitatis Rotriensis Rector Magnificus
Liczba postów: 272
Liczba wątków: 19
Dołączył: 21.08.2016
(14.06.2017, 08:56:57)Ametyst I Dziecię napisał(a): Czy zajmował się Ojciec zagadnieniem pozycji byłego monarchy w państwach, które stanowiły obiekt Ojca zainteresowania?
Nie analizowałem takiego zagadnienia, chociaż to bardzo ciekawy temat. Myślę, że przyjrzę mu się i opublikuję w wolnej chwili swoje dywagacje odnośnie tej kwestii.
(-) dr net. Tadeusz Krasnodębski, prof. UR
Szlachetny Pan, Pierwszy Minister Signorii Rotryjskiej, Prorektor Uniwersytetu Rotryjskiego, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Rotryjskiego, Dziekan Wydziału Prawa UR, kawaler Orderu Odrodzenia Księstwa Sieny, doktor. net prawa
Liczba postów: 1782
Liczba wątków: 236
Dołączył: 15.12.2015
(13.06.2017, 22:50:37)Albert Orański napisał(a): Chciałbym, jeśli można, dołączyć do dyskusji, wtrącając kilka przemyśleń.
1. W monarchii absolutnej, monarcha paradoksalnie nie ma władzy absolutnej. W przeciwieństwie do ustrojów demokratycznych odpowiedzialność się tutaj nie rozmywa na tłum parlamentarzystów/ministrów itp, tylko spoczywa na barkach jednej osoby. Kto zasiadał na jakimkolwiek tronie wie o czym mówię. Nawet jeśli władca nie może być ani odwołany, ani w żaden sposób rozliczony ze swoich działań, to jednak musi się liczyć z reakcją zarówno poddanych, jak i elit kraju. Bez tego długo i szczęśliwie panował nie będzie.
2. Konklawe wybierające Patriarchę nie ma wiele wspólnego z demokracją (nie głosuje tam ogół rotryjczyków, tylko kardynałowie - elita Kościoła i kraju), lecz raczej z arystokracją. Choć sam sposób wyboru Biskupa Powszechnego opiera się na głosowaniu, to nie jest to jedyna opcja.
3. Półroczna kadencja Patriarchy wcale nie daje żadnego zabezpieczenia przed zawłaszczeniem Rotrii przez jedną osobę, czy jeden ród. Najlepszym przykładem z historii może być chociażby niepodzielne i niekwestionowane zwierzchnictwo Medyceuszy nad Rotrią, które trwało kilka pontyfikatów z rzędu, a jeśli było przerywane to w sposób subtelny i symboliczny, podczas gdy nadal "centrum władzy" znajdowało się w Pałacu Medyceuszy, a nie w Pałacu Apostolskim. Jak się później okazało, taki monopol na władzę może mieć zarówno dobre, jak i złe strony, ale to temat na inną dyskusję.
1. Zależy jak silni są jego przeciwnicy. Jeśli słabi to nawet przy beznadziejnych rządach będzie panował bezpiecznie aż do śmierci.
2. Tutaj się zgadzam, nasza teokracja elekcyjna ma cechy oligarchii.
3. Oczywiście, będę pisał o okresie Wielkiej Schizmy Rotryjskiej i następnie niewoli skarlandzkiej oraz niderlandzkiej. Wtedy pomimo iż Eminencja tylko przez pewien czas (choć najdłużej) zasiadał na Tronie Pawłowym jako antypatriarcha, to jednak ośrodek decyzyjny całego owego okresu (październik 2014 - grudzień 2015) znajdował się w Pałacu Orańskich. Nie tylko Medyceusze rządzili w ten sposób Rotrią.
Bardzo proszę czy ma ktoś jeszcze pytania do doktoranta? Jeżeli nie, to myślę że mogę szykować dyplom.
|