Liczba postów: 2687 
    Liczba wątków: 254
	 Dołączył: 18.05.2016
	
	 
 
	
	
		 (23.10.2018, 23:20:47)Tommaso Mancini napisał(a):  Jezu, co za nudy. Kiedy zajmiemy się czymś konstruktywnym? 
Niestety chyba nieprędko. Albo nigdy. Niepotrzebne skreślić. Rotria się znalazła w sporej rozsypce. Szczerze to ile lat ją zamieszkuję takiej sytuacji nie było. Mało tego, nawet nie widać szansy na poprawę.
	  
	
	
(-) Mikołaj kardynał Dreder 
Kardynał biskup Ostii 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	 
	
	
		
	Liczba postów: 351 
    Liczba wątków: 17
	 Dołączył: 22.07.2018
	
	 
 
	
	
		 (23.10.2018, 23:20:47)Tommaso Mancini napisał(a):  Jezu, co za nudy. Kiedy zajmiemy się czymś konstruktywnym? 
A co Brat proponuje?   
 (24.10.2018, 01:57:31)Nicolò Dreder napisał(a):   (23.10.2018, 23:20:47)Tommaso Mancini napisał(a):  Jezu, co za nudy. Kiedy zajmiemy się czymś konstruktywnym?  
 
Niestety chyba nieprędko. Albo nigdy. Niepotrzebne skreślić. Rotria się znalazła w sporej rozsypce. Szczerze to ile lat ją zamieszkuję takiej sytuacji nie było. Mało tego, nawet nie widać szansy na poprawę. 
Nie możemy się poddawać! Trzeba walczyć do końca!
	  
	
	
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 18 
    Liczba wątków: 1
	 Dołączył: 28.09.2018
	
	 
 
	
	
		 (23.10.2018, 20:27:56)Michał Franciszek Lisewicz napisał(a):   (23.10.2018, 20:02:30)Franz II Wadar napisał(a):  43 zabitych i 68 rannych w tym ja. Po stronie wroga nieznane ale pewnie podobne.  
Rozumiem, że Pan jest wśród rannych a nie tych, którzy zginęli? ;-) 
Tego to zapewne Imć Karol sam nie wie, czy zabity czy ranny?    
	 
	
	
Borys Targersdorf baró 
palatinus rengi Hungarie
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1676 
    Liczba wątków: 102
	 Dołączył: 10.06.2018
	
	 
 
	
	
		 (24.10.2018, 01:57:31)Nicolò Dreder napisał(a):   (23.10.2018, 23:20:47)Tommaso Mancini napisał(a):  Jezu, co za nudy. Kiedy zajmiemy się czymś konstruktywnym?  
 
Niestety chyba nieprędko. Albo nigdy. Niepotrzebne skreślić. Rotria się znalazła w sporej rozsypce. Szczerze to ile lat ją zamieszkuję takiej sytuacji nie było. Mało tego, nawet nie widać szansy na poprawę. 
Wypada się tylko z tym zgodzić.
	  
	
	
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 100 
    Liczba wątków: 4
	 Dołączył: 08.08.2018
	
	 
 
	
	
		Oczywiście że ranny    razem straciłem 500 ludzi z kozaków i 20 z pancernych i husarii. Panie Gonfalonierze! Bardzo się na Panu zawiodłem bo zamiast dawać przykład aktywności to się Pan nie pojawia a jak już to Pan zapesza i nie pomaga. Proszę się wziąć w garść i do boju 
	 
	
	
(-)Cesarz Franz II Wadar vel Cesarz Jan I Bizantyjski 
 
Basilleus i Autokrator 
 
Kurator Wielki W Rzeczpospolitej Obojga Narodów 
 
Członek Zakonu Krzyżackiego
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 989 
    Liczba wątków: 43
	 Dołączył: 23.06.2016
	
	 
 
	
	
		 (24.10.2018, 16:59:43)Franz II Wadar napisał(a):  Panie Gonfalonierze! Bardzo się na Panu zawiodłem bo zamiast dawać przykład aktywności to się Pan nie pojawia a jak już to Pan zapesza i nie pomaga. Proszę się wziąć w garść i do boju 
Zapał się chwali ci się Karolu, ale nie samą wojną aktywność się buduje.
 
 
Ostatnie dwa dni oddział spędził na działalności partyzanckiej czyli głównie rozbijaniu transportów z zaopatrzeniem i oddziałów furażerskich. W czasie walk kilkukrotnie natykał się na oddziały partyzanckie które chciały atakować ten sam cel i podejmował z nimi współpracę. Owocem tej współpracy było znaczne dozbrojenie partyzantów i spore ilości amunicji rozdzielonej między ludzi Orańskiego i partyzantów. Dwa oddziały przyłączyły się do ludzi księcia. Pierwszy z nich liczył 130 konnych (głównie szlachciców i bogatych mieszczan) i 418 pieszych (chłopów i mniej zamożnych mieszczan), a drugi, mniejszy składał się z 243 pieszych chłopów.  
Po dołączaniu pana Karola, dysponując teraz znaczną siłą Maurycy postanowił się spróbować przedrzeć do Urbino po zaopatrzenie. Z powodu obecności artylerii i zdobytych taborów.  Zgrupowanie musiało poruszać się drogami. Tuż przy granicy przednia straż starła się z podjazdem wroga, pochodzącym jak się okazało z opanowanej twierdzy pokrzyżackiej Castello di Rosciano. Podjazd został rozbity, ale zdołał się wycofać. Dowódca po poradzeniu się przyjaciela uznał że jeśli zostawią fortecę w spokój j to gdy będą wracać w najlepszym wypadku będzie na nich czekać cały garnizo> Zapadła decyzja oblężeniu twierdzy. Wojsko zajęło pozycje w lesie otaczającym fortyfikacje. Aby dopełnić zasad prawa wojennego oblegający wezwali obrońców do poddania. Kiedy ci odmówili wojska patriarsze rozpoczeły  ostrzał z nielicznych armat jakie przywiódł ze sobą pan młody Tauer. Z obozu wyjechał także goniec do Urbino z rozkazem przysłania wsparcia. Tak nastała noc.
	  
	
	
 Maurycy Wilhelm Jerzy książę kardynał Orański-Nassau 
Arcybiskup Jerozolimy 
Doża Wenecji 
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 2687 
    Liczba wątków: 254
	 Dołączył: 18.05.2016
	
	 
 
	
	
		 (24.10.2018, 16:59:43)Franz II Wadar napisał(a):  Oczywiście że ranny   razem straciłem 500 ludzi z kozaków i 20 z pancernych i husarii. Panie Gonfalonierze! Bardzo się na Panu zawiodłem bo zamiast dawać przykład aktywności to się Pan nie pojawia a jak już to Pan zapesza i nie pomaga. Proszę się wziąć w garść i do boju 
Po pierwsze, jestem duchownym i proszę zachować stosowną tytuaturę. Po drugie, to nadal ja tutaj wydaję rozkazy i proszę się do nich dostosowywać. Po trzecie... Albo nie, bo i tak Szanowny nie zrozumie.
 
Rotria to moja Ojczyzna. Oglądanie jej jak pogrąża się w coraz to głębszym kryzysie i świadomość, że nie mogę nic zrobić dobija. Proszę mi wybaczyć, fabularyzacją - czytaj tłumieniem buntu przeciwko fikcyjnym rewolucjonistom - nie odbudujemy pozycji Rotrii. Nie sprawimy, że mieszkańcy wrócą. To tylko utrzymywanie aktywności na forum i nabijanie postów. W żadnym stopniu to nie jest konstruktywne, w żadnym stopniu nie przyczyni się to do zażegnania kryzysu. A co gdy zakończymy rewolucję? Przestaniemy zaglądać na forum? Rotrii potrzeba wstrząsu, potrzeba powrotu duchowieństwa. Są to na chwilę obecną niewykonalne rzeczy. 
 
Mogę jedynie doradzić, ogłoszenie stanu wyjątkowego, mianowanie regenta pod nieobecność Ojca Świętego i Kamerlinga, z nielicznych aktywnych osób. Lecz czy coś to zmieni? Regent będzie miał tak samo trudną sytuację - brak ludzi, brak przede wszystkim rąk do realizacji swoich koncepcji. Tak naprawdę jest to sytuacja bez wyjścia, która nie ulegnie zmianie dopóki kilku obywateli nie wróci.
	  
	
	
(-) Mikołaj kardynał Dreder 
Kardynał biskup Ostii 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	 
	
	
		
	Liczba postów: 351 
    Liczba wątków: 17
	 Dołączył: 22.07.2018
	
	 
 
	
	
		 (24.10.2018, 22:32:13)Nicolò Dreder napisał(a):   (24.10.2018, 16:59:43)Franz II Wadar napisał(a):  Oczywiście że ranny   razem straciłem 500 ludzi z kozaków i 20 z pancernych i husarii. Panie Gonfalonierze! Bardzo się na Panu zawiodłem bo zamiast dawać przykład aktywności to się Pan nie pojawia a jak już to Pan zapesza i nie pomaga. Proszę się wziąć w garść i do boju  
Po pierwsze, jestem duchownym i proszę zachować stosowną tytuaturę. Po drugie, to nadal ja tutaj wydaję rozkazy i proszę się do nich dostosowywać. Po trzecie... Albo nie, bo i tak Szanowny nie zrozumie. 
 
Rotria to moja Ojczyzna. Oglądanie jej jak pogrąża się w coraz to głębszym kryzysie i świadomość, że nie mogę nic zrobić dobija. Proszę mi wybaczyć, fabularyzacją - czytaj tłumieniem buntu przeciwko fikcyjnym rewolucjonistom - nie odbudujemy pozycji Rotrii. Nie sprawimy, że mieszkańcy wrócą. To tylko utrzymywanie aktywności na forum i nabijanie postów. W żadnym stopniu to nie jest konstruktywne, w żadnym stopniu nie przyczyni się to do zażegnania kryzysu. A co gdy zakończymy rewolucję? Przestaniemy zaglądać na forum? Rotrii potrzeba wstrząsu, potrzeba powrotu duchowieństwa. Są to na chwilę obecną niewykonalne rzeczy.  
 
Mogę jedynie doradzić, ogłoszenie stanu wyjątkowego, mianowanie regenta pod nieobecność Ojca Świętego i Kamerlinga, z nielicznych aktywnych osób. Lecz czy coś to zmieni? Regent będzie miał tak samo trudną sytuację - brak ludzi, brak przede wszystkim rąk do realizacji swoich koncepcji. Tak naprawdę jest to sytuacja bez wyjścia, która nie ulegnie zmianie dopóki kilku obywateli nie wróci. 
Zgadzam się z Tobą czcigodny Ojcze!
	  
	
	
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 100 
    Liczba wątków: 4
	 Dołączył: 08.08.2018
	
	 
 
	
	
		 (24.10.2018, 22:32:13)Nicolò Dreder napisał(a):   (24.10.2018, 16:59:43)Franz II Wadar napisał(a):  Oczywiście że ranny   razem straciłem 500 ludzi z kozaków i 20 z pancernych i husarii. Panie Gonfalonierze! Bardzo się na Panu zawiodłem bo zamiast dawać przykład aktywności to się Pan nie pojawia a jak już to Pan zapesza i nie pomaga. Proszę się wziąć w garść i do boju  
Po pierwsze, jestem duchownym i proszę zachować stosowną tytuaturę. Po drugie, to nadal ja tutaj wydaję rozkazy i proszę się do nich dostosowywać. Po trzecie... Albo nie, bo i tak Szanowny nie zrozumie. 
 
Rotria to moja Ojczyzna. Oglądanie jej jak pogrąża się w coraz to głębszym kryzysie i świadomość, że nie mogę nic zrobić dobija. Proszę mi wybaczyć, fabularyzacją - czytaj tłumieniem buntu przeciwko fikcyjnym rewolucjonistom - nie odbudujemy pozycji Rotrii. Nie sprawimy, że mieszkańcy wrócą. To tylko utrzymywanie aktywności na forum i nabijanie postów. W żadnym stopniu to nie jest konstruktywne, w żadnym stopniu nie przyczyni się to do zażegnania kryzysu. A co gdy zakończymy rewolucję? Przestaniemy zaglądać na forum? Rotrii potrzeba wstrząsu, potrzeba powrotu duchowieństwa. Są to na chwilę obecną niewykonalne rzeczy.  
 
Mogę jedynie doradzić, ogłoszenie stanu wyjątkowego, mianowanie regenta pod nieobecność Ojca Świętego i Kamerlinga, z nielicznych aktywnych osób. Lecz czy coś to zmieni? Regent będzie miał tak samo trudną sytuację - brak ludzi, brak przede wszystkim rąk do realizacji swoich koncepcji. Tak naprawdę jest to sytuacja bez wyjścia, która nie ulegnie zmianie dopóki kilku obywateli nie wróci. 
Przepraszam za niepoprawną tytuaturę Czcigodny. Po prostu myślę, że nie wolno się poddawać. Proszę niech Czcigodny wybaczy. Pomysł regencji jest chyba jedynym pomysłem. Popieram, i proponuję aby regentem został  jeden z tych dwóch kandydatów: 
Ks. Michaelangelo Piccolomini 
Eksc. Ks. Nicolo Dreder
	  
	
	
(-)Cesarz Franz II Wadar vel Cesarz Jan I Bizantyjski 
 
Basilleus i Autokrator 
 
Kurator Wielki W Rzeczpospolitej Obojga Narodów 
 
Członek Zakonu Krzyżackiego
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1676 
    Liczba wątków: 102
	 Dołączył: 10.06.2018
	
	 
 
	
	
		 (24.10.2018, 22:32:13)Nicolò Dreder napisał(a):   (24.10.2018, 16:59:43)Franz II Wadar napisał(a):  Oczywiście że ranny   razem straciłem 500 ludzi z kozaków i 20 z pancernych i husarii. Panie Gonfalonierze! Bardzo się na Panu zawiodłem bo zamiast dawać przykład aktywności to się Pan nie pojawia a jak już to Pan zapesza i nie pomaga. Proszę się wziąć w garść i do boju  
Po pierwsze, jestem duchownym i proszę zachować stosowną tytuaturę. Po drugie, to nadal ja tutaj wydaję rozkazy i proszę się do nich dostosowywać. Po trzecie... Albo nie, bo i tak Szanowny nie zrozumie. 
 
Rotria to moja Ojczyzna. Oglądanie jej jak pogrąża się w coraz to głębszym kryzysie i świadomość, że nie mogę nic zrobić dobija. Proszę mi wybaczyć, fabularyzacją - czytaj tłumieniem buntu przeciwko fikcyjnym rewolucjonistom - nie odbudujemy pozycji Rotrii. Nie sprawimy, że mieszkańcy wrócą. To tylko utrzymywanie aktywności na forum i nabijanie postów. W żadnym stopniu to nie jest konstruktywne, w żadnym stopniu nie przyczyni się to do zażegnania kryzysu. A co gdy zakończymy rewolucję? Przestaniemy zaglądać na forum? Rotrii potrzeba wstrząsu, potrzeba powrotu duchowieństwa. Są to na chwilę obecną niewykonalne rzeczy.  
 
Mogę jedynie doradzić, ogłoszenie stanu wyjątkowego, mianowanie regenta pod nieobecność Ojca Świętego i Kamerlinga, z nielicznych aktywnych osób. Lecz czy coś to zmieni? Regent będzie miał tak samo trudną sytuację - brak ludzi, brak przede wszystkim rąk do realizacji swoich koncepcji. Tak naprawdę jest to sytuacja bez wyjścia, która nie ulegnie zmianie dopóki kilku obywateli nie wróci. 
Pogrubiłem najistotniejszy fragment tej bardzo mądrej, lecz smutnej wypowiedzi. Podpisuję się pod nim obiema rękami i dodatkowo nogami, jeśli będę w stanie. A nawet ustami, trzymając w zębach pióro.
	  
	
	
	
		
	 
 
 
			 
		 |