Gloriosa Rivoluzione

[Michelangelo Piccolomini]

Ja też jednak skłaniam się ku temu, by spróbować z soborem.

[Mikołaj Dreder]

Ja też jednak skłaniam się ku temu, by spróbować z soborem.

To nie jest zły pomysł, jednak czy w trakcie tego soboru nie będziemy rozmawiać sami ze sobą, tak jak w tym wątku? Ze statystycznym udziałem hierarchów i pozostałych duchownych. Moim zdaniem, jeśli choć w minimalnym stopniu nie podniesie się poziom aktywności, należy wstrzymać się z ewentualnym soborem, bo z racji braku uczestników będzie on kompletną klapą i kolejną nieudaną próbą ratowania Stolicy Apostolskiej.

[Maurycy Orański]

Rozmowy przeciągnęły się nieco. Najpierw z powodu niedyspozycji księcia, potem dlatego że dowódcy komunistyczni nie chcieli się zgodzić na bezwarunkową kapitulację jaką proponował Orański. Po negocjacjach ustalono że buntownicy poddadzą się na następujących warunkach:

-Oficerowie oddadzą się w niewolę i zostaną umieszczeni w zamku Anioła, lochach pod Pałacem Laterańskim i w Twierdzy w Fioranello
-żołnierze po spisaniu personaliów mają wrócić do domów i nie opuszczać ich zbyt daleko ( do dwóch kilometrów)
-za złamanie warunków groziła śmierć

Większość rewolucjonistów zaakceptowała te postanowienia i rozpoczęły się spisy. Do wieczora spisano 2 tysiące nazwisk.
Byli jednak też tacy którzy nie przyjęli pokoju. Największa grupa licząca ponad 300 żołnierzy ( w całym mieście było łącznie prawie 2 tysiące oponentów)zabarykadowała się w Pałacu Kwirynalskim. Do końca dnia opanowano sytuację w całym mieście. Jedynie pałac się trzymał odparłszy dwa szturmu hajduków wspieranych Rotryjczykami i pińczowskiej piechoty niemieckiej zadając spore straty. Próbowano podciągnąć artylerię lekką do zrobienia niewielkich wyłomów (dowódca nie chciał niszczyć pałacu) ale o dziwo doskonale wyszkoleni obrońcy natychmiast ostrzeliwali celnie obsługę zabijając lub raniąc kilkunastu kanonierów w tym dowódcę baterii. dzień na tym odcinku zakończono jedynie otoczeniem pałacu.

[Ksawery van Berden]

Ja też jednak skłaniam się ku temu, by spróbować z soborem.

To nie jest zły pomysł, jednak czy w trakcie tego soboru nie będziemy rozmawiać sami ze sobą, tak jak w tym wątku? Ze statystycznym udziałem hierarchów i pozostałych duchownych. Moim zdaniem, jeśli choć w minimalnym stopniu nie podniesie się poziom aktywności, należy wstrzymać się z ewentualnym soborem, bo z racji braku uczestników będzie on kompletną klapą i kolejną nieudaną próbą ratowania Stolicy Apostolskiej.

Co do wstrzymania się z soborem - pełna zgoda.
Jednak mówienie o "ratowaniu" jest chyba lekko na wyrost 

[Franz II Wadar]

Co do wstrzymania się z soborem - pełna zgoda.
Jednak mówienie o "ratowaniu" jest chyba lekko na wyrost 

Jak głowa państwa i jedna z niewielu osób które mogą podjąć sensowne kroki w ratowaniu Rotrii może tak myśleć?  To zdrada! Sobór to jedyny ratunek i to słowo nie jest wyolbrzymione. To prawda.

[Michelangelo Piccolomini]

Proszę hamować zarzuty, które Pan stawia Jego Świątobliwości.

[Franz II Wadar]

Pohamuję je. Mówię tylko, że Jego  Światobliwość powinien jako ważna osobistość starać się o zwołanie soboru i sensowne przeprowadzenie. Przepraszam ale takie jest moje zdanie.

[Michelangelo Piccolomini]

Ja też jednak skłaniam się ku temu, by spróbować z soborem.

To nie jest zły pomysł, jednak czy w trakcie tego soboru nie będziemy rozmawiać sami ze sobą, tak jak w tym wątku? Ze statystycznym udziałem hierarchów i pozostałych duchownych. Moim zdaniem, jeśli choć w minimalnym stopniu nie podniesie się poziom aktywności, należy wstrzymać się z ewentualnym soborem, bo z racji braku uczestników będzie on kompletną klapą i kolejną nieudaną próbą ratowania Stolicy Apostolskiej.

Co do wstrzymania się z soborem - pełna zgoda.
Jednak mówienie o "ratowaniu" jest chyba lekko na wyrost 

Tylko czy w najbliższym czasie podniesie się ten poziom aktywności? Nie wiadomo. Poza tym proszę zauważyć, że podniesienie głosu przeze mnie czy wielebnego księdza Dredera spowodowało, że kilku hierarchów napisało posty na forum. Tak samo, choć niestety spodziewałem się większego odzewu, przyniósł post o filmie "Kler". Wszystko to oznacza, że Rotryjczycy zaglądają na forum. Trzeba ich tylko zmobilizować do pisania.

[Carlo Lorenzo de Medici y Zep]

Co Wam powiem to Wam powiem, ale powiem. Od ponad tygodnia nie mogłem się zalogować na forum Rotrii... Czemu? Bo przy usunięciu historii, ciastków i srastków z pamięci wpisywałem rotria.boo.pl. A to już nie działa. A więc, jestem i działam!

[Mikołaj Dreder]

Mi również czasem zdarza się wpisać stary adres. Ot, starcza przypadłość.