Liczba postów: 1337 
    Liczba wątków: 193
	 Dołączył: 07.01.2016
	
	 
 
	
	
		Nie słyszałem wspominanych przez Pana słów Iwana Pietrowa. Jednakże fakt, że ktoś sądzi podobnie jak ja, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, iż w tej opinii nie jestem osamotniony. Ktoś chyba jest odpowiedzialny za to, że Bialenia stała się maszynką do głosowania, że nie potrafiono utrzymać dawnego klimatu, że dzisiaj Bialenia praktycznie odchodzi z mikroświata. 
 (07.08.2018, 18:11:00)Tadeusz Krasnodębski napisał(a):  Do tego dochodzą gigantyczne różnicę między ostatnim TOTO Patriarcha, a sondażem, kto prawdopodobnie zostanie wybrany.  
Na szczęście Patriarcha nie jest wybierany w wyborach powszechnych, ale przez zasłużone i doświadczone grono kardynałów. Pół roku temu wiele osób chciało, by wygrał Paolo de Medici y Zep. Do jego wyboru nie doszło, z perspektywy czasu możemy być szczęśliwi z faktu, że kolegium nie poszło za głosem ludu, bo gdyby Paolo jako Patriarcha obrał podobną drogę, którą kroczył jako Linus, Rotria miałaby dzisiaj wielki kłopot. 
Jak można nie mieć pretensji do żadnego z purpuratów, ale do Kolegium (które tworzone jest przez purpuratów właśnie) już tak?
	  
	
	
Wilhelm Jan Orański-Nassau 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 272 
    Liczba wątków: 19
	 Dołączył: 21.08.2016
	
	 
 
	
	
		 (08.08.2018, 11:00:49)Wilhelm Orański napisał(a):  Nie słyszałem wspominanych przez Pana słów Iwana Pietrowa. Jednakże fakt, że ktoś sądzi podobnie jak ja, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, iż w tej opinii nie jestem osamotniony. Ktoś chyba jest odpowiedzialny za to, że Bialenia stała się maszynką do głosowania, że nie potrafiono utrzymać dawnego klimatu, że dzisiaj Bialenia praktycznie odchodzi z mikroświata. 
Przepraszam, ale ciężko mi uwierzyć, że nie słyszał Eminencja słów Iwana Pietrowa, jako że zostały przez Księdza przywołane kropka w kropkę, wymienione zostały dokładnie te same osoby. 
 
Warto nadmienić, że stawianie mnie i Antoniego Burbon-Conti obok Micheala Wolferine, uznając nas za jakieś złowrogie trio, świadczy o brakach wiedzy odnośnie sytuacji w Bialenii. Wolferine objął urząd po rezygnacji Prezydenta Mardreda, wyłonionego w wyborach powszechnych. Ani ja, ani Antoni nie mieliśmy nic do powiedzenia w kwestii powołania Michaela na stanowisko Wiceprezydenta Bialenii, Prezydent Mardred tego z nami nie konsultował, bo i z jakiej racji miałby to w ogóle robić.
  (08.08.2018, 11:00:49)Wilhelm Orański napisał(a):  Na szczęście Patriarcha nie jest wybierany w wyborach powszechnych, ale przez zasłużone i doświadczone grono kardynałów. Pół roku temu wiele osób chciało, by wygrał Paolo de Medici y Zep. Do jego wyboru nie doszło, z perspektywy czasu możemy być szczęśliwi z faktu, że kolegium nie poszło za głosem ludu, bo gdyby Paolo jako Patriarcha obrał podobną drogę, którą kroczył jako Linus, Rotria miałaby dzisiaj wielki kłopot.  
Cieszę się, że padły te słowa z ust Księdza Kardynała, bo doskonale obrazują moje spostrzeżenia, jakie opisałem w obiecanym artykule. Powinien pojawić się już dzisiaj, więc niech on stanowi odpowiedź na ten fragment wypowiedzi Eminencji.
  (08.08.2018, 11:00:49)Wilhelm Orański napisał(a):  Jak można nie mieć pretensji do żadnego z purpuratów, ale do Kolegium (które tworzone jest przez purpuratów właśnie) już tak? 
Ależ to bardzo proste. Uważam, że Kolegium Kardynalskie podejmuje fatalne decyzje dotyczące Rotrii i o to mam do niego pretensje. Nie znam jednak tajnych wyników głosowania, nie wiem, który kardynał popierał jaką osobę. A ponieważ nigdy nie miałem  na pieńku personalnie z żadnym z purpuratów, z wieloma utrzymuję neutralne lub dobre relacje, to obwiniam Kolegium jako całość.
 
Zresztą, moje pretensje do kardynałów są wyłącznie na podłożu służbowym. Uważam, że Kolegium źle prowadzi Rotrię, ale z kardynałami z osobna mógłbym iść do restauracji i spędzić świetnie czas, bo z nikim nigdy się nie pokłóciłem.
	  
	
	
(-) dr net. Tadeusz Krasnodębski, prof. UR 
 
Szlachetny Pan, Pierwszy Minister Signorii Rotryjskiej, Prorektor Uniwersytetu Rotryjskiego, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Rotryjskiego, Dziekan Wydziału Prawa UR, kawaler Orderu Odrodzenia Księstwa Sieny, doktor. net prawa 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1337 
    Liczba wątków: 193
	 Dołączył: 07.01.2016
	
	 
 
	
	
		 (08.08.2018, 12:53:20)Tadeusz Krasnodębski napisał(a):  Przepraszam, ale ciężko mi uwierzyć, że nie słyszał Eminencja słów Iwana Pietrowa, jako że zostały przez Księdza przywołane kropka w kropkę, wymienione zostały dokładnie te same osoby.  
 
Warto nadmienić, że stawianie mnie i Antoniego Burbon-Conti obok Micheala Wolferine, uznając nas za jakieś złowrogie trio, świadczy o brakach wiedzy odnośnie sytuacji w Bialenii. Wolferine objął urząd po rezygnacji Prezydenta Mardreda, wyłonionego w wyborach powszechnych. Ani ja, ani Antoni nie mieliśmy nic do powiedzenia w kwestii powołania Michaela na stanowisko Wiceprezydenta Bialenii, Prezydent Mardred tego z nami nie konsultował, bo i z jakiej racji miałby to w ogóle robić. 
Naprawdę nigdy nie słyszałem słów Pana Iwana. Jeśli można, proszę podesłać do nich link.
 
Nie mam na myśli tego, że Panowie jakoś razem współpracowali, czy byli zależni od siebie. Wg mnie rządy Krasnodębskiego, Burbon-Conti oraz Wolferine przyłożyły rękę do tego, że „zieleńsza trawa” już jakiś czas temu zżółkła. Takie jest moje zdanie, oparte na obserwacji i może się Pan z nim nie zgadzać, tak samo jak ja nie zgadzam się z Pańską opinią o Kolegium.
	  
	
	
Wilhelm Jan Orański-Nassau 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 891 
    Liczba wątków: 148
	 Dołączył: 11.12.2015
	
	 
 
	
	
		Ja pozwolę się wypowiedzieć dopiero po publikacji tegoż artykułu.
	 
	
	
Jego Wielkoksiążeca i Arcykatolicka Wysokość Trup, 
prof. net. Karol II Wawrzyniec kardynał de Medici i Zep 
w historii: Patriarcha Leon III, król Skarlandu, Rotrii, Niderlandów, Estelli,  
Wielki Książę Toskanii, książę Surmenii, RONu, margrabia Bialenii. 
Obecnie: truchło w grobowej tumbie. 
Czasem lepiej dopełnić aktu wiecznej śmierci, niż wiecznie umierać. 
 
 
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 272 
    Liczba wątków: 19
	 Dołączył: 21.08.2016
	
	 
 
	
	
		 (08.08.2018, 15:03:11)Wilhelm Orański napisał(a):  Naprawdę nigdy nie słyszałem słów Pana Iwana. Jeśli można, proszę podesłać do nich link. 
W wolniejszej chwili.   
	 
	
	
(-) dr net. Tadeusz Krasnodębski, prof. UR 
 
Szlachetny Pan, Pierwszy Minister Signorii Rotryjskiej, Prorektor Uniwersytetu Rotryjskiego, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Rotryjskiego, Dziekan Wydziału Prawa UR, kawaler Orderu Odrodzenia Księstwa Sieny, doktor. net prawa 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1676 
    Liczba wątków: 102
	 Dołączył: 10.06.2018
	
	 
 
	
	
		Kiedy ukaże się obiecywany artykuł?
	 
	
	
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 272 
    Liczba wątków: 19
	 Dołączył: 21.08.2016
	
	 
 
	
	
		Już przedwczoraj wysłałem go do Brata Redaktora Naczelnego. Pewnie drobna realioza opóźnia publikację.   
	 
	
	
(-) dr net. Tadeusz Krasnodębski, prof. UR 
 
Szlachetny Pan, Pierwszy Minister Signorii Rotryjskiej, Prorektor Uniwersytetu Rotryjskiego, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Rotryjskiego, Dziekan Wydziału Prawa UR, kawaler Orderu Odrodzenia Księstwa Sieny, doktor. net prawa 
 
	
		
	 
 
 
	
	
 
 
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1072 
    Liczba wątków: 195
	 Dołączył: 14.12.2015
	
	 
 
	
	
		Korzystając z faktu, iż konklawe dobiegło końca i wreszcie mogę odnieść się do wypowiedzianych w ostatnich dniach wielu słów na temat procedury wyboru Patriarchy, chciałbym w pierwszej kolejności zabrać głos w sprawie prezentowanych przez p. Krasnodębskiego tez.  
 (07.08.2018, 18:11:00)Tadeusz Krasnodębski napisał(a):   (06.08.2018, 08:16:55)Wilhelm Orański napisał(a):  Inną kwestią jest stos kłamstw, które kieruje Pan pod adresem kolegium kardynalskiego i byłego Patriarchy Piusa VI.   
Co konkretnie jest kłamstwem? Że Pius ignorował Rotrię? Wystarczy spojrzeć na aktywność poszczególnych osób w ciągu ostatniego roku. Że kardynałowie dbają tylko o własne interesy? A jak inaczej można nazwać reelekcję kompletnie nieaktywnego Patriarchy? Albo wracanie do Rotrii praktycznie tylko na konklawe? Do tego dochodzą gigantyczne różnicę między ostatnim TOTO Patriarcha, a sondażem, kto prawdopodobnie zostanie wybrany. 
Różnice między TOTO a wynikiem konklawe były odkąd pamiętam, a sięgam pamięcią wstecz, do pierwszych edycji tej zabawy. Zapewniam wszelako, że kardynałowie nie biorą pod uwagę niczyich oczekiwań, życzeń, czy choćby protestów i krytycznych poematów w gazetach, ani tym bardziej wyników ankiet, jeśli chodzi o wybór Biskupa Powszechnego. Głowa Kościoła musi przede wszystkim odpowiadać wyzwaniom pontyfikatu, jaki na niego czeka, nie zaś oczekiwaniom rozemocjonowanych dziennikarzy. W sposób przez Pana proponowany, czyli w powszechnym głosowaniu to można wybierać Miss America, która będzie ładnie się prezentować, wszyscy będą ją lubić i w ogóle będzie fajna, śmieszna, ładna i przyjemna. Głowa Kościoła to jednak znacznie poważniejszy temat.
 
Oprócz oczywistych względów tradycyjnych, są też inne przesłanki mówiące za tym, by tak ważną decyzję jak wybór Patriarchy powierzyć kardynałom, a nie powszechnemu głosowaniu. Po pierwsze kardynałowie są osobami od lat zaangażowanymi w Rotrię. Pozostali przy niej w dobrej i złej godzinie; widzieli jej wzloty i upadki. Purpuraci znają zagrożenia, wyzwania i szanse, jakie wiążą się z triregnum i wiedzą też jak ciężkim i odpowiedzialnym zadaniem jest stać na czele Kościoła Powszechnego. Wystarczy tylko spojrzeć na sylwetki osób zasiadających w Kolegium. Cechą wspólną wszystkich kardynałów jest sędziwy wiek, będący w tym wypadku zaletą, a nie wadą, jak chciałby Pan to widzieć. Olbrzymim atutem siwizny jest niewrażliwość na chwilowe zachwyty, czy cudowne objawienia, jakie się czasem pojawiają lub jakie są na siłę kreowane. Trudniej jest zmanipulować człowieka dojrzałego i doświadczonego, który niejedno już widział i przeżył, niż naiwnego młodzieńca, który jeszcze wiele musi popełnić błędów, zanim nauczy się podejmować decyzje. Z kolei ludem bardzo łatwo można manipulować, co zwiększałoby ryzyko, iż na tron wybrany zostanie niewłaściwy kandydat, który nawet może i świetnie się zapowiada, lecz nie ma szans podołać zadaniu, którego go przerasta.
 
Nie zgodzę się również z argumentem, iż Patriarcha ma być motorem napędowym aktywności w Państwie Kościoła. Biskup Powszechny nie jest wodzirejem wiejskiej dyskoteki i nakręcanie aktywności nie należy do jego obowiązków. Oczywiście, jeśli oprócz swoich obowiązków to robi, to bardzo dobrze, ale nie taka jest rola Patriarchy. Pamiętać należy, iż Sługa Sług Bożych to przede wszystkim Głowa Kościoła (Państwa Kościelnego też, ale przede wszystkim Kościoła), a jego podstawowe zadania definiuje przysięga koronacyjna:
 Cytat:1. Zachować Tradycję. 
2. Zachować nauczanie Kościoła. 
3. Zachować bez najmniejszej straty ryt i dyscyplinę Kościoła.  
Pisząc to, spojrzałem także w CIC i inne dokumenty - słowem nie wspominają o "nabijaniu aktywności".
 
Cechą dobrego przywódcy jest podejmowanie właściwych decyzji, rozstrzyganie sporów, patrzenie w szerszej niż dzień dzisiejszy perspektywie. Prezentuje Pan komunistyczne myślenie, że najlepszy murarz, powinien zostać dyrektorem spółdzielni budowlanej. A to nie tak! Prezesi wielkich firm otrzymują pokaźne wynagrodzenie nie dlatego, że najlepiej robią to czym zajmuje się ich firma, lecz dlatego, że umieją podejmować decyzje - dobre decyzje. Najaktywniejszy nawet Patriarcha, który nie będzie posiadał tej zdolności stanie się przyczyną zagłady Rotrii. Kardynałowie bez wyjątku o tym wiedzą, bo taką wiedzę daje wieloletnie doświadczenie i dlatego to oni i tylko oni dopuszczeni są do obrad konklawe.
 
Proponował Pan w innym miejscu, by kardynałów wybierała Signoria. Jest to kolejny dowód na to, że nie rozumie Pan na czym polega Kościół, na jakich wartościach się opiera. Pomijając fakt, że Signoria jest organem państwowym, zaś kolegium kardynalskie organem kościelnym, to takie rozwiązanie wprowadziłoby w Kościele de facto ustrój demokracji przedstawicielskiej. A Kościół od zawsze był instytucją hierarchiczną i to nie bez powodu. Zarzuca Pan Kolegium Kardynalskiemu, że jest skostniałe - to prawda. Takie ma być - skostniałe i niepodatne na pojawiające się i przemijające mody i nastroje. 
 
Do oceny pontyfikatu Piusa VI nie będę się odnosił, gdyż nie jestem pewien, czy pomimo tego co napisałem rozumie Pan wreszcie do czego powołany jest Biskup Powszechny.
	  
	
	
Jego Eminencja Albert Orański  
 
 
	
		
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 1676 
    Liczba wątków: 102
	 Dołączył: 10.06.2018
	
	 
 
 
	
	
	
	
	
	
		
	Liczba postów: 272 
    Liczba wątków: 19
	 Dołączył: 21.08.2016
	
	 
 
	
	
		Nie mogę zgodzić się ze słowami Eminencji. Ksiądz Kardynał chyba zapomina, że Rotria leży na Pollinie, a nie w Europie. Proszę wskazać mi jakiekolwiek silne i poważne państwo, które wyraźnie wymaga od swojego przywódcy "nabijania aktywności". Zaryzykuję stwierdzeniem, że takie nie istnieje. To niepisane prawo, że głowa państwa generuje aktywność i jest animatorem dla społeczeństwa. W innym przypadku ta głowa jest niepotrzebna. 
Zwraca Eminencja uwagę na fakt, że Patriarcha ma strzec tradycji, rytu i Słowa Bożego. To wszystko prawda, ale patrząc na postać Wikariusza Chrystusa przez pryzmat głowy Kościoła. Zapomina Eminencja, że Patriarcha to nie tylko przywódca Kościoła Rotryjskiego. To także głowa państwa. Taka sama, jak Prezydent Bialenii czy Książę Sarmacji. I z tego tytułu Patriarcha ma dodatkowe obowiązki, właśnie generowania aktywności, czyli dbania i interesowania się losami kraju. Tu nie chodzi tylko o podejmowanie decyzji. To jest tylko jeden z wielu aspektów rządzenia. A wydaje mi się, że Ksiądz Kardynał postrzega rządzenie jako pasmo przywilejów i uprawnień z pominięciem jakiejkolwiek odpowiedzialności. I tak też postrzegam Eminencji katastrofalny pontyfikat. 
 
W kwestii postawy kardynałów, odpowiedź znajduje się w moim artykule. Jako że Brat Mancini najwyraźniej zapadł na realiozę, a bardzo dużo osób oczekuje możliwości przeczytania mojego spojrzenia na Rotrię, pozwolę sobie wrzucić go tutaj. Kiedy Brat Redaktor Naczelny wróci, po prostu opublikuje go na Wordpressie, żeby nie zaginął w odmętach postów i dyskusji.
 
-------
 Nie-boska komedia za Spiżową Bramą 
Nie-boska. To znaczy: wbrew Bogu, przeciwko Jego woli. Komedia: coś zabawnego, komicznego, ukazującego wady. Całkowite przeciwieństwo pobożnego realizowania celów Ducha Świętego. Dziw bierze, że ta nie-boska komedia może mieć miejsce w Państwie Kościelnym. Wszak za Spiżową Bramą to właśnie wiara i pobożność grać powinny pierwsze skrzypce. Jednak wcale tak nie jest, a tytuł dzieła Krasińskiego jest niezwykle adekwatny do opisu sytuacji w Rotrii. 
Główne role w tym nie-boskim spektaklu obsadzają najwyżsi rangą kapłani – kardynałowie, którym, wydawać by się mogło, najbardziej powinno zależeć na dobru Państwa Kościelnego. To ludzie z najdłuższym stażem; osoby, które od lat zamieszkują Rotrię, widziały jej upadek, lepsze i gorsze chwile. Od ich decyzji zależy również przyszłość państwa przez kolejne miesiące. Okazuje się natomiast, że w pierwszej kolejności stawiają na swoje własne cele. Zamiast dbać o przybytek, jaki jest im powierzony, koncentrują się na osobistych interesach. Jednocześnie odwracają głowę, gdy pokazuje im się palcem: Rotria upada, zróbcie coś! 
Statystyki nie kłamią
Liczby zawsze powiedzą prawdę. Nie mają subiektywnej opinii, nie można zarzucić im kłamstwa czy manipulacji. Nie stoją po niczyjej stronie. Dzięki dreamlandzkiej Fundacji Eskalacji Mikronacjonalizmu „Inferno” oraz ich rankingom aktywności bez problemu porównać można zaangażowanie społeczeństwa w sprawy rotryjskie podczas pontyfikatów poszczególnych Patriarchów.  
Zacząć warto od Jego Świątobliwości Klemensa III i kadencji zainaugurowanej 18 lutego 2017 roku. Jest to, w mojej ocenie, okres wystarczająco bliski współczesności, aby wziąć go pod uwagę w rozliczeniu. Kolejna Głowa Kościoła, to jest Bonifacy, rozpoczął urzędowanie 7 maja. Zatem czas urzędowania Klemensa podczas rzeczonej kadencji to w dużej mierze marzec i kwiecień 2017 roku – jako że większość część maja władzę sprawował już jego następca, natomiast na luty przypada konklawe i okres sede vacante. W marcu i kwietniu 2017 roku społeczeństwo rotryjskie wygenerowało 1097 postów. Podczas pontyfikatu Bonifacego, przypadającego na maj, czerwiec i lipiec (z wyłączeniem sierpnia będącego również miesiącem konklawe), napisanych zostało 853 posty.  
Porównajmy to z pontyfikatem Piusa VI. Wybrany został on Wikariuszem Chrystusa 20 sierpnia 2017 roku, a następnie ponownie 11 lutego 2018 roku. Biorąc pod uwagę czas od września 2017 roku do czerwca 2018 roku (Fundacja „Inferno” nie przedstawiła dotąd statystyk na lipiec), w Rotrii utworzono 1635 postów. 
Oznacza to, że w ciągu 10 miesięcy pontyfikatu Piusa VI powstało tylko o 600 postów więcej, niż podczas okresu rządów Klemensa III. Trwających, przypomnijmy – około 3 razy krócej. Ukazuje to, jak złym animatorem aktywności była Jego Świątobliwość Pius. Ten brak zaangażowania w sprawy Rotrii i niemal całkowite ignorowanie Państwa Kościelnego nie przeszkodziły jednak Kolegium Kardynalskiemu w reelekcji Piusa na kolejną, sześciomiesięczną kadencję. Kadencję, która, podobnie jak poprzednia, zrodziła marazm i uśpienie Rotrii. Efektem tej „sześciomiesięcznej nudy” były nawet postulaty o skróceniu kadencji Patriarchów z pół roku do jednego kwartału. Co ważne, propozycja ta zdobyła uznanie nie tylko przedstawicieli duchowieństwa niższego, ale również przedstawiciela episkopatu.  
„Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”
Wydaje się, że właśnie te słowa stanowią motto kardynałów rotryjskich. Zastanawiające jest jednak, czy rzeczywiście ich decyzje natchnione są Bożą mocą. Ciężko bowiem wierzyć, że Stwórca zgodziłby się na ponowne wybranie niemającego czasu Piusa VI. Pozwolę sobie zwrócić w tym momencie uwagę na etyczny aspekt przyjęcia tego wyboru przez Patriarchę, który świadomy katastrofalnej poprzedniej kadencji objął władzę i nie zrezygnował z niej przez kolejne sześć miesięcy marazmu. Czyż kardynałowie nie powinni świecić przykładem, zamiast poddawać się grzechom pychy i żądzy władzy dla samej tylko władzy? 
Nadzwyczajna kasta
Jak wynika z dwóch przeprowadzonych podczas konklawe sondaży, Kolegium Kardynalskie nie jest przez Rotryjczyków darzone zaufaniem. Wyniki TOTO Patriarcha, ankiety pojawiającej się podczas każdego konklawe, wskazują, że większość osób, które zdecydowały się oddać głos, liczyło na wybranie kandydata niebędącego kardynałem. Co ciekawe, dokładnie taki sam wynik przedstawia styczniowe TOTO Patriarcha, odbywające się podczas konklawe, które także nie wyłoniło Patriarchy spoza grona purpuratów.  
W drugim z sondaży, Papabili, postawione zostało pytanie, kto najprawdopodobniej zostanie wybrany Wikariuszem Chrystusa, bez uwzględniania osobistych faworytów. W tej ankiecie, przeprowadzanej równolegle do TOTO Patriarcha, żadna osoba nie zagłosowała na opcję kandydat spoza Kolegium.  
Ukazuje to nie tylko brak zaufania społeczeństwa rotryjskiego do kardynałów. Jest to także dobitny przykład świadomości Rotryjczyków o tym, że purpuraci nie respektują ich woli ani interesów. Kardynałowie doskonale zdają sobie z tego sprawę, zasłaniając się „Bożą wolą” lub „doświadczeniem kardynałów”.  
Każdy sam sobie powinien rozważyć, czy linia obrony przyjęta przez Kolegium rzeczywiście ma sens. Twierdzenie, że konklawe to nie wybory, choć rzeczywiście dość trafne, stawia społeczeństwo rotryjskie w charakterze głupków, którzy nie mają żadnej świadomości o samostanowieniu narodów, a dobro państwa jest dla nich pojęciem abstrakcyjnym. Kardynałowie natomiast uważają się za jedynych myślących Rotryjczyków, którzy muszą prowadzić społeczeństwo błaznów za rękę, podstawiając im władcę, którego nie chcą. Polityka iście dwunastowieczna. 
W wyniku działań „purpurowej, nadzwyczajnej kasty” doszło do rozłamów w społeczeństwie rotryjskim. Podczas gdy niektórzy mieszkańcy Państwa Kościelnego nie ukrywają swojego niezadowolenia z postępowania kardynałów, duża część ludności, argumentując to bezwarunkowym posłuszeństwem, nie pozwala powiedzieć złego słowa ani o Patriarsze, ani o kardynałach Kościoła Rotryjskiego. 
Habemus Patriarcham
5 sierpnia nad Kaplicą Sykstyńską ukazał się biały dym. Kardynałowie ponownie wybrali na Głowę Kościoła osobę ze swojego grona, w pogardzie mając wolę społeczeństwa wyrażoną w sondażach. Patriarchą został Eminencja Ksawery van Berden. Osoba, która w ciągu minionych siedmiu miesięcy roku 2018 utworzyła w Rotrii nieco ponad pięćdziesiąt postów – nie uwzględniając dyskusji ukrytych, jak między innymi konklawe. Daje to zatrważający wynik niespełna ośmiu postów na miesiąc! 
Czy kolejny Wikariusz Chrystusa ponownie okaże się lekceważyć Rotrię i powróci do niej za pół roku, jak jego poprzednik? Jego Świątobliwości Sylwestrowi należy życzyć tego, aby swoją postawą pokazał, że tezy postawione w artykule są nieprawdziwe. 
Nie-boska komedia za Spiżową Bramą. Reżyseria: kardynałowie. Występują: kapłani i wierni Kościoła Rotryjskiego. Kurtyna w górę. Startujemy. 
/-/ T. Krasnodębski 
	 
	
	
(-) dr net. Tadeusz Krasnodębski, prof. UR 
 
Szlachetny Pan, Pierwszy Minister Signorii Rotryjskiej, Prorektor Uniwersytetu Rotryjskiego, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Rotryjskiego, Dziekan Wydziału Prawa UR, kawaler Orderu Odrodzenia Księstwa Sieny, doktor. net prawa 
 
	
		
	 
 
 
			 
		 |